#4

- Co to ma być...? To jest w ogóle mieszkanie..?- spytał siebie samego Tae gdy już był na miejscu. Tak, był już na wsi. Myślał, że przynajmniej będzie jakoś lepiej utrzymane... To w ogóle nie przypomina domku jednorodzinnego tylko jakąś budę! 

Kim cicho westchnął po czym szybko wziął dwie walizki. Zaczął z nimi iść. Mimo, że były bardzo ciężkie ten dawał jakimś cudem radę i wniósł je do mieszkania. Potem poszedł po kolejne dwie i kolejne dwie. I tak oto wtargał sam sześć walizek pełnych ubrań, kosmetyków i innych potrzebnych mu tutaj  rzeczy do przetrwania. Zaczął się rozglądać. Nikogo nie było... Czy jednak dobrze tutaj trafił, czy mu się adresy pomyliły? Było tak cicho jakby w ogóle tutaj nikt nie mieszkał! Jednak zamiast krzyknąć, że jest, Tae jak to Tae zaczął się rozglądać. Przynajmniej dość ładnie pachniało, to już był jeden plus tego, że tu będzie mieszkał. 

Mieszkanie ogólnie nie wyglądało na takie bardzo zaniedbane, czyli, że ktoś tutaj jednak mieszkał. Może wyszedł na chwilę zrobić jakieś zakupy? Jednak zostawiłby otwarte drzwi? Mógł przecież tutaj wejść jakiś złodziej i wszystko ukraść! Chociaż po miejscu nie było tutaj żadnego innego domku, same lasy i trawa, nawet nie było widać sklepów! Tae na bank by w takim pustym miejscu nie zamieszkał więc powoli zaczął współczuć osobom, które tutaj mieszkają. O ile tutaj ktoś jednak mieszka chociaż pewnie tak, bo po chwili usłyszał kroki i dość męski i donośny głos, który postawił go lekko do pionu, bo przecież się tego nie spodziewał. Tak było tutaj cicho, a nagle taki głos i słychać od razu kroki? Kim od razu się odwrócił patrząc na wysokiego mężczyznę.

Mężczyzna ten miał kasztanowe włosy, czarne jak smoła oczy i pięknie widoczne linie szczęki. Był lekko wychudzony, ale przynajmniej nie był gruby zdaniem Kim'a. Miał z wyglądu delikatną i miękką skórę o kolorze oliwkowym. Gdyby tak trochę poprawić ubiór, zrobić lekki makijaż to zdaniem Kim'a wyglądałby jak Bóg. Po prostu jak cholerny Bóg. Szczerze? Nie spodziewał się tego. Myślał, że spotka tutaj grubego mężczyznę zajadającego się kromką chleba i kiełbasą, a stoi przed nim drobny, lekko zarumieniony chłopak o pełnych ustach, miękkich policzkach, które Tae od razu chciał złapać w dwa palce i wytarmosić jak to czasem babcia robi oraz piękne oczy. Niby oczy jak oczy, ale Tae widział w nich oczywiście zupełnie coś innego niż tylko oczy. Widział w nich ból związany z lekkim stresem. Może ten ktoś się stresował jego wizytą? Zaraz pewnie się wszystkiego po kolei dowie...

- To ty jesteś TaeHyung? Ktoś tu miał przyjechać i widocznie to ty. Sporo masz tych walizek. Przynajmniej będziesz miał wszystko, dobry pomysł z tym pakowaniem miałeś jednak to nie jest zbyt wygodne, ale przejdźmy do rzeczy. Pokój masz tutaj- wskazał ręką w lewo- A na przeciwko jest taka skromna toaleta. Korytarzem cały czas prosto masz kuchnię, a przed kuchnią korytarzem i w prawo jest mój pokój. Ciasne, ale własne jak to mówią- powiedział cicho- I zamknij te usta, bo ci mucha jeszcze do nich wleci- sam zamknął zdziwionemu Tae usta z uśmiechem spoglądając na modela. Tae był naprawdę zdziwiony. Nie spodziewał się tego, że na takiej wsi mieszka tak... Tak w miarę przystojny mężczyzna. Przecież on ma lekko cerę podchodzącą do dziecka więc dlaczego on mieszka tutaj sam? On w ogóle jest pełnoletni?

- Ty... Ty mieszkasz tutaj sam..?- spytał dalej zdziwiony Tae. Chyba naprawdę nie spodziewał się tego, że tutaj będzie mieszkał naprawdę przystojny mężczyzna! Ach ten Tae...

- Tak, niestety muszę się tutaj męczyć...  A ty gdzie mieszkasz? Na biednego nie wyglądasz więc pewnie gdzieś w mieście... Możesz mi powiedzieć jak tam jest? Nigdy nie byłem w mieście, nie mam na to pieniędzy. Ale za to ty możesz mi powiedzieć. Na twój przyjazd zapełniłem lodówkę. Męczyłem się po chyb 12 godzin w mojej pracy aby mieć, żeby nie było, że taki biedny jestem- zaśmiał się nerwowo ogrodnik po czym podrapał się po karku- Chociaż i tak pewnie widać, że tutaj na bogato za bardzo nie jest... Ale mam nadzieję, że nie jesteś takim typem bogacza, który brzydzi się tutaj spać... Jeśli tak, no to niestety będziesz musiał się tutaj ze mną pomęczyć- mruknął cicho chłopak patrząc na zapatrzonego w niego Tae.

A Tae? Tae tylko stał i się mu przyglądał. Gdy młody Jeon machał rękoma przy jego oczach ten się tylko lekko ruszył i dalej się na niego patrzył. Ktoś tu się chyba zakochał, ktoś chyba widzi w JungKook'u przyszłego modela... Ktoś jest pewien, że JungKook pojedzie razem z nim do domu i w końcu pozna miasto, uwolni się z tej wsi i nareszcie zazna bogatego życia, z tym pewniakiem był oczywiście nasz Tae, nasz kochany Kim już wszystko sobie ułożył w głowie, tylko teraz trzeba namówić młodego dość chłopaka aby pojechał z nim do tego miasta i spełnił swoją karierę! A może będzie chciał zostać kimś innym? To zostanie! Tae takiemu pięknemu chłopcu da wolną rękę, będzie tym, kim chce być i nic mu nie stanie po drodze, nawet wkurzony JiMin..

- Haloo, wszystko w porządku?- spytał po raz kolejny Jeon patrząc na Tae ze zmartwionym wyrazem twarzy. Martwił się o tego chłopaka. Odkąd Kim tutaj był nie spuszczał wzroku od JungKook'a, patrzył na niego jakby miał przed sobą najdroższy obraz, jakby miał przed sobą kilkaset milionów dolarów. 

- S-słucham? Tak, tak jest wszystko dobrze... Po prostu... Nie wyglądasz na wieśniaka.. Znaczy nie miało cię to urazić. Twoja uroda... Wyglądasz jakbyś był modelem, tak jak ja...- mruknął cicho dalej oglądając chłopaka, całe jego ciało, lekkie zarysy mięśni i ta piękna szczęka... Tae był po prostu zauroczony.

A JungKook wiedział już, że musi jak najszybciej podbijać do tego chłopaka zanim ten się rozmyśli. W końcu JungKook musi spełnić swoje marzenia, czyli wyjazd do miasta, a Tae lekko mu w tym pomoże, bo będzie w nim za bardzo zauroczony, prawda?

-------------------------------------

Spodziewał się ktoś takiego Kook'a? Hihihihi, bo ja szczerze nie, tak sama z siebie napisałam aby było jakoś fajnie, aby był jakiś angst, którego wręcz kocham achh xd

Dobra kończę już z tym, za dużo wam powiem i dopiero będzie...

Papatki :****

~ Aizos

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top