•❀• 22 •❀•
•❀•❀•❀•❀•
Jimin POV
-Cholera jasna, w co ja się wpakowałem... -jimin nerwowo mieszał kolorowy napój alkoholowy słomką. Tak, zgodził się na spotkanie, ale nie czuł się z tym dobrze. Nie umiał nawet uzasadnić tego, dlaczego w ogóle zgodził się na to, żeby Yoongi umówił się z brunetem.
Spojrzał w dół, aby poprawić podwiniętą koszulę i niemal dostał zawału, gdy ujrzał przed sobą niebieskowłosego.
-H-hej... Jestem Taehyung -chłopak uśmiechnął się nieśmiało wyciągając rękę do różowowłosego. W każdej innej sytuacji Jimin zignorowałby uścisk dłoni, nachylając się w jego stronę z rozkosznym uśmiechem, czym rozgrzałby czubki uszu delikwenta, ale tym razem ujął dłoń chłopaka z uprzejmym uśmiechem.
-Hej, jestem Jimin.
Jakby mógł spojrzeć na siebie z boku na pewno śmiałby się widząc jak niezręcznie mu idzie. A przecież jeżeli już pozwalał komuś zostać, to zawsze dostawał tego co chciał. Ale tym razem było... inaczej. Nieśmiały wzrok Taehyunga wprowadzał go w zakłopotanie i naprawdę czuł się niezręcznie, a to uczucie było mu obce od lat. "Naprawdę współczuję komuś, kto chce mnie zaliczyć?" pomyślał i niemal roześmiał się na to gorzkie stwierdzenie.
Stwierdzając, że ta sytuacja nie może być już bardziej niezręczna, podjął decyzję. Podczas tego spotkania i najbliższych dni zamierzał sprawić, że Jungkook zacznie umawiać się z Taehyungiem.
•❀•❀•❀•❀•
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top