•❀• 15 cz.1 •❀•
•❀•❀•❀•❀•
Yoongi POV
Wchodząc do baru uderzyła go ilość ludzi i ostry zapach alkoholu. Gdy pierwsze wrażenie minęło ruszył w stronę baru, w celu zamówienia drinka. Nie chciał tego przyznać, ale czuł się zestresowany spotkaniem z brunetem i potrzebował lekkiego rozluźnienia. Gdy odwrócił się, aby spojrzeć na salę jego wzrok napotkał makabryczny widok. Tuż przy scenie, gdzie zespół stroił już instrumenty, pochylony w stronę Jungkooka stał różowowłosy chłopak pochłaniający całą uwagę ciemnowłosego.
-Oczywiście... -prychnął odbierając drinka i przeklinając wszelkie stereotypy z uroczym i męskim chłopakiem razem jako para. Pociągnął mały łyk ze szklanki i zerknął na zegarek. Była 19:47 Występ powinien był się zacząć za 13 minut. Mało czasu. Nerwowo przechylił szklankę do dna, ale nie wstał natychmiast, dając ciału przyjąć szok związany z dawką alkoholu. Następnie podszedł do flirtującej pary i niby niechcący przepchnął różowowłosego na bok. Potem pochylił się w stronę bruneta uruchamiając swój wewnętrzny wdzięk.
-Hej Yoongi, nie myślałem, że się pojawisz - brunet lekko się uśmiechnął.
-Dlaczego miałbym nie przyjść? -czarnowłosy odpowiedział pytaniem uśmiechając się uwodzicielsko.
-Myślałem, że to nie twoje klimaty -Jungkook wzruszył ramionami jakby nie był świadom flirtu.
-Czy on nie wziął tego na poważnie?... -przeszło mu przez myśl czując dreszcz niepokoju i możliwą szansę na upokorzenie. Natychmiast się wyprostował przeczesując włosy starając sie sprowadzić konwersację na bardziej neutralny teren.
-Zagracie jakieś klasyki dzisiaj? -gdy tylko zdanie opuściło jego usta wiedział, że spieprzył po całej linii. Przecież do cholery pracuje w jego studiu nagraniowym.
-Myślę, że zostaniemy przy kilku naszych kawałkach -brunet uśmiechnął się lekko.
-Jasne... W takim razie nie będę przeszkadzał -Yoongi czuł gorący rumieniec na swoich policzkach związany z małym upokorzeniem i obecnością bruneta.
-Do zobaczenia po występie~ Jungkook wstał przewieszając gitarę przez ramię i puścił oczko do Yoongiego, który dosłownie spłonął na miejscu.
•❀•❀•❀•❀•
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top