28. ❤️

—Chloé, jeszcze jeden sklep, a zbuntuję się i nie pójdę dalej. — Marinette już powoli nie wytrzymywała. Zakupy z córką burmistrza były naprawdę męczące. W szczególności, gdy przez trzy godziny chodziło się z jednego końca galerii na drugi.

—Nie marudź, Nette, bo zaraz po Adriena zadzwonię — zaśmiała się blondynka. Spojrzała na zegarek i westchnęła. Miała za zadanie zatrzymać Dupain-Cheng poza domem jeszcze dwie godziny. W życiu nie wytrzymałaby tyle z marudzącą przyjaciółką. Nagle do głowy wpadł jej pomysł, który można na zwać genialnym. Trochę ją wkręci. — Nette, idziemy dzisiaj do klubu świętować twoje urodziny. Nie słyszę sprzeciwu! — Bourgeois zastrzegła szybko. Marinette tylko westchnęła. Nigdy nie przekonałaby swojej przyjaciółki, że to zły pomysł.

***

—Nette, wciśniesz się! — Chloé dopingowała Dupain-Cheng. — Jeszcze trochę, dawaj! — krzyczała. 

Cholera jasna, Agreste, zjebałeś — obrażała chłopaka w myślach. 

To właśnie nikt inny jak Adrien wybierał sukienkę dla swojej przyszłej żony i matki jego dzieci. W życiu nie domyśliłby się, że ta krótka, granatowa sukienka będzie ciut przyciasna na ciemnowłosą.

—Jeśli jesteś taka mądra, to może mi pomóż, co? — warknęła Marinette. — W ogóle skąd ty masz tę sukienkę?! Nie chodziłam w niej od skończenia liceum! — Solenizantka cały czas się denerwowała.

—Ma się swoje tajemnice, Nettie. — Bourgeois użyła zakazanego zdrobnienia, żeby jeszcze bardziej ją podirytować.

—Nigdy. Nie. Mów. Do. Mnie. Nettie. — wysyczała przez zaciśnięte zęby 20-latka. — I pomóż mi do cholery jasnej z tą pieprzoną sukienką! — Cały czas męczyła się z zamkiem.

—Bo tylko Adrien może, tak? — blondynka zaśmiała się i wstała ze stołka barowego, na którym siedziała. — Wdech Nettka! — nakazała. Po kilku minutach przyjaciółki poradziły sobie z sukienką. — Teraz siadaj sobie tu — Chlo złapała dziewczynę za ramiona i skierowała ją na stołek barowy — a ja zrobię cię na bóstwo. — Złapała jeden z pędzli do makijażu i zakręciła nim w dłoni.

Po pół godzinie pracy solenizantka była gotowa. Nagle Chloé usłyszała powiadomienie ze swojego telefonu.

Adrieński✨: Za ile będziecie gotowe?

Ja: Nette już jest gotowa

Ja: Tylko ja jeszcze się muszę wyszykować i będziemy jechały

Adrieński✨: Czyli mamy jeszcze co najmniej 1,5 godziny 🙄

Ja: Spadaj

Bourgeois odłożyła telefon i wzięła się za szykowanie na imprezę niespodziankę, którą Alya i Adrien właśnie organizowali dla Marinette.

***

—Niespodzianka! — krzyknęli wszyscy, gdy Marinette i Chloé weszły do mieszkania ciemnowłosej. Solenizantka najpierw krzyknęła, a potem popłakała się z radości.

—Nie rycz, bo ci się maskara rozmaże, a wszyscy wiemy, że Chlo cię wtedy zamorduje — zaśmiała się Alya. — Wszystkiego najlepszego laska! — Przytuliła swoją przyjaciółkę. Każdy podchodził do dziewczyny i składał jej życzenia.

—Wszystkiego najlepszego, Księżniczko. — Na samym końcu podszedł do niej Adrien — Prezent dam ci jak nikt nie będzie patrzył — szepnął jej do ucha, po czym cmoknął ją w policzek i mocno przytulił. Alya wydała z siebie głośne "uuu". Marinette była w tym momencie wdzięczna Chloé, że zrobiła jej tą tapetę na twarzy. Gdyby nie ona każdy zobaczyłby różowe policzki dziewczyny.

—Dobra ludzie, zaczynamy imprezę — krzyknęła Alix, otwierając butelkę z szampanem.

***

Żadne z przyjaciół nie było wstanie przypomnieć sobie, kto wpadł na ten cudowny pomysł gry w butelkę, ale stało się. Część siedziała na dywanie, a część rozłożyła się na kanapie. No i była oczywiście Chloé, która postanowiła patrzeć na wszystkich z wyższością i przytargała sobie krzesło.

—Kręć Kubdel! — krzyknął Kim. Alix, siedząca na kolanach chłopaka, przekręciła oczami i złapała za butelkę. Szyjka zatrzymała się na Marinette.

—Prawda czy wyzwanie, Nette? — zapytała.

—Dawaj wyzwanie! — Solenizantka już nie myślała trzeźwo — Zrobię wszystko! — Różowowłosa po usłyszeniu tego potarła dłonie zadowolona. Była tylko jedna rzecz, którą miała w głowie.

—Pocałuj najprzystojniejszego chłopaka w tym pomieszczeniu — uśmiechnęła się złośliwie. Dobrze wiedziała kogo dziewczyna wybierze. Policzki Marinette zrobiły się różowe i tym razem było już co nieco widać. Chloé zagwizdała i wyjęła telefon. Będzie fota dla Alyi. Mulatka wraz ze swoim chłopakiem wyszli na spacer godzinę temu i jeszcze z niego nie wrócili.

—Gorzko, gorzko! — zaczęła krzyczeć Juleka. Po alkoholu była zupełnie inna osobą niż znali ją jej przyjaciele. Reszta osób przebywających w pokoju szybko do niej dołączyła. Marinette bez zbędnych ceregieli złapała podbródek Adriena, obróciła jego głowę w swoją stronę i wpiła się w jego usta. Blondyn nawet przez moment się nie opierał i od razu oddał pocałunek.

—Co tu się stało... — mruknął zdziwiony i zaspany Luka, którego obudziły głośne oklaski reszty paczki.

DAILY DZIEŃ 11
29/59

Po korekcie🤍🫐
28.06.2023 19:56

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top