#68 Dzień
~Alec~
Chodziłem po sklepie zoologicznym, wzrokiem szukając jakichś ładnych kocich szelek dla Prezesa Miau. Magnus niedawno mi napisał, że chciałby iść z kotem na spacer. Więc w poszukiwaniu smyczy - razem wybraliśmy się na zakupy.
Podszedłem do regału z zabawkami dla zwierząt. Zobaczyłem w nich kolorowe, gumowe zabawki. Chwyciłem jedną z nich i lekko ścisnąłem, wydobywając z niej długi pisk.
Aż zachciało mi się jakiegoś pieska...
Odłożyłem zabawkę i pokręciłem głową, sprawdzając, czy Magnus za mną idzie. Minutę temu zostawiłem go przy klatkach ze zwierzakami. Dalej nie wrócił.
Chociaż... Sądząc po tym, co przedwczoraj wyprawiał z dziećmi na urodzinach kolegi Maxa... I jeszcze potem wciągnął w to mnie...
Ruszyłem z miejsca i poszedłem sprawdzić, co robi mój mąż. Kiedy wyjrzałem zza ściany, westchnąłem pod nosem. Jednak mogłem go pilnować.
- Magnus, odłóż ich... - szeptałem głośno, nie chcąc, żeby usłyszał nas sprzedawca chodzący gdzieś po sklepie.
Kucnąłem przy azjacie. Siedział sobie na ziemi, a na kolanach głaskał kilka małych, słodkich królików. Klatka obok była otwarta i pusta.
- Magnus... - westchnąłem, próbując nie ulec urokowi zwierzaczków... I Magnusowi ze zwierzaczkami, który wyglądał dzięki nim jak duże wiaderko cukru.
- Ciii... - szepnął, z pasją głaszcząc króliki. - Bo tamten typ usłyszy i tu przyjdzie i wsadzi je z powrotem do klatki...
- Magnus... Bo muszą siedzieć w klatce, nie można ich wyciągać od tak...
- Dotknij ich - spojrzał na mnie dużymi, zafascynowanymi oczami.
Skrzywiłem się, bo z jednej strony chciałem po prostu wsadzić te zwierzęta tam, gdzie powinny być, ale z drugiej strony... Kurde, to było zbyt słodkie jak na moją wolę.
A kiedy dotknąłem królika leżącego na udzie Magnusa, miał on tak miękkie i cudowne futerko, że nogi same mi się ugięły, a ciało usiadło przy Magnusie, opierając głowę na jego ramieniu i wraz z nim celebrując wspaniałe króliczki...
Dopóki nie zobaczył nas sprzedawca.
🎊🎊🎊
Szykujta się na ostatni rozdział, bo została mi do napisania ostatnia scena, więc dziś albo jutro powinien być XD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top