#18 Dzień, Cz. 1
Cześć 1
~Alec~
Kiedy się obudziłem, od razu sięgnąłem po swój telefon, żeby napisać Magnusowi jeden, ważny SMS.
Ja: Wczoraj to było trochę tak na żarty jak coś XD
Nie mogłem postąpić inaczej. Myślałem o tym pół nocy.
CRUSH💓: Mordo, kompletnie cię już nie rozumiem.
CRUSH💓: Chyba coś brałeś XD
CRUSH💓: Ale okey, wiedziałem przecież że to na żarty.
CRUSH💓: W każdym razie do wieczora👌💋
CRUSH💓: I jakbym zaczął się do cb kleić czy coś to nie zwracaj na to uwagi. Wczoraj cały dzień cię nie widziałem więc no..
CRUSH💓: No chyba że dalej jesteś zły i dasz mi z liścia.
CRUSH💓: Tylko uwaga bo mogę okazać się sadomaso XD
CRUSH💓: Dobra nie będę ci spamić.
CRUSH💓: Bye🖤
Odłożyłem telefon i usiadłem po turecku, owijając się kołdrą. Nie wiem, co ja robię ze swoim życiem uczuciowym. No nie mam pojęcia.
Przez pół nocy, kiedy nie spałem, myślałem o Magnusie. I to były dość różnorodne dedukcje. Od czarnych myśli po jakieś fantazje. Przy fantazjach zastanawiałem się nad tym, co będziemy robić w jego domu, do którego pójdziemy po koncercie. Czy będziemy spać na jednym materacu jak zwykle. Czy nie będę głupim tchórzem i przytulę się do niego.
Czarne myśli zahaczały oczywiście o to, czy Magnus czuje do mnie coś w podobie, co ja do niego. I czy te wszystkie jego żarty, teksty i tak dalej nie mają w sobie przypadkiem czegoś z prawdy...
Nawet miałem jedną taką myśl, żeby pieprzyć te męczące podchody, ustać przed Magnusem i powiedzieć mu prawdę. Albo chociaż o tym porozmawiać. Wiem, że nie zostawiłby mnie, ale już nie wiem, jak by zareagował, co by mi powiedział, jak spojrzałby na mnie... I boję się cholernie właśnie tego, czego nie wiem. Głupie, ale prawdziwe...
~Magnus~
Leżałem w łóżku i na telefonie przeglądałem zdjęcia moje i Alexandra. Stęskniłem się za nim po wczorajszym, samotnym dniu. Nie mniej jednak wiem, że był na mnie zły. Więc mogę narzekać tylko na siebie, bo to w końcu moja wina.
Wczoraj zaskoczyły mnie jego SMS-y. Zaczął pisać kompletnie inaczej niż zwykle, dlatego zacząłem myśleć, że Isabelle zabrała mu telefon. Naprawdę w to wierzyłem. Ale potem zadzwoniłem do Aleca i kiedy powiedział, że to on, mój mózg musiał zwolnić i przetworzyć tą informację. I zdziwiłem się. W środku dalej wierzę, że to sprawka Izzy, ale jeśli nie... Cóż, trudno mi o tym myśleć.
Nagle dostałem SMS-a. Chwyciłem swój telefon, chcąc, by znowu napisał do mnie Alexander, ale to nie był on.
Cam💛: Dzień dobry, gnojku 💩
Cam💛: Idziemy dziś wieczorem na koncert do parku. Nałóż coś błyszczącego.
Aż się zaśmiałem.
Ja: Beka XDD
Cam💛: Co proszę? 🤔
Ja: Bo idę tam z moim Alesiem 👌
Cam💛: 😑
Cam💛: No trudno, jakoś to przeboleję ☺️
Cam💛: Powtarzam, nałóż coś błyszczącego ✨
Ja: Chyba mózg ci coś pominął.
Ja: Mam randkę z Alexandrem więc idę z nim we dwójkę i we dwójkę będę tam z nim łaził.
Ja: Bez ciebie 😄😉
Ja: 💓
Cam💛: No to teraz ja mam bekę.
Ja: Bo?
Cam💛: Ten gej-tchórzofretka idzie Z TOBĄ na RANDKĘ 🤣
Ja: *wirtualne przyłożenie w blond łeb Camille. M.Bane zdobywa 20 punktów*
Cam💛: 🤗
Ja: Odwal się. Co w tym dziwnego że idę z nim na randkę. I tak to nasze żarty więc mogę ci po prostu powiedzieć że idę się z nim bujać pod sceną 👀
Cam💛: Nie dziwnego, tylko śmiesznego.
Cam💛: Wasz friendzone naprawdę mnie bawi 😄
Ja: 🙄
Ja: Dobra, wkurwiasz mnieeeee.
Ja: A tak nie można.
Ja: Idę stąd.
Ja: Elo✋
Cam💛: Spotkamy się na koncercie 😉
Ja: Nie waż się do nas podchodzić żmijo.
Cam💛: Będziesz mi rozkazywać? 🤔
Ja: Będę się też trochę martwić. Aleksio cię zje XD
Ja: Nie przepada za tobą z tego co pamiętam. Nie smakujesz mu ¯\_(ツ)_/¯
Cam💛: Ta. Jemu smakuje taki jeden azjata, co przesadza z kredką do oczu.
Cam💛: I poradzę sobie 😉
Ja: I tak będę cię omijać 😘
Cam💛: Powodzenia 😊
Ja: Dziękuję bardzo 💋
Cam💛: 💋
Ja: A co do moich oczu. Dla ciebie mogę nawet przesadzić tak że będę szopem 😙🐺 (żal nie mam szopa w naklejkach)
Odłożyłem telefon i pokręciłem głową. Już boję się tej "randki."
***
~Alec~
- Brzuch mnie boli... - mruknąłem, łapiąc się za brzuch.
- To ze stresu - wzruszyła ramionami Izzy i dalej grzebała w mojej szafie. - Choć nie wiem, dlaczego się stresujesz.
- Już nie pamiętasz, co mu napisałaś? - burknąłem i spojrzałem na nią, ale ona nawet nie zawracała sobie głowy, żeby się do mnie odwracać.
- O Boże, Alec. Jak chcesz, następnym razem powiem mu w twarz, że się w nim zakochałeś.
- Nic takiego ci nie mówiłem. Nie masz dowodów - wymamrotałem. - Poza tym to i tak nie prawda.
- Gdyby to nie była prawda, nie stresowałbyś się na randkę z nim.
- Gdyby nie ty, nie musiałbym bać się jakiejkolwiek randki.
- Gdyby nie wolno pracujący mózg Magnusa, już od jakichś dwóch tygodni bylibyście w końcu razem, a ja siedziałabym, jadłabym słodycze i wam klaskała.
- I tak go nie kocham w ten sposób - mruknąłem i położyłem się na plecy, masując swój bolący brzuch.
- Wiesz co? Uwielbiam słuchać kłamstw, gdy znam prawdę.
- Ja też - burknąłem.
- O, czyli gdy Magnus cię podrywa i mówi, że to na żarty, ty wiesz, że tak naprawdę guziki w rozporku mu pękają na twój widok...
Zatkałem usta rękoma, żeby nie zacząć rechotać, bo to akurat mnie rozbawiło...
- Ta, jasne...
- Słyszałem jakieś zboczone tekściory - do mojego pokoju nagle wszedł Jace.
- Niby jak? - uniosłem głowę i spojrzałem na niego z uniesioną brwią.
- Siedziałem pod drzwiami.
- Oh, Jace... - westchnęła Isabelle. - Nie musisz się skradać, żeby posłuchać czegoś o Malec'u. Ja zawsze służę pomocą...
- Zamknijcie się obydwoje - wtrąciłem się, bo bałem się, dokąd zmierzała ta rozmowa o Magnusie.
- Cicho siedź, Alec - spojrzał na mnie Jace. - Rozmawiam z Isabelle.
- Właśnie - mruknęła z aprobatą Izzy.
- Poddaję się... Wasza dwójka to za dużo - mruknąłem i skuliłem się na boku, biorąc telefon w rękę. Instynktownie odnalazłem numer Magnusa, ale czy do niego napiszę... Nie wiem.
- A o co w ogóle chodzi? - spytał Jace. - Gdzieś się wybieramy, że grzebiesz mu w szafie?
- Idzie na randkę z Magnusem. Randkę, randkę - powiedziała z zadowoleniem.
- Uhu... Nasz starszy brat w końcu wyszedł z pieluch - Jace klepnął mnie w biodro. - Załóż coś brokatowego. Bane się na ciebie rzuci i już po sprawie. Dziecko, alimenty i będziecie zmuszeni spędzić ze sobą resztę dorosłości i starości.
- Gdyby tylko Alec mógł zajść w ciążę, byłaby to fajna opcja.
- No właśnie mówię. Znam się na rzeczy.
Zmarszczyłem brwi. Okey, będę ich ignorował... I chyba napiszę do Magnusa. Te głupie uczucie nie powinno psuć naszej przyjaźni... W końcu pisałem z nim nawet wtedy, kiedy siedziałem na sedesie. Nie chcę, żeby to się zmieniło...
Ja: ✨✨✨
- Jace, musisz mi pomóc - powiedziała dziewczyna. - Na zakupy nie pójdę, a Alec nie ma czegoś fajnego w szafie. Idź po swoje rurki, te czarne, z łańcuchem na boku.
- A jak Bane się do tego dobierze? - mruknął blondyn. - Lubię te spodnie. Clary też.
- Nie przesadzaj, Malec chyba po pierwszej randce nie pójdą się grzmocić. Bane nie będzie miał czego zrywać.
- Randek to oni mieli mnóstwo, jeśli wziąć pod uwagę ich wieloletni friendzone.
- Dobra, nie pieprz, tylko idź po te portki.
Usłyszałem trzaskanie drzwiami.
CRUSH💓: 😯😯😯
Ja: ✨
CRUSH💓: 😮
Zaśmiałem się pod nosem. Jak zabawa z kotkiem.
Ja: 🌟
CRUSH💓: 🙇♂️❗
Ja: 🙋♂️➡️✨
CRUSH💓: ➡️✨✋✨🤤😌
CRUSH💓: ♥️
Zacisnąłem usta, żeby się nie zaśmiać przy rodzeństwie. Przy okazji usłyszałem moje drzwi.
- I co, masz? - spytała Izzy.
- Duh. Rzucić mu na głowę?
- Czekaj, pokaż mi je... Masz tu jakąś plamę, debilu.
- Nie... To chyba tylko paproch.
- Mhm. Wyglądający jak plama po jogurcie.
- Wiesz, nie wiem, czy to po jogurcie...
- Jace! Won do sprzątaczek!
Ja: 🏹
CRUSH💓: 😏
Znowu zdusiłem w sobie śmiech. A nawet nie byłem do końca pewny, dlaczego.
Ja: 🎯
CRUSH💓: 💘
I momentalnie zapiekła mnie twarz. Poczułem też obecność obok siebie...
- Izzy, on pisze z Magnusem jakieś miłosne hieroglify.
Szybko przekręciłem się na plecy, wyłączając telefon. Spojrzałem na swoje rodzeństwo.
- Możecie już wyjść z mojego pokoju? - spytałem.
- Chyba tak - Izzy poprawiła swoje włosy. - Mam dla ciebie spodnie na wieczór. Sypniesz brokatem po tyłku i będzie bosko.
- Nie zamierzam tego komentować - oznajmiłem, położyłem się na brzuch i spojrzałem w telefon.
~Magnus~
Księżniczka💙: 🏹
Ja: 😏
Księżniczka💙: 🎯
Ja: 💘
Takie podchody to ja rozumiem. Ciekawe, jak będzie to wyglądać na koncercie.
Czekając na SMS od Aleca, zastanowiłem się nad tym, w co się ubiorę. Nie jest ani za zimno ani za gorąco, więc równie dobrze mogę nałożyć krótkie spodenki jak i normalne spodnie. Przypomniałem sobie o moich brokatowych szortach... O, mam pomysł.
Zszedłem z łóżka i doskoczyłem do szafy. Otworzyłem ją i szukałem dwóch par spodni. Chciałem wysłać ich zdjęcia Alecowi. Niech ma ten przywilej wybrania mi ubioru na naszą "randkę".
W końcu znalazłem to, czego szukałem. Zarobiłem zdjęcia, narysowałem numerki i z powrotem skoczyłem na łóżko.
Ja: Btw...
Ja:
Ja:
Ja: 1 czy 2
Aleś odpisał od razu, na co uśmiechnąłem się z zadowoleniem.
Księżniczka💙: 1
Ja: Rozumiem.. Krótsze lepsze 😏😏
Księżniczka💙: Znaczy.. wiesz nałożysz co chcesz.
Księżniczka💙: Ja po prostu wiem że lubisz cekiny itd XD
Ja: Jaaaasne panie Lightwood. Pamiętasz te gacie.
Ja: Dobrze wiesz ze gdy się schylę to widać mi tyłek 🤣
Księżniczka💙: Jeśli nie nałożysz normalnych bokserek.
Księżniczka💙: To tak.
Ja: 😏😏😏😏😏😏
Księżniczka💙: Cieszysz się z tego powodu? XD
Ja: Duh. Bo już wiem gdzie patrzysz gdy wolisz iść z tyłu 😂😂
Alec przez chwilę nie odpisywał. Zacząłem chichotać, aż wskoczył na mnie Prezes.
Księżniczka💙: Nah. Wyobrażasz sobie niwiadomo co.
Ja: Czyli łżę.
Księżniczka💙: Nom.
Ja: To dlaczego laziles za mną gdy miałem za krótkie gacie.
Księżniczka💙: No żeby inni się nie patrzyli 🤣
Ja: 😂😂😂😂
Ja: I♥️U
Ja: Mój obrońca spod słońca 😊🌞♥️
Aż zmieniłem mu nazwę w kontaktach.
Ja: A ty w czym przychodzisz? 💪
Rycerz🏳️🌈: ¯\_(ツ)_/¯
Ja: 🙄😑
Rycerz🏳️🌈: Ale nie no serio nwm.
Rycerz🏳️🌈: Tamci gadali co naloze ale w końcu nie wiem XD
Ja: Kurde XD
Ja: Dobra będę miał niespodziankę 💥
Ja: I terwz będę kończył.
Ja: Idę się stroic.
Rycerz🏳️🌈: 😮
Rycerz🏳️🌈: Przecież mamy jeszcze jakieś 5h.
Ja: 🤦♂️
Ja: Bez komentarza.
Ja: Papapap 💘💘💘
Rycerz🏳️🌈: Paa💓
Jeszcze zanim zacznę się stroić może uda mi się wkurzyć Camille... Wysłałem jej zdjęcia tych dwóch spodni, pomiędzy którymi wybierał Alexander.
Ja: 1 vs 2
Cam💛: 2
Cam💛: Ja będę świecić dupą 😉 ty już nie możesz.
Uśmiechnąłem się wrednie pod nosem.
Ja: Nakladam 1 😊😊
Cam💛: ⛔
Ja: ☑️
Cam💛: Bo co? 😔
Ja: Bo Alec mi je wybrał i je nałożę 😁👌
Cam💛: Aha?
Ja: Yup.
Cam💛: Już ten etap wybierania sobie ciuchów?
Ja: Taak 😍
Cam💛: Wyhamuj.
Ja:🖕😊🖕
Cam💛: A goń się, Bane.
Cam💛: Jutro wezmę cię na miasto i wtedy zobaczymy, czy dalej będziesz taki śmiały 😉😙
Ja: Okey 😋😚
Cam💛: Okey.
Ja: Ok.
Cam💛: Kk.
Ja: K.
Cam💛: 👍
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top