[5] 🗣️🖤


Jimin

Nareszcie miałaś okazję na chwilę odpoczynku. Postanowiłaś nadrobić kilka reality show chłopaków i na sam początek postawiłaś na 'Burn The Stage'. Co prawda program swoją premierę miał już jakiś czas temu, ale nadmiar pracy i obowiązków pozwolił Ci na to dopiero teraz.
Leciał już któryś odcinek, a ty zapłakana siedziałaś pod kocykiem. Nie mogłaś patrzeć na Jimina, który krytykował prawie każdy swój występ. Serce krajało Ci się na milion kawałeczków, kiedy chłopak nie wytrzymywał i sam płakał. Najbardziej bolało cię to, że kiedy podczas trasy będąc setki kilometrów od siebie i mając ograniczony kontakt on nie potrafił Ci tego chociaż napisać. Gdybyś tylko wiedziała, wsiadłabyś w najbliższy samolot i poleciała, by się z nim spotkać. Nie mogłaś już dłużej czekać i cała zapłakana pobiegłaś do Jimina.

~ Jungkookie mógłbyś nas na chwilę zostawić?

+ Coś się stało T/I? - zapytał wystraszony JK.

~ Później ci wytłumaczę. - odpowiedziałaś, a Kook opuścił swój pokój.

- T/I! - krzyknął przerażony Jimin.

~ Co z Tobą nie tak?! - zapytałaś przez łzy. - Jesteś najlepszym wokalistą na świecie! I nie możesz zaprzeczyć! - krzyczałaś.

- O co ci chodzi słońce? - zapytał zdezorientowany.

~ Widziałam 'Burn The Stage'... Dlaczego o niczym mi nie mówiłeś huh? Ciągle powtarzałeś, że wszystko w porządku, a tak naprawdę przeżywałeś to sam. Wiem, że reszta cię wspierała, ale dlaczego mi nic nie mówiłeś? - płakałaś i uderzałaś piąstkami w jego tors.

Jimin zamiast bronić się w jakikolwiek sposób po prostu przytulił cię z całych sił i sam zaczął płakać.

~ Jimin-ah, ja nie chciałam...przepraszam. - odsunęłaś się od chłopaka.

- To ja przepraszam. - zaczął nieśmiało. - Było mi ciężko i nie chciałem, żebyś i ty przeżywała. Jesteś dla mnie najważniejsza i nie chcę byś się martwiła. - spuścił głowę, złapał twoje dłonie i delikatnie je pocałował.

~ Park Jimin! Popatrz mi prosto w oczy i posłuchaj. Jesteś najlepszy na świecie. Rozumiesz? Kocham ciebie i twój cudowny głos. I uwierz mi nie tylko ja go kocham. Wszystkie ARMY go kochają. Jest wyjątkowy tak jak ty. Więc nigdy więcej tak nie mów dobrze? Jesteś tylko człowiekiem i masz prawo popełniać błędy.

- Nawet nie wiesz jak bardzo jestem wdzięczny, że ciebie mam! Kocham cię i obiecuję, że będę z tobą szczery.
'이젠 내게 약속 (ijen naege yagsog)' - zaśpiewał Jimin.

~ Ja ciebie też i nie licz na to, że kiedykolwiek przestanę się o ciebie martwić głuptasie. - pocałowałaś go czule w usta
i zawołałaś Jungkooka do środka.

+ Hyung chyba musimy pogadać... - wrócił przerażony JK.

~ Powodzenia Jiminnie. - posłałaś całusa i zostawiłaś ich samych.



J-Hope

~ Hobi mogę na chwilę wejść? - zapytałaś otwierając drzwi studia.

- Jasne kochanie. Coś się stało? - na twojej twarzy można było zobaczyć niemałe zaskoczenie.

Kilkanaście minut wcześniej przeglądałaś jakieś stare artykuły z chłopakami i natrafiłaś na dość ciekawy wywiad
z J-Hope'm. Temat w nim poruszony dotyczył czasów trainee i to było najciekawsze. Zanim poznałaś Hoseoka nie byłaś na bieżąco w świecie muzyki i nie śledziłaś kariery BTS. Dlatego takie perełki o ich życiu przed debiutem były dla ciebie niezwykle ciekawe.

~ Przeczytaj to proszę. - pokazałaś mu gazetę.

- 'Został wybrany nie tylko jako tancerz, ale też członek linii wokalnej'. - przeczytał na głos.

~ To prawda? Dlaczego nic wcześniej nie mówiłeś? - zapytałaś siadając na jego kolanach. - Opowiesz mi trochę?

- Skoro tak bardzo chcesz. - wyszczerzył się blondyn. - Kiedy dołączyłem do wytwórni byłem przede wszystkim tancerzem. Moją przygodę z tańcem zacząłem już w podstawówce, dlatego było to moją specjalnością. Ale też śpiewałem i na początku miałem być wokalistą w zespole. Wszystko się zmieniło się kiedy dołączył do nas Taehyung. Zostałem rzucony na głęboką wodę, ponieważ nigdy wcześniej nie miałem styczności z rapem. Było to dla mnie coś zupełnie nowego, ale sumiennie ćwiczyłem z trenerami i tak oto wypracowałem swój unikatowy styl. Dzięki temu, że wcześniej śpiewałem moja technika rapowania jest jest bardziej łagodna i melodyjna.

~ Nie żałujesz tej decyzji?

- Ani trochę. Cieszę się, że otworzyłem się na coś innego. Dzięki tej nowej umiejętności odnalazłem kolejny kawałek siebie.

~ Tera kiedy zespół już ma swoją rzeszę fanów chyba nie musicie się tak kurczowo trzymać swoich pozycji.

- Poczekaj chwilę. - podniósł się z kanapy i podszedł do komputera. - Podejdź proszę na moment. Załóż słuchawki
i usiądź.

Zrobiłaś tak jak poprosił. W uszach rozbrzmiała spokojna muzyka, a chwilę później delikatny głos twojego ukochanego. Byłaś w jeszcze większym szoku niż wchodząc kilkanaście minut wcześniej do studia. Kilka piosenek autorstwa Hobiego, ale w zupełnie innym stylu.

- No i co o tym myślisz? - zapytał z nadzieją w oczach.

~ Kochanie...to jest cudowne! Twój głos ahh rozpływam się.
- odpowiedziałaś zagryzając wargę.

- Naprawdę ci się podoba? - podszedł bliżej ciebie i złapał cię za podbródek.

~ Tak skarbie. - złączyłaś wasze usta w namiętnym pocałunku.

-  Chcę je umieścić na moim mixtapie...mam nadzieję, że wszystkim spodoba się trochę wokalna wersja ich nadziejki.
- uśmiechnął się zamykając cię w szczelnym uścisku.

~ Na pewno wszyscy będą zaskoczeni, ale zakochają się tak jak ja. - ucałowałaś go delikatnie w policzek.

- Mam taką nadzieję. - odparł i jeszcze raz mocno cię przytulił.



RM

Wczesne wstawanie to zwyczaj Namjoona. Zostawiał cię śpiącą, tworząc zimną pustkę wokół twojego ciała i szedł do swojego studia pracować. Pisanie tekstów zajmowało mu tygodnie, a czasami nawet przeciągało się do miesięcy. Zdarzało się owszem, że weny miał wystarczający zapas
i tworzył w pięć minut. Tym razem było inaczej. RM po cichutku wygrzebał się spod kołdry i spojrzał na ciebie. Delikatnie przejechał palcem wskazującym wzdłuż twojego policzka. Podziwiał twoje piękno. Nie trwało to jednak zbyt długo, bo jego dotyk zaczął cię łaskotać i się obudziłaś. Jako że jesteś przylepą, to momentalnie chwyciłaś za jego dłoń. Spojrzałaś w górę, poszukując jego wzroku i leniwie się uśmiechnęłaś.

~ Nie możesz zostać chwilę dłużej? - zapytałaś, nerwowo czekając na jego odpowiedź.

Namjoon z drugiej strony o mało co nie dostał zawału z nadmiaru cukrzycy. Wyglądałaś tak słodko kiedy robiłaś oczy szczeniaczka, a na dodatek byłaś zaspanym szczeniaczkiem. Brunet nie mógł się powstrzymać od wydania z siebie długiego 'awwww'.

- T/I dobrze wiesz jak ważna jest dla mnie moja praca.
- zaczął, ale kiedy zobaczył twoje wydymane polika, to od razu zmienił zdanie. - Ale oczywiście nie tak ważne jak ty! Emm dobrze wiesz, że nie mogę skarbie. - dodał zarumieniony.

~ Oppa! - ponagliłaś, przyciągając go w swoją stronę.

- OMG! T/I wiesz jakie to dla mnie trudne?! Jesteś taka urocza...shit!

Szczerzez mówiąc, to kompletnie nie spodziewałaś się od niego takiej reakcji. Po prostu chciałaś się z nim tylko troszkę podroczyć. Jednak wiedząc, że masz na niego taki wpływ, to za nic nie chciałaś dać mu wygrać.

~ Joonie proszę tylko chwilkę.

Chłopak musiał się porządnie zastanowić. W głowie obmyślał wszystkie za i przeciw. RM nienawidził zostawiać cię samej, ale wiedział, że ma pewne obowiązki, których nie może tak łatwo lekceważyć. Po dłuższych przemyśleniach i twoim naleganiu stwierdził, że woli zostać z tobą.

- Okej, okej zostaję, ale tylko 30 min! - oznajmił i wturlał się
z powrotem na łóżko.

~ Yaay! - ucieszyłaś się. Wtuliłaś się w jego klatkę i traciłaś noskiem. - Wiesz czemu tak bardzo chciałam, żebyś został?
- chłopak tylko wzruszył ramionami. - Ponieważ uwielbiam twoją poranną chrypkę! Jest taka super, a rzadko kiedy mam okazję jej posłuchać, bo ciągle znikasz tak wcześnie.

Schowałaś głowę za swoimi plecami, gdyż poczułaś się bardzo zażenowana. Wydałaś lekkie prychnięcie, bo stwierdziłaś, że to co powiedziałaś było tandetne. Zaczęłaś się śmiać sama ze swojej głupoty aż w końcu RM dołączył do ciebie.

- Może to nie był najlepszy podryw, ale jednak masz mnie.
- posłał ci oczko i spędziliście jeszcze razem pół godziny na żartach i wygłupach.



Jungkook

W końcu przyszedł czas na twoją ulubioną pogodę! Długo wyczekiwałaś tego pięknego słoneczka, mocno grzejącego
w południe i znikającego wieczorem, któremu towarzyszył lekki wiaterek. Miałaś już dosyć zimy. Jedyne czego pragnęłaś, to wieczory spędzone razem z Jungkookiem, lekko bujając się na hamaku. I tak też właśnie dzisiaj było. Bujaliście się mocno wtuleni w siebie. Dodatkowo przykryci byliście miękkim kocykiem, żeby nie zmarznąć, bo lubiliście tak przesiadywać nawet do 23. Oglądaliście razem przemijające obłoczki na niebie, a późniejszą porą wpatrywaliście się w błyszczące gwiazdy.

~ Jungkookie?

- Hmm? - mruknął chłopak, bawiąc się twoimi włosami.

~ Zaśpiewaj mi coś. - poprosiłaś i zamknęłaś oczy, dając znak, że jesteś gotowa.

Brunetowi spodobała się ta propozycja. Podążył twoim śladem i również zamknął oczy, aby bardziej wczuć się
w klimat piosenki. Jungkook uwielbiał śpiewać, a już zwłaszcza dla ciebie. Dlatego trochę się zawahał, bo nie chciał cię zawieść. Po chwili zastanowienia nad wyborem utworu, wziął głęboki oddech i zaczął 'The truth untold'.
Od pierwszych chwil towarzyszyły ci ciarki na ciele. Dosłownie rozpływałaś się z każdym kolejnym wersem. Jungkook wybrał akurat jedną z tych piosenek, przy których zawsze płaczesz. Trudno się dziwić, skoro jest taka piękna.
Z upływem czasu twoje serduszko miękło coraz bardziej, a do oczu napływały łzy. Dobrze wiedziałaś, że niedługo się rozkleisz i to w twoim ulubionym momencie.
Chwyciłaś Kookiego za rękę i delikatnie ścisnęłaś dodając mu otuchy i pewności siebie. W końcu nadszedł najpiękniejszy moment. Cała drżałaś z podziwu, kiedy chłopak wyciągał bardzo wysokie nuty. Nie mogłaś już dłużej wstrzymywać swoich łez, więc pozwoliłaś im spłynąć po twoim policzku.

- 'But I still want you' - na te ostatnie słowa Jungkook spojrzał prosto w twoje oczy i pogładził twój policzek. Pocałowałaś go czule i uśmiechnęłaś.

~ Dziękuję kochanie to było piękne. Nawet nie wiesz jak bardzo kocham twój głos. Jungkook proszę cię, przestań sobie wmawiać, że nie śpiewasz wystarczająco dobrze. To rani moje serce.

- A-ale - zaczął, lecz położyłaś mu palec na ustach.

~ Żadnych ale. Podziwiam cię tak jak wszystkie ARMY. Nie masz się czego martwić. Dajesz z siebie wszystko za każdym razem i masz nasze wsparcie, kochanie.

Chłopak był bardzo wzruszony twoją wypowiedzią, jednakże starał się tego nie pokazywać. W głębi duszy rozpadał się na kawałeczki, bo zdał sobie sprawę jak bardzo go wspierasz.

- T/I co ja zrobiłem, że mam taki skarb przy sobie? - zapytał, obejmując cię cieplutko i kołysząc dalej.



Jin

Siedziałaś smutna na kanapie w salonie. Chwilę wcześniej uczelnia, na którą bardzo chciałaś iść, udostępniła listę osób przyjętych...a ty, niestety znalazłaś się na liście rezerwowej. Było ci strasznie przykro, ponieważ ta szkoła była twoim marzeniem, a zabrakło Ci zaledwie kilka punktów. Dzięki niej poznałaś Seokjina...gdyby nie to marzenie, nigdy byś się nie przeprowadziła do stolicy. Tak ciężko pracowałaś, dużo czasu poświęcałaś na naukę, zaniedbując swojego chłopaka
i przyjaciół, a głupie liczby zniszczyły wszystko. Z jednej strony nie chciałaś się poddawać, ale z drugiej ten incydent zniechęcił cię do dalszego działania. Nawet nie zwróciłaś uwagi, kiedy twój ukochany wszedł do mieszkania. Jin wiedząc co się stało postanowił poprawić ci nieco humor małą niespodzianką. Kupił pudełko twoich ulubionych lodów, zabrał łyżeczki i zakradł się do salonu.

- Dzień dobry kochanie! - powiedział całując cię delikatnie w usta. Usiadł obok ciebie, zamknął laptopa i zabrał go z twoich kolan.

~ Jinnie on wcale nie jest taki dobry. - odpowiedziałaś chowając głowę w torsie chłopaka.

- Skarbie popatrz na mnie. - złapał cię za brodę. - To nie jest powód, żeby się załamywać. To tylko szkoła, wiesz dobrze, że jeszcze wszystko może się zmienić i zmieni się na pewno. Dużo osób rezygnuje jeszcze przed rozpoczęciem roku, a w trakcie jeszcze więcej. Masz jeszcze tydzień, jeśli się nie uda to wystartujesz w przyszłym roku lub wybierzesz inny kierunek bądź szkołę.

~ Kocham cię, nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.
- pocałowałaś go czule.

- Na pewno nie miałabyś teraz pysznej lodowej uczty.
- zaśmiał się Jin i ubrudził twój nosek.

Roześmiałaś się jeszcze bardziej, a Seokjin nie został w tyle.

~ Kocham twój śmiech wiesz? - zapytałaś uroczo. - Zawsze potrafisz mnie podnieść na duchu, a kiedy zaczniesz się śmiać zapominam o najmniejszych problemach.



Suga

Od samego rana nie miałaś pomysłu co ze sobą zrobić. Nie miałaś ochoty na zakupy ani ploteczki z przyjaciółką, nawet nie chciało ci się wychodzić na miasto. Ale nie mogłaś przecież zmarnować całego dnia, więc postanowiłaś odwiedzić swojego chłopaka w studiu. Przebrałaś się
w cieplejsze ubrania, bo mimo kalendarzowej wiosny pogoda was nie rozpieszczała i na zewnątrz było zaledwie kilka stopni. Zgarnęłaś torebkę, ubrałaś kurtkę i wyruszyłaś. Nie minęło 20 minut i już byłaś na miejscu. Weszłaś po cichutku do środka, zdjęłaś buciki i poszłaś w kierunku studia. Po drodze zajrzałaś do Namjoona.

~ Heej Monie.

+ O T/I, co ty tu robisz? - zapytał zaskoczony RM.

~ Ahh postanowiłam odwiedzić Yoongiego, strasznie nudziło mi się w domu i tak jakoś.

+ Wydaję mi się, że jest u siebie i nad czymś pracuje.

~ To idę mu trochę poprzeszkadzać.

+ Paaa

Nie mogłaś uwierzyć w to co słyszałaś. Ktoś w studiu Sugi śpiewał. Sama nie wiedziałaś co robić. Byłaś strasznie ciekawa co tam się dzieje. Postanowiłaś wejść do środka. Chciałaś delikatne otworzyć drzwi i spojrzeć przez szparkę, lecz twoja niezdarność nie mogła pozwolić na bezszelestny przebieg sprawy. Zamiast lekko złapać klamkę, potknęłaś się i uderzyłaś w drzwi przez co same się otworzyły. Na całe szczęście osoba w środku nie zwróciła uwagi, była odwrócona tyłem i na dodatek miała założone słuchawki. Kiedy już pozbierałaś się po upadku i podniosłaś głowę, zobaczyłaś coś, a raczej kogoś, kogo najmniej się spodziewałaś w tamtym momencie. Tajemniczą, śpiewającą postacią okazał się twój chłopak. Min Yoongi, ten który potrafił się zapierać nogami i rękami, że nie będzie śpiewać. Nie mogłaś wyjść z podziwu, ponieważ nigdy nie widziałaś go w takiej odsłonie. Podeszłaś trochę bliżej i to był największy błąd. Suga zauważył cię i momentalnie przestał.

- T/I skąd się tu wzięłaś? Nie słyszałem jak wchodziłaś.
- zaczął zdenerwowany chłopak.

~ Co się tutaj właśnie wydarzyło? - zapytałaś.

- Yyyy. - zaniemówił.

~ Yoongi popatrz na mnie, a nie błądzisz tym wzrokiem po podłodze. Nie wiedziałam, że tak ładnie śpiewasz. - nadal byłaś w niemałym szoku.

- Kochanie to wcale nie tak jak myślisz.

~ Przestań się tłumaczyć. Masz świetny głos, naprawdę. Jesteś uzdolniony i to na maxa, więc dlaczego nie chcesz wypróbować kolejnych ścieżek? ARMY zakochają się w nim tak jak ja. - musnęłaś delikatnie jego usta.

- Nie wydaję mi się. - odpowiedział speszony.

+ Wybaczcie, że przeszkadzam, ale T/I ma rację. To może być kolejny hit. - przerwał Namjoon.

~ Puść proszę tę piosenkę, którą śpiewałeś jak weszłam.

Chłopak niechętnie podszedł do komputera i puścił swój nowy kawałek. 'All right...' rozbrzmiały pierwsze słowa refrenu.

+ Hyung to będzie genialne! - powiedział oniemiały RM.
- Przemyśl to.

~ Widizsz skarbie. Myślę, że reszta będzie takiego samego zdania.

- Ohh jesteś niemożliwa. Gdyby nie ty, nie odważyłbym się, żeby pokazać to reszcie. - podszedł do ciebie już rozpromieniony chłopak.

~ I za to mnie kochasz. - uśmiechnęłaś się cwaniacko i jeszcze raz włączyłaś dzieło twojego ukochanego. - A teraz zaśpiewaj mi. - usiadłaś na miejscu Sugi z miną zwycięzcy.

- Niech Ci będzie...



V

~ Taehyungie! - krzyknęłaś wchodząc do mieszkania. Wróciłaś z pracy i stęskniona podbiegłaś do chłopaka.

- Hej kochanie! - pocałował cię czule. - Zobacz co przygotowałem.

Twój wzrok powędrował na stół w salonie.

~ Aigoo z jakiej to okazji? - zapytałaś zaskoczona.

- A wieeesz... - zaczął Tae, złapał cię za podbródek i spojrzał ci w oczy.

~ O nie nie nie. Nie dzisiaj. Teraz zjemy, a potem...zobaczysz.
- cmoknęłaś go w policzek i uciekłaś umyć rączki.

[2h później]

- Ale gdzie ty mnie ciągniesz? - marudził Taehyung.

~ No już za chwilę sam zobaczysz. - złapałaś go mocniej za rękę i po prowadziłaś do celu.

Waszym oczom ukazał się budynek.

- Karaoke? - zapytał zdziwiony chłopak.

~ No nie mów, że się nie cieszysz. Jeśli nie chcesz możemy wró... - nie zdążyłaś dokończyć kiedy chłopak pociągnął cię do środka.

- Będzie super, chodź! - krzyknął.

~~

- No dalej wybierz piosenkę! - niecierpliwił się chłopak.

~ Spokojnie, przecież wykupiłeś ten pokój na cały wieczór.
- zaśmiałaś się i zaczęłaś szukać piosenki. - Może 'Best of me'?

~ O tak! - zadowolony złapał za mikrofon.

'When you say that you love me' zaczął Tae, a ty się rozpłynęłaś. Uwielbiałaś słuchać jego głosu, a w szczególności kiedy śpiewał tylko dla ciebie. Nawet nie chwyciłaś mikrofonu tylko wpatrywałaś się z dumą
i szczęściem w swojego ukochanego. Byłaś ogromną szczęściarą, że miałaś go obok siebie.
Przyszedł czas na refren. 'You got the best of me' zaśpiewał Taehyung i spojrzał na ciebie. Zauważył, że nie śpiewasz tylko patrzysz na niego, dlatego złapał drugi mikrofon i podarował go tobie. Bez zastanowienia dołączyłaś do niego i poniosły was emocje. Zabrzmiał ostatni wers i opadliście na kanapę.

- To brzmiało cudownie! - wyszczerzył się V. - Nagrajmy kiedyś razem piosenkę. - powiedział z poważną miną.

~ Chyba oszalałeś! Wiesz co Ci powiem? Uwielbiam jak śpiewasz dla mnie. Rób to częściej kochanie! Proszę!

- Dla ciebie zawsze księżniczko! - odpowiedział i złączył wasze usta w czułym pocałunku. - Kocham cię - szepnął Ci do ucha.

~ Ja ciebie też. - odparłaś składając na jego ustach jeszcze jeden delikatny pocałunek, gdy nagle do środka wparowała reszta zespołu.

+ Przynieśliśmy jedzenie! - krzyknął Jimin.

- Nie masz nic przeciwko prawda? - zapytał przerażony Taehyung.

~ Łapcie mikrofony i śpiewamy! - odpowiedziałaś.



Witajcie w kolejnym rozdziale! ❣️

Jak się trzymacie? Wszystko u was w porządku?

Pamiętacie, żeby często myć rączki! 💧

Do następnego ~



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top