#Chapter Thirtieth

-A jeśli ona mnie nie polubi. Co wtedy zrobisz?

-Nic, dalej będę się z tobą spotykał. A twoi rodzice?

-Jeśli Jimin pogada z nimi to będzie spoko. Gorzej z Jungkook'iem. Nie powinnam mówić im, że to przez niego mam skręconą kostkę.

-Czyli mamy już wszystko ustalone. To może teraz obejrzymy jakiś film?

-Tutaj raczej nie ma warunków do oglądania.- odparłam

-Dlatego pójdziemy do salonu.

-Reszta będzie nam przeszkadzać.- odparłam smutna

-Mam swoje sposoby, żeby się ich pozbyć. Z resztą jestem ich Hyung'iem.

-W takim razie zgoda.- zaśmiałam się

Luhan wziął mnie na ręce i zszedł do salonu. Posadził mnie ostrożnie na sofie i przykrył różowym kocem.

-Idioci słuchać!- krzyknął- Razem z Nada chcemy obejrzeć film więc liczę, że wyjdziecie z salonu i nie będziecie nam przeszkadzać.- dokończył

-Ale...- zaczął Xiumin

-Teraz macie iść stąd!- krzyknął

-Lu nie ty jesteś liderem.- wtrącił Suho

-Wiem, ale jestem najstarszy więc żegnam was.

Chłopaki wyszli z salonu, a Lu usiadł obok mnie i przytulił do siebie.

-Możemy już oglądać.- powiedział spokojnym głosem

-Jasne.

Lulu włączył film i oglądaliśmy go. Kiedy już się skończył Luhan chciał wstać, żeby wyłączyć i przełączyć na coś innego, ale zatrzymałam go.

-Nie idź, jest tak ciepło.- powiedziałam wtulając się w niego mocniej

-Dla mojej księżniczki wszystko.- powiedział całując mnie w czoło

Podniosłam głowę do góry i spojrzałam na niego. Wiedziałam, że jest teraz bardzo szczęśliwy. Chłopak przybliżył się do mnie i złączył nasze usta. Oplotłam swoje ręce wokół jego szyi i przysunęłam się bliżej. Chłopak zaczął błądzić rękami po moim ciele, ale po chwili przestał i odsunął się ode mnie.

-Zawołam resztę.- powiedział wstając i zostawiając mnie zdziwioną

Po chwili w pokoju pojawiła się pozostała jedenastka i zaczęli oglądać wiadomości. Powoli wyszłam z pokoju i poszłam do sypialni. Nie chciałam siedzieć z nimi więc udałam się w spokojne miejsce. Usiadłam na łóżku i zastanawiałam się czemu Luhan tak zareagował.

-Nad czym tak myślisz?- zapytał Chen wchodząc i siadając obok mnie

-Co? Nie ważne. Czemu nie jesteś z chłopakami?- zapytałam zmieniając temat

-Nudziło mi się, Luhan też gdzieś wybył więc przyszedłem do ciebie. Pokłóciłaś się z Lu?

-Nie... znaczy nie wiem.- odparłam po chwili zastanowienia

-Idziesz jutro z nami do BigHit?

-Nie, wolę zostać w dormie. dziś mi się trochę nudziło i nie miałam co robić. Muszę wreszcie pogadać z rodzicami.- odparłam uśmiechając się

-Chyba nie do końca jesteś szczęśliwa mam rację?

-Tak, ale to nie ważne.

-Idę wziąć prysznic.- powiedziałam i wstałam idąc do łazienki

Kiedy już byłam ubrana w piżamę wróciłam do pokoju, a w nim spotkałam tylko Luhana siedzącego na łóżku.

-Czekałem na ciebie.- powiedział

-Coś się stało?- zapytałam siadając obok niego

-Nie tylko tak przyszedłem do ciebie. Chen mówił, że byłaś jakaś smutna. Coś się stało?

-Nie byłam smutna. Wszystko jest ok. Jutro nie idę z wami do wytwórni. Nudziło mi się więc wolę zostać w dormie. Nie obrazisz się prawda?

-Jasne, że nie.

-Super, powinieneś iść już spać, bo jest późno, a rano musicie wcześnie wstać.

-Dobrze, a ty co będziesz robiła jutro?

-Jeszcze nie wiem.

Luhan wyszedł z pokoju, a ja położyłam się spać. Rano obudziłam się sama w dormie. Przez kolejne 4 dni było tak samo. Aż do momentu przyjazdu mamy Luhan'a. W ten dzień Luhan został w dormie ze mną, bo jego mama miała przyjechać o dwunastej. Ładnie się ubrałam i Lu zrobił to samo. Siedzieliśmy w salonie i nagle usłyszeliśmy dźwięk dzwonka do drzwi. Lulu poszedł otworzyć, a ja wstałam. Do pokoju weszła bardzo młodo wyglądająca kobieta. Podeszłam do mnie.

-Ty jesteś Nada?- zapytała poważnie

-Tak, to ja proszę pani.- odparłam niepewnie

-Jak już pewnie wiesz jestem mamą Lulu. Ile ty masz właściwie lat?

-Mamo.- upomniał ją Luhan

-Siedemnaście proszę pani.- odparłam

-Jesteś bardzo młoda. Co ci się stało?- zapytała patrząc na gips

-Skręciła kostkę.- wtrącił Luhan

-Co za ofiara, nawet chodzić nie umie.- powiedziała

-Mamo przestań.

-Dlaczego jesteś z moim synem? Jest piosenkarzem, a ty?

-Mamo, proszę cię.- mówił dalej Lu

-Chcę wiedzieć, czy nie jest z tobą dla sławy.

-Proszę mi wierzyć, że nie jestem z nim dla sławy. Jestem kuzynką Jimina z BTS i dlatego tutaj przyjechałam.

-Czyli to ty. Czy nie byłaś przypadkiem z Jungkook'iem czy jak mu tak było?

-Tak, spotykałam się z nim.

-Czemu w takim razie jesteś z Lulu. Jungkook przecież jest w twoim wieku i zna się dobrze z Jimin'em. Więc dlaczego mój synek?

-Mamo, proszę cię przestań.- prosił, a raczej błagał ją Luhan

-Nie pasowaliśmy z Jungkook'iem i rozstaliśmy się.- odparłam

-I dlatego na pocieszenie jesteś z moim synem. Uważasz, że szanująca się kobieta zmienia facetów jak rękawiczki. Zachowujesz się w ten sposób jak szmata.

Tego było już za wiele, ta kobieta przesadziła. Po moich policzkach zaczęły płynął łzy, szybko wyszłam z pokoju i poszłam na piętro po sypialni. Zamknęłam się w niej i dałam upust moim uczuciom. Jeszcze nikt tak źle mnie nie potraktował. Starałam się być miła dla tej kobiety, ale tego było już za wiele. Nie ma prawa mówić, że Lu jest dla mnie czymś w rodzaju pocieszenia. Chciałam z kimś pogadać, ale jedyną osobą, która nasunęłam mi się na myśl był Jungkook.

Przecież nie mogę teraz do niego dzwonić. Zerwaliśmy ze sobą, mimo, że coś do mnie jeszcze czuł to tym bardziej nie powinnam dzwonić do niego. Siedziałam na łóżku i płakałam. Właśnie tego się najbardziej bałam, że jego mama mnie nie polubi. Wzięłam do ręki telefon i wybrałam pierwszy numer.

-Halo?

-Jungkook?- zapytałam płacząc

-Co się stało Nada?- pytał wystraszony, nawet gdy go nie widziałam byłam w stanie stwierdzić, że się martwi i jest wystraszony

-Jungkook...- powtórzyłam ciszej

-Nada co się dzieje do cholery!?- krzyknął zły i wystraszony

-Mama.

-Co się stało z twoją mamą?

-Nic, ale Luhan'a mama jest tutaj.

-Co? Więc co się stało?

-Ona mnie nie lubi.

-To niemożliwe, każdy cię uwielbia, nie przejmuj się nią.

-Dziękuję.

-Nie ma sprawy. Teraz muszę kończyć, ale zadzwoń do mnie jeśli coś się stanie.

Po rozmowie z Jungkook'iem czułam się już trochę lepiej i po jakimś czasie trochę się uspokoiłam, a do pokoju wszedł Luhan.

-Przepraszam za moją mamę, nie wiem co jej się stało.- powiedział przytulając mnie

-Lu to nie twoja wina.- odparłam cicho

-Wiem, ale przeprasza, że przez nią cierpiałaś. Nie miała tego na myśli, chciała tylko wiedzieć, że mnie kochasz.

-Kiedy wrócą chłopaki?- zapytałam zmieniając temat

-Za godzinę, co chcesz teraz porobić?

-Możesz zawieść mnie do Jimina?

-Jasne.

Poszliśmy do auta i Luhan zawiózł mnie do dormu BTS. Umówiliśmy się, że dziś będę u nich nocowała. Gdy tylko weszłam do mieszkania od razu przywitał mnie szczęśliwy Jin.

-Cześć, miło, że nas odwiedziłaś.

-Ja też się cieszę. Mogę u was nocować, prawda?

-Jasne, wszyscy będziemy szczęśliwi.

-W takim razie zostawiałam Nadę pod waszą opieką.- powiedział Lu i wyszedł z mieszkania

-Coś się stało?- od razu Jin się zapytał

-Nic takiego. Gdzie reszta?- zapytałam

-Nie wiem, pewnie w salonie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top