#Chapter Sixth
Okay kochani, szybko i konkretnie! Zanim zaczniemy rozdział!
Macie do przeczytanie najnowsze opowiadanie o Jiminie!
Tutaj było was tak wielu więc liczę, że i tym razem dobijemy tak wielką cholerną liczbę!
Zróbcie to dla mnie i zajrzyjcie do nowego opowiadania!
Takiego Jimina jeszcze nie widzieliście. I mogę wam obiecać i zapewnić. Ten Jimin to cholerna chodząca SEKSBOMBA!
Poza tym, to będzie naprawdę gorące opowiadanie. Jimin jako cholerny boss... musicie to przeczytać!
Kolejne dni mijały i robiło się coraz zimniej. Jakoś dawałam sobie w szkole radę i umiałam wszystko mimo, że nikt mnie nie pytał. Robiło się coraz zimniej i wcześnie było już ciemno. Mój czas był podzielony na ten który spędzam z BTS w szkole i ten, który spędzam z chłopakami po szkole. Cały dzień byłam z nimi. Często wrzucaliśmy jakieś zdjęcia, filmiki czy posty na których byłam ja albo wspominali o mnie. Fani powoli przyzwyczajali się, że jestem z BTS i spędzam z nimi mega dużo czasu.
Cały czas zadziwiało mnie, że nie znudziło im się moje towarzystwo. Byliśmy praktycznie nierozłączni. Ciągle siedzieliśmy razem, wiedziałam o nich wszystko, a oni o mnie. Chłopaki nic nie mówili, kiedy wracają do Korei, a ja wolałam nie pytać o to. Aktualnie mamy początek grudnia. Urodziny Jimina były 13 października i bardzo hucznie je obchodziliśmy. Tak bardzo, że Jimin nie wstawał przez jakieś 16 godzin, tyle spał. Tae miał strasznego kaca, Jungkook... Jungkookowi właściwie nic nie było. Nie wypił dużo i nie bawił się tak jak oni. Na imprezie przede wszystkim siedzieliśmy razem albo tańczyliśmy.
Ale wracając do grudnia, zbliża się moja i Guka miesięcznica, a ja nie wiem co powinnam mu dać. Zastanawiałam się nad zegarkiem i ogromnym misiem. Potrzebuje tego zegarka, bo w ogóle nie wie nigdy która jest godzina i często się spóźnia. Siedziałam razem z Jiminem u nich w salonie. Jeon i Kim poszli na zakupy, bo chłopaki przymierają głodem. Serio to zadziwiające, że tak bardzo dużo jedzą.
-Jimin co powinnam dać Gukowi na naszą miesięcznicę?- zapytałam
-Zegarek.- odparł bez zastanowienia
-To wiem, ale co mogłabym jeszcze.
-Kup mu coś co będzie mógł przytulać. Jak ciebie nie ma to narzeka, że nie ma kogo przytulić i tęskni za twoimi perfumami.
-Czyli miś. Dzięki za pomoc. Ale mam jeszcze jedną prośbę.- zaczęłam
-Gdzie mam cię zawieść?- zapytał
-Do centrum handlowego. Nie będę tam długo. Proszę.
-Jasne, zbieraj się. Za 10 minut przy aucie.
-Dobrze, jesteś najlepszy.
Wstałam i poszłam do swojego mieszkania. Zabrałam torebkę i portfel i poszłam do garażu. Pojechaliśmy do galerii i zaczęły się moje zakupy. Kupiłam mu brązowego, ogromnego misia, zegarek z jego inicjałami i jego ukochane perfumy, które wręcz uwielbiam. Pachnął nieziemsko. Kiedy już skończyłam wróciłam do auta, gdzie siedział Jimin, a właściwie to zasnął.
-Park. Jimin obudź się, już jestem.- powiedziałam szturchając go
-Co? A tak. Możemy wracać?
-Tak, kupiłam wszystko co chciałam. A właśnie, Jungkook wchodzi do twojego pokoju?
-Bardzo rzadko, a co?
-Mogę tam zostawić rzeczy?
-Tak, tylko jak je wniesiemy, żeby Jungkook ich nie zauważył?
-Ja wejdę pierwsza i pójdę z nim do jego pokoju, a ty wniesiesz te rzeczy?- zasugerowałam
-Może być.
Wróciliśmy do domu, tak jak wcześniej ustaliliśmy weszłam pierwsza i poszłam z chłopakiem do jego pokoju. W tym czasie Jimin zaniósł moje prezenty.
-Coś się stało?- zapytał Jeon kładąc się na łóżko
-Nie, czemu pytasz?- usiadłam obok niego
-Rzadko jesteśmy sami, wolisz kiedy są wszyscy.- odparł łapiąc mnie za rękę
-Ale teraz chciałam spędzić trochę czasu z tobą.- odparłam
-Ok wcale to nie jest podejrzane. Za dwa dni nasza miesięcznica. Mogę ci coś zaproponować?
-Zależy co.
-Przyjdziesz do nas o 18?
-Dobrze, mam się jakoś specjalnie ubrać?
-Zawsze słońce wyglądasz zjawiskowo.
-Gukie pytam się tak na serio- odparłam bardzo poważnie
-Obojętnie. Zawsze będziesz dla mnie wspaniale wyglądała.
Usiadł obok mnie i przytulił od tyłu, objął mnie rękoma w talii, położył swoją głowę na moim ramieniu, a ja poczułam ciepły oddech na szyi i położyłam swoje dłonie na jego.
-Kocham cię.- szepnął mi do ucha
-Ja ciebie też.- odparłam
Siedzieliśmy tak jeszcze chwilę zanim do pokoju nie wparował V.
-Zakochani kolacja więc wstajemy i idziemy jeść!- krzyknął i wyszedł z pokoju
Oboje wstaliśmy i poszliśmy do kuchni, gdzie zjedliśmy kolację zrobioną przez V. Nie była za dobra, ale najgorsza też nie. Wróciłam do siebie i poszłam spać. Kolejny dzień to piątek, jak zawsze szkoła, a później czas z BTS. Moja mama zaczęła już narzekać, że jak tak dalej będzie to nie będzie mnie w ogóle widziała. Sobota, magiczny dzień naszej miesięcznicy. Przebrałam się w coś wygodnego i zeszłam do kuchni, zjadłam śniadanie i ktoś po chwili zadzwonił do drzwi. Poszłam je otworzyć, a w progu stał Jimin.
-Cześć Jimin.- zaczęłam przytulając go
-Hej, przyszedłem, bo Jungkook nas wygonił.- powiedział smutny
-Nas?- zapytałam
-Tak, V zaraz tutaj przyjdzie.
I po chwili pojawił się również Tae.
-Wchodźcie.- zaprosiłam ich do środka
Do 17 oglądaliśmy filmy, gorzej spędzonego czasu nie miałam. chłopaki pożegnali się ze mną, bo wiedzieli, że muszę się przygotować. Poszłam do swojego pokoju, weszłam do łazienki i wzięłam odprężającą kąpiel, umyłam włosy, wysuszyłam je, wyszłam z łazienki w moim ukochanym szlafroku i zaczęłam zastanawiać się co powinnam założyć.
Wreszcie po długim czasie padło na :
Kiedy byłam już gotowa spojrzałam na zegarek wskazywał 17:55. Szybko zeszłam na 1 piętro i zapukałam do mieszkania BTS.
Po chwili otworzył mi Jungkook. Zawsze wyglądał wspaniale, ale dziś po prostu zjawiskowo. Nigdy nie widziałam, żeby się tak postarał.
-Cześć kotku, wyglądasz wspaniale.- powiedział przytulając mnie
-Ty również wyglądasz świetnie.- odparłam
Weszliśmy do mieszkania i poszliśmy do jadalni. Na stole było przygotowane jedzenia, świeczki i przygaszone światło dodawało pewnego uroku. Usiedliśmy i zabraliśmy się za jedzenie.
-Wspaniale smakuje.- powiedziałam zachwycając się
-Miałem nadzieję, że chociaż będziesz w stanie to zjeść.- zaśmiał się
-Powinieneś częściej gotować. Jaki masz plan na później?
-To niespodzianka.- odparł i uśmiechnął się
Kiedy zjedliśmy zebraliśmy brudne naczynia i włożyliśmy je do zmywarki. Poszliśmy do salonu, a tam Guk na chwilę zostawił mnie samą. Wrócił jednak bardzo szybko z bukietem niebieskich tulipanów i trzymał w ręce małe czarne pudełeczko.
-To dla ciebie kochanie, szczęśliwej miesięcznicy.- powiedział siadając obok mnie i podając kwiaty
-Dziękuje, są piękne.- zachwyciłam się i ucieszyłam, że nie kupił mi róż, zdecydowanie bardziej kochałam tulipany, a zwłaszcza niebieskie
-Tutaj masz jeszcze jeden prezent.- podał mi jeszcze pudełko
Otworzyłam je, a w środku był srebrny łańcuszek na którym wisiały nasze inicjały.
-Dziękuję.- przytuliłam go mocno
-Poczekaj założę ci go, odwróć się.
Posłusznie odwróciłam się i poczułam jego ręce na mojej szyi, po chwili miałam już zawieszony naszyjnik.
-Teraz moja kolej.- powiedziałam i wstałam
-Gdzie idziesz?- zapytał zdziwiony
-Po prezent.
Poszłam do pokoju Jimina i zabrałam swoje prezenty. Następnie wróciłam do mojego chłopaka. Usiadłam obok niego i podałam pluszaka.
-Śliczny, wspaniale pachnie. Twoje perfumy?- zapytał
-Tak, wiem jak je lubisz.- odparłam
Podałam mu jeszcze pudełko z zegarkiem w środku i zapakowane perfumy.
-Szczęśliwej miesięcznicy.- powiedziałam
-Dziękuję kochanie, wspaniałe prezenty.- odparł całując mnie
-To co teraz zaplanowałeś?
-Obejrzymy film.- odparł
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top