#Chapter Ninetieth-First
Gotowa wyszłam i poszłam do kuchni, w pomieszczeniu siedział Jimin, który trzymał w ręce kubek z kawą, a obok niego Jin. Usiadałam obok brata i zabrałam mu kaw.
-Dzięki Oppa.- powiedziałam popijając
-Ty mała złodziejko idź i sobie zrób, a nie mi zabierasz!- krzyknął poirytowany
-Ale ty jesteś moim starszym bratem, którego kocham nad życie i który daje mi kawę. Za to cie kocham.
-Czy ja wcześniej słyszałem "Oppa"?- zapytał wchodzący do pokoju Jungkook
-Tak, ta mała złodziejka mi zabrała kawę.- odparł Jimin, a Jin patrzył na nas jak na bandę idiotów, którą z resztą oni są
-Wracam do domu, kocham was, pamiętajcie 19 pod moim blokiem i idziemy na imprezę. Kocham was. Cześć.- powiedziałam i wyszłam, wsiałam do auta i pojechałam do swojego mieszkania
Siedziałam w swoim pokoju i porządkowałam ubrania, które miałam w Hong Kongu. Kiedy już to zrobiłam zjadłam obiad i zaczęłam przygotowywać się na wyjście do klubu. Wykąpałam się, ułożyłam włosy, pomalowałam tylko usta na czerwony i podkreślałam oczy oraz pomalowałam paznokcie na miętowy. Poszłam do garderoby i założyłam:
Do tego jeszcze czarne szpilki, czarna skórzana kurtka, czarna torebka, złoty zegarek, kilka pierścionków i kolczyki. Gotowa spojrzałam na zegarek, była 18:50. Za chwile powinni być chłopcy z Hyolyn. Chciałam już usiąść w salonie, ale nie zdążyłam, bo usłyszałam dzwonek do drzwi. Podeszłam, a w nich stali wszyscy oprócz mojego brata i jego dziewczyny.
-Cześć wam.- powiedziałam i każdego po kolei przytuliłam, na końcu stał Jungkook
-Nie wyjdziesz tak.- powiedział gdy tylko mnie zobaczył
-Niby czemu? Mnie się podoba. A ty to niby możesz mieć tak obcisłe spodnie, które mają wszędzie dziury, koszulkę, która tak ślicznie na tobie leży? - odparłam
-Oczywiście, mnie nikt nie zgwałci i nie porwie.
-Jeszcze zobaczymy czy nikt. A ze mną to już masz problem, że tak wyglądam.- odparłam cicho
-Nie, wyglądasz obłędnie, ale tam nie będę tylko ja i BTS, ale pełno innych napalonych chłopaków, którzy na pewno chcieliby się z tobą przespać.
-Martwisz się o mnie czy żalisz, że jesteś napalony?- spytałam szepcząc mu to do ucha
-Oba, w każdym razie nie wyjdziesz tak. - stwierdził
-Jungkook powiem to inaczej, w mojej szafie nie znajdziesz mniej tak wyglądających sukienek, przepraszam, ale kocham tak właśnie wyglądać i musisz się z tym pogodzić. To, że jestem już zajęta nie oznacza, że nie będę ubierała się seksownie i tak jak chce.
-No młody nie masz wyjścia, musi tak iść.- odparł Jin patrząc na nas
-Dobra, chodź, ale trzymasz się zawsze z którymś z nas.
-Może być też Hyolyn?- zapytałam
-Oczywiście, żeby 2 dziewczyny naraz porwali.- odparł ironicznie
-Jungkook my idziemy tylko do klubu, a nie bić się z jakimiś gangami i nagrodą mamy być my. Przesadzasz.- odparłam
Wsiedliśmy do auta i całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie. Gdy już dojechaliśmy na miejsce V szybko pobiegł razem z J-Hope do baru kupić piwo, a cala reszta podeszła do stolika i usiedliśmy. Po chwili obok nas pojawili się chłopcy z alkoholem.
-Jimin nie pijesz.- powiedziała szybko Hyolyn kiedy chłopak już brał do reki szklankę
-Czemu?- zapytał zdziwiony
-Bo jak jesteś pijany to stajesz się napalony.- odparła
-Nie prawda!- krzyknął
-Unnie, on ma racje, zawsze jest napalony.- wtrąciłam, a wszyscy zaczęli się śmiać z wyjątkiem mojego brata-Nie martw się Jimin, Jungkook ma tak samo. - stwierdziłam
-W takim razie chodź zatańczymy.- stwierdził Jungkook ciągnąc mnie za rękę w stronę parkietu
Stanęliśmy na samym środku, już miał mnie złapać, ale chłopak szybko pobiegł w nieznaną mi stron zostawiając mnie samą na środku. Nie wiedziałam co mam zrobić, Jeon od tak zostawił mnie samą na środku parkietu i gdzieś uciekł. Chciałam już wrócić do stolika, ale ktoś złapał mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę. Był to Jungkook.
-Chciałaś już mi uciec?- szepnął mi do ucha
-Uciekłeś gdzieś wiec tak.- odparłam patrząc na niego
-Nigdzie nie uciekłem, tylko poszedłem do DJ żeby włączył inną piosenkę.- odparł
-Niby jaką?- zapytałam, bo dalej słyszałam tylko kpop bardzo szybki z resztą
-Zaraz zobaczysz.- odparł i objął mnie w talii
Nagle muzyka uspokoiła się i usłyszałam jedną z moich ukochanych piosenek "Baby don't cry" Daesung'a. Spojrzałam na Jeona, który uśmiechał się do mnie. Przysunął mnie do siebie bliżej, a ja objęłam jego szyje rękoma i oparłam głowę o jego klatkę piersiową. Ręce Jeona zjeżdżały coraz to niżej, aż zatrzymały się na moich pośladkach. Zaśmiałam się z jego zachowania i przytuliłam jeszcze bardziej.
-Co cie tak bawi?- zapytał zerkając na mnie
-Ty, zachowujesz się jak dziecko. Skąd wiedziałeś, że bardzo lubię te piosenkę?- zapytałam
-Tak mi się wydawało, z resztą ja też kocham BigBang. A czemu tak bardzo cie bawię?
-Nie tyle, że ty, ale twoje zachowanie. Piosenka się już skończyła, może wrócimy do reszty?
-Potańczmy tak jeszcze, jest tak miło kochanie.- odparł
-Nie boisz się, że są tutaj twoi fani. Co jeśli nas nakryją?
-Nic, przecież wiedzą, że jesteśmy razem, to nic złego, że wyszliśmy gdzieś razem. W końcu my też jesteśmy ludźmi, a nie zwierzętami w klatce.- odparł i pocałował mnie w czoło
-Jak uważasz, obiecaj mi, że dużo nie wypijesz.- powiedziałam
-Nie wypije, obiecuje ci.- odparł
Po dłuższej chwili wspólnego tańca nareszcie usiedliśmy na miejscu obok chłopaków, którzy już dość dużo wypili.
-Nada chodź potańczymy!- krzyknęła Hyolyn
-Mogę Jungkook?- zapytałam patrząc na chłopaka
-Jasne.- odparł uśmiechając się
Wyszłam razem z dziewczyną na parkiet i przetańczyłyśmy tak przynajmniej 10 piosenek. W sumie to praktycznie wcale nie schodziłyśmy z pakietu. Podobało nam się ciągłe tańczenie pośród ludzi. Kiedy już podeszłyśmy do naszego stolika obie załamałyśmy się. BTS świętowali z ogromną ilością alkoholu przez co byli pijani. Spojrzałyśmy na nich załamane, bo Jimin, V i Jungkook tańczyli na stole nie mając na sobie koszulek. Szybko podeszłyśmy do nich i z ciągnęłyśmy ich i pomogłyśmy założyć ubrania.
-Chyba powinnyśmy już wracać.- stwierdziła Hyolyn
-Mam lepszy pomysł, my wrócimy do domu, a ich zostawimy. Zobacz jak wyglądają.- odparłam
-Mimo, że to kusząca propozycja nie możemy zostawić ich samych, nie wiemy co mogą zrobić.- odparła podnosząc Jimina do pionu
-Dlatego powinnyśmy ich zostawić.
-Nada...- zaczęła przyjaciółka
-Dobra, wiem mamy ich zabrać. Zadzwonię po taksówkę i poproszę jednego z ochroniarz, żeby nam pomógł, a ty ich przypilnuj.- powiedziałam i poszłam zadzwonić, a później do ochroniarza
Mężczyzna od razu się zgodził i pomógł nam ich zabrać do wyjścia.
-Współczuje wam dziewczyny, że musicie żyć z takimi chłopakami.- stwierdził
-My też sobie współczujemy, nie widział pan jak zawsze się zachowują. dziękujemy za pomoc.- odparłam
-Nie ma sprawy, jak coś to możecie mnie wołać jeśli będziecie miały jakiś problem z nimi.
-Dziękujemy.- odparła tym razem Hyolyn
-Dobra, to tak, ja jadę z Jungkook'iem, Jin'em i J-Hope, a ty możesz z resztą?- zapytałam
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top