#Chapter Ninetieth-Fifth

-Zgadnij kto to?- zapytała dana osoba zmieniając głos, ale wiedziałam, że to Jungkook, bo wyczułam jego perfumy

-Oppa?- zapytałam

-A imię?

-Jeon Jungkook, lat 19, najlepszy chłopak, przepraszam narzeczony jakiego można sobie wymarzyć.- zaśmiałam się

-Dobrze, a oto prezent.- powiedział i odsłonił mi oczy

Zobaczyłam, że stoi przede mną z niebieskim tulipanem w ręce.

-Jesteś uroczy.- stwierdziłam i stanęłam na wprost niego

Przytuliłam się do niego i pocałowałam w usta.

-Nie jestem uroczy, jestem seksowny i pociągający, ale nie uroczy.- stwierdził z powagą w głosie

-No tak, zapomniałam. Jesteś najwspanialszy. Może się przejdziemy mój idealne?- zapytałam z ironią w głosie

Chłopak spojrzał na mnie gniewnie, ale po chwili jego mina zmieniła się w....hmmmm..... tajemniczą? Stanął w miejscu i przysunął swoje usta do mojego ucha.

-W domu zobaczymy, czy dalej będziesz tak ironicznie mówiła, że jestem twoim ideałem.- powiedział cicho i przygryzł płatek mojego ucha

Spojrzałam na niego ze strachem w wielkich oczach i otworzyłam usta ze zdziwienia, tego co przed chwilą powiedział.

-Myszko zamknij usta i chodź się przejdziemy.- stwierdził radośnie i pociągnął mnie za sobą

Boże! Z kim ja się spotykam? On jest przerażający, ale i taki słodki. Kocham go, ale czasami to jest jakiś koszmar. Chodziliśmy tak przynajmniej przez godzinę. Bez celu kręciliśmy się w kółko, chodziliśmy kilka razy tymi samymi ścieżkami i paręnaście razy spotykaliśmy te same osoby. Rozmawialiśmy o tym samym, nie liczyło się to dla nas, ważne, że byliśmy teraz razem i tylko my, we dwoje. Ponownie usiedliśmy na ławce, Kookie stwierdził jednak, że musi pójść coś kupić i poszedł. Przez chwilę siedziałam sama, ale pojawił się przede mną Jungkook z niebieską watą cukrową.

-Wata?- zapytałam

-Cukrowa, lubisz ją prawda?- zapytał siadając obok mnie

-A ty po nią biegłeś, że taki zdyszany jesteś?- spytałam patrząc na chłopaka, który nie może złapać oddechu

-Tak, śpieszyłem się do ciebie.- odparł

-To nie mogłeś mi powiedzieć, że idziesz po watę, a nie robisz jakieś tajemnice?

-Niespodzianka?- odparł- Chociaż spróbuj.

-Lubię watę, zgadza się.- odparłam i zaczęliśmy ją jeść

Gdy już skończyliśmy czułam jak bardzo mam klejące usta i zapewne są niebieskie. Chciałam wyciągnął z torebki mokre chusteczki, bo zawsze mam je przy sobie, ale nie zdążyłam gdyż Jungkook przysunął się do mnie bliżej i zaczął całować moje usta. Ma takie wspaniałe ust, które smakują bardzo słodko i pachnie watą cukrową. Usiadłam na jego kolanach i objęłam jego szyję rękoma.

-Jungkook Oppa?- usłyszeliśmy głos jakiejś dziewczyny i szybko oderwaliśmy się od siebie, usiadłam obok chłopaka i szukałam chusteczek

-Tak. Podpisać coś?- zapytał spoglądając kątem oka na mnie

-A możemy zrobić sobie zdjęcie?- spytała już prawie piszcząc

-Jeśli nie zaczniesz krzyczeć to tak.- odparł śmiejąc się

-Dziękuję Oppa.- krzyknęła i przytuliła go, dziewczyna ignorowała to, że w ogóle tutaj jestem

Kiedy już zrobili sobie razem zdjęcie dziewczyna pocałowała Jeona w policzek i radosna odeszła od nas. Spojrzałam na niego z krwiożerczym spojrzeniem.

-Nada, nie gniewaj się, to nie ja.- tłumaczył się patrząc na mnie

Nic nie odpowiedziałam tylko wyciągnęłam chusteczkę i przetarłam jego wargi, a później dłoń.

-Przecież wiem, nie jestem jakąś wariatką, że tego nie zauważyłam. Chciałam tylko sprawdzić twoją reakcję i tak jak się spodziewałam. Może pójdziemy już do tego wesołego miasteczka, bo jeszcze więcej fanek przyjdzie.- stwierdziłam i wyrzuciłam chusteczkę do kosza na śmieci, wstałam i udałam się w stronę samochodu, Jungkook mnie dogonił i złapał za rękę

-Kocham cię.- powiedział stając na wprost mnie i objął moją twarz swoimi dłońmi

-Wiem to, inaczej nie prosiłbyś mnie o rękę. Chodźmy do auta.- odparłam

-Za chwilę.- stwierdził i pocałował mnie bardzo namiętnie

Gdy odsunął się ode mnie złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę samochodu. Zapieliśmy pasy i ruszyliśmy w stronę wesołego miasteczka, po 15 minutach stania w nieustannych korkach dojechaliśmy na miejsce. Po drodze mieliśmy mały wypadek, bo jakiś koleś wjechał w nasze auto. Myślałam, że Jungkook wyjdzie z tego samochodu i mu przywali. Nie dlatego, że rozwalił auto, ale dlatego, że jesteśmy coraz to bardziej spóźnieni, a wiedziałam jak Jeonowi zależało na naszym wspólnym wyjściu.

Oczywiście jako osoba odpowiedzialna to ja załatwiłam szybko sprawę. Szybko dlatego, że facet stwierdził, że nie ma potrzeby się denerwować, pieniądze przeleje na konto Kookie'go. Mnie chciał zaprosić na kawę, nie zdążyłam nic odpowiedzieć, bo j wkroczył Jungkook i zaczęła się awantura.

-Nie zabierzesz kurwa nigdzie mojej dziewczyny!- krzyknął Jeon mocno trzaskając drzwiami od samochodu

-A ty przepraszam to kto?- zapytał kpiąco mężczyzna

-Jej narzeczony więc lepiej odwal się od niej, bo poczujesz smak mojej pięści na swoim ryju!- krzyknął i wyciągnął zaciśniętą pięść do góry

-Jeon uspokój się, nie mam zamiaru iść na żadną kawę, chciałam tylko załatwić to szybko i możemy jechać do wesołego miasteczka.- odparłam łapiąc chłopaka za rękę

-Opiekunka jedzie z dzieckiem do wesołego miasteczka, żeby się pobawił?- zażartował facet, ale jednak wiedziałam, że to był zły pomysł

Jungkook mocniej zacisnął pięść oraz zęby, spojrzał na mnie gniewnym wzrokiem, wiedziałam, że mam go puścić, bo inaczej ja też mogę oberwać. Jak to chłopcy mówią "włączył mu się tryb złości i nienawiści", którą trudno jest opanować. On jest jakimś robotem, że mu się tryby włączają? Odsunęłam się trochę, a Jeon rzucił się na mężczyznę ze złości.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top