#Chapter Hundredth-Fourth

-Nie podoba mi się.- stwierdził Jungkook

-Co ci się nie podoba? Jest świetny! Super tańczą, są seksowne i pociągające, ci aktorzy dobrze grali.- odparł z zafascynowaniem V

-Właśnie to nam się nie podoba, za dużo w tym pożądania.- dodał Jimin

-Tak serio to jesteście genialne dziewczyny, mogę już teraz prosić o autograf?- zapytał J-Hope

-Jasne, tylko gdzie mamy się podpisać.- odparła Hyolyn

-Odpowiedział bym coś innego, ale są tutaj Jimin i Kookie więc poproszę na brzuchu.- odparł i podniósł do góry koszulkę, Chim i Jeon od razu zasłonili nam oczy

-Hoseok zasłoń się, to są nasze dziewczyny!- krzyknął Jimiś

-Wyluzuj, przecież ci jej nie zabiorę, chcę tylko, żeby popatrzyła na prawdziwego faceta.

-Może i masz większe mięśnie, ale nie więcej w spodniach.- odparł Suga jedząc kanapkę, a wszyscy spojrzeli na niego zdziwieni- No co? Jeśli dalej jesteście z nimi...- wskazał na Jungkook'a i Jimina- To oznacza, że mają dużego.- dodał

-Wiecie co, ja nie wnikam w wasze sprawy, ale lepiej zakończmy ten temat, bo schodzi na niebezpieczne tory.- stwierdził Jin

-Masz rację, ale teledysk jest świetny.- dodał Rap

Po naszej jakże zajmującej rozmowie poszliśmy spać i trochę odetchnąć po tym wszystkim. piosenka Unnie okazała się wielkim hitem i zgarnęła mnóstwo nagród, do tego jeszcze w ciągu 24 godzin aż 10 milionów ludzi obejrzało MV. Obie nie mogłyśmy uwierzyć w nasz sukces. Dzięki temu duetowi Hyolyn zyskała nowych fanów i ja również miałam swój fanklub. Każdego dnia przybywało coraz więcej moich zwolenników, ale największym i najwierniejszym fanem był oczywiście Jungkook. Który niesłychanie mnie rozpieszczał. Ciągle dostawałam kwiaty, misie albo inne przytulanki czy słodycze, które najczęściej lądowały w brzuchach BTS. Pewnego dnia gdy tylko weszłam do wytwórni przy windzie stał Jungkook z różowymi balonami w kształcie serc.

-Cześć kotku, to dla ciebie.- powiedział podając mi sznurki od balonów

-A to nie jest już przesada, ile ty ich kupiłeś?- zapytałam

-123 balony.- odparł uśmiechając się szeroko

-Czemu właściwie dzień w dzień coś od ciebie dostaję?- zapytałam

-A jak często dostajesz prezenty od fanów?

-Codziennie.- odparłam zgodnie z prawdą

Dzień w dzień gdy tylko przychodziłam do wytwórni miałam masę listów i paczek oraz kwiatów, kiedy wychodziłam było to samo. Już 3 tygodnie temu zauważyłam, że Jeon robił mi sceny zazdrości gdy tylko otwierałam listy w których jakiś chłopak wyznawał mi miłość, proponował spotkanie czy pisał gdzie dokładnie mieszka oraz podawał swój numer telefonu.

-Właśnie, dzień w dzień dostajesz prezenty od fanów. To nie trwa tydzień czy 2, ale od kiedy tylko wydałyście ten teledysk. Minęły już 2 miesiące. Mamy już 4 maja, a zafascynowanie tobą nie mija. Boję się, że odejdziesz ode mnie.- powiedział ostatnie zdanie ciszej

-Uważasz, że miłość nieznanych mi osób jest dla mnie ważniejsza niż twoja?- zapytałam patrząc na niego

-Nie, wydaje mi się, że mnie nie zostawisz, ale nie mam też zawsze pewności.

-Nie zostawię cię. Nie zostawiłam kiedy mnie raniłeś to tym bardziej nie zostawię, bo ktoś wyznał mi miłość. Nie znam tych ludzi, a ciebie tak. Minie już rok od naszej znajomości. A zobacz jak dużo razem przeżyliśmy.

-Czyli nie mam się o co martwić?

-Raczej nie.- odparłam wsiadając do windy z tymi balonami

Kookie wsiadł ze mną. Gdy tak jechaliśmy na 15 piętro winda nagle stanęła.

-Co się stało?- zapytałam wystraszona

-Pewnie jakieś zwarcie, nie jedziemy.- odparł i włączył alarm, że tutaj jesteśmy

-Kookie, a jak stąd nie wyjdziemy?- zapytałam

-To umrzemy przynajmniej razem.- stwierdził śmiejąc się, ale mnie nie było do śmiechu- Spoko, w końcu ktoś nas znajdzie. Stanęliśmy między piętrami. Musimy czekać aż ktoś po nas przyjdzie i naprawi windę.- odparł

-Tak, tylko, że nie ma sygnału. A tutaj jest tak bardzo gorąco.- powiedziałam wachlując się

-Masz rację, strasznie tu ciepło.

-Co powinniśmy teraz zrobić?

-Nic, usiądź i poczekamy aż naprawią windę.

Oboje usiedliśmy na podłodze, było tak cholernie gorąco. Jungkook rozpiął bluzę i ściągnął ją, a później zrobił to samo z koszulką. Spojrzałam na niego. Nawet jak jest tak gorąco, a na jego brzuchu są krople potu wygląda zniewalająco. Już rozumiem dlaczego mam do niego taką słabość.

-Nada, słuchasz mnie?- zapytał machając mi przed twarzą ręką

-Co? Nie, przepraszam, ale zamyśliłam się.- odparła

-Zamyśliłaś, czy zapatrzyłaś. Mówiłem, żebyś ściągnęła bluzkę, jest tutaj tak gorąco.- powiedział

Ściągnęłam bluzkę. Czekaliśmy jakieś 3 godziny, aż w końcu ktoś nas uratuje. Byliśmy oboje tak zmęczeni, że postanowiliśmy wrócić do domu i wykąpać się. Siedziałam już wykąpana w mieszkaniu i miałam na sobie bluzkę Jimina i czarne szorty. Nagle do drzwi ktoś zapukał. Najpierw myślałam, że to Jungkook, ale przecież zna kod więc czemu miałby pukać. W końcu wstałam i otwierając drzwi zobaczyłam Kim Woo Bina.

-Myślałem, że już mi nie otworzysz. Cześć.- powiedział

-Hej, wchodź.- odparłam- Po co przyszedłeś?- zapytałam siadając na sofie

-Odwiedzić cię, stałaś się taka sławna, że nie masz nawet dla mnie czasu.- stwierdził

-To wcale nie tak...- zaczęłam się tłumaczyć

-Przecież wiem, żartowałem tylko. Wiem, że jesteś dość zapracowana. Ostatnio jesteś bardzo popularna.

-Można tak powiedzieć, ale to wszystko dzięki Hyolyn.

-Nie do końca, przecież musiałaś umieć śpiewać i tańczyć więc to nie jej zasługo tylko twoja. Coś ciekawego się u ciebie działo?

-Sam widzisz, dużo się dzieje. A ty jak sobie radzisz?

-Świetnie. Dostałem propozycję roli w nowej dramie.

-To wspaniale, mam nadzieję, że będziesz świetny.

Jeszcze trochę tak gadaliśmy, aż nie wybiła 23 i postanowiliśmy się pożegnać, bo jutro oboje mamy pracę. Rano obudziłam się o 9, miałam niecałą godzinę na przygotowanie się. W pośpiechu wstałam, zjadłam, wzięłam prysznic i założyłam:

Gotowa wyszłam z domu i pojechałam do wytwórni. W gabinecie czekała mnie mała niespodzianka, odwiedził mnie Mark i JB z Got7. Szczęśliwa zaczęłam piszczeć i przytuliłam ich mocno. Tak dawno się z nimi nie widziałam.

-Spokojnie kobieto, bo nas jeszcze udusisz.- stwierdził Mark

-Albo ogłuchniemy przez te piski.- wtrącił JB przez co dostał ode mnie z ramię

-Też się cieszę, że was widzę, ale co tutaj robicie?- spytałam

-Odwiedziliśmy wschodzącą gwiazdę K-Popu.- odpowiedział Marki

-Nie jestem żadną gwiazdą. Tylko tyle, że zaśpiewałam jedną piosenkę w duecie z Hyolyn i już niby gwiazda. Wy jesteście gwiazdami, a nie ja.- odpowiedziałam

-Ty też jesteś nią. I przynieśliśmy czekoladki.

-Wymiotuję już jak tylko widzę kwiaty, listy, pluszaki czy słodycze. Nie mogę na to patrzeć, ale dziękuję.- powiedziałam uśmiechając się do nich

-Nie ma sprawy.- odparli razem

Po dłuższej rozmowie wreszcie skończyliśmy gadać, bo przyszedł Jungkook.

-Cześć kochanie. Widzę, że masz gości w takim razie nie przeszkadzam.- powiedział i już chciał wyjść

-Zostań z nami, nie gadamy o niczym złym.- wtrącił JB

-Jeśli Nada chce to mogę zostać.- odpowiedział

-Pewnie, Guk chodź do nas.- odparłam szczęśliwa

Kookie usiadł obok mnie i przytulił do siebie.

-To jak się wam żyje razem w jednym mieszkaniu?- zapytał Mark

-My nie mieszkamy razem.- odparłam

-Właśnie chciałem się o to ciebie zapytać, może powinniśmy zamieszkać razem?- zapytał Jungkook, a mnie zatkało totalnie

Okay kochani szybkie informację!

Oto macie drugą część kultowej powieści! Darker Side Of... II Jeon Jeongguk II Liczę, że wam się spodoba, przy czym pamiętajcie, że nie jest to moja książka, a jedynie są zmienione postacie.

Kolejna sprawa to oczywiście sprawa obserwacji zarówno na instagramie jak i tutaj na Wattpadzie.

Zróbmy małe wyzwanie, bo wiem, że jesteście w stanie zrobić naprawdę mnóstwo świetnych rzeczy.

-Jeśli do końca roku wbijecie 1 550 obserwacji tutaj pojawi się nowa książka z wybranym przez was w głosowaniu bohaterem, oczywiście mam tutaj na myśli jednego z członków BTS.

-Jeśli natomiast dobijemy do 750 obserwacji na instagramie wtedy wleci prawdziwa petarda czyli cała WIELKA seria z BTS oraz Monsta X. Także gracie o naprawdę wielką stawkę.

Mój instagram: wanessa_w._

Ale co to dla was przecież jesteście najlepsi!

Dziękuję. Zostaw po sobie ślad.

Głos + komentarz = zadowolona, pełna energii pisarka!

Pozdrawiam was, Wanessa

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top