#Chapter Hundredth-Eightteenth

Minął nam czerwiec i przyszedł czas na wyjazd w trasę. Rano w dzień wyjazdu mieliśmy przyjechać pod BigHit i tam wszyscy vanem mieliśmy pojechać na lotnisko. oczywiście zanim to się jeszcze stało Jimin i Suga musieli pożegnać się z dziewczynami. Jiwoo popłakałam się, że nie zobaczył Cukra przez tak długi czas, a Hyolyn zagrodziła Jiminowi, że jeśli tylko spojrzy na jakąś dziewczynę to zabije go i sprawi, że nie będzie mógł mieć dzieci. Obie kazały mi pilnować chłopaków, żeby nie zrobili czegoś głupiego. Kiedy wreszcie pojechaliśmy na lotnisko zanik wyszliśmy z samochodu Kookie dał mi maskę i okulary. Złapał mnie za rękę i w otoczeniu ochroniarzy ruszyliśmy w stronę miejsca odpraw.

Gdy już wszystko załatwiliśmy wsiedliśmy do samolotu. Siedziałam między Jiminem, a Jungkookiem, obok Jimina siedział jeszcze Jin, a za nami reszta. Trafiło mi się siedzieć przed V, za jakie grzechy? Co chwilę ten idiota kopał mi krzesło i mówił, że mu się nudzi. Wreszcie Jungkook nie wytrzymał i uderzył go w głowę po czym chłopak był już całkowicie spokojny. Przez jedną czwartą lotu gadałam z Jungkookiem, później musiałam słuchać jak Jimin tęskni za Hyolyn, aż wreszcie nie wytrzymałam i kopnęłam go, żeby przestał gadać. Później już tylko spałam. Obudził mnie Kookie, kiedy już wylądowaliśmy. Na miejscu czekały na nas dwa autokary 4-osobowe. I tutaj zaczęła się kłótnia kto z kim ma jechać. Wszyscy postanowili, że mam jechać z Jungkookiem, żeby Kookie nic głupiego nie zrobił ma być z nami mój brat, ale wciąż brakowało nam odpowiedzialnej osoby, która będzie nas wszystkich pilnowała więc padło na Sugę. Świetne zestawienie, Jimin i Suga będą użalali się nad sobą, że nie ma tutaj ich dziewczyn, Suga będzie jeszcze spał zamiast nas pilnować, a mój braciszek będzie pisał z Hyolyn, w tym czasie Jeon będzie miał wolną rękę, żeby się do mnie dobierać.

To chyba był najdziwniejszy czas jaki spędziłam z BTS, nigdy nie spodziewałam się, że mieszkać z 3 chłopakami jest tak koszmarnie i dziwnie. Ciągle tylko gadali o swoich dziewczynach, a Kookie zajmował się tym, żeby jak najczęściej mnie denerwować, całować i przytulać. Podczas ich koncertów stałam za sceną i przyglądałam się im z uwagą. Jeon zawsze przed koncertem musiał obmacywać mój tyłek i pocałować mnie, bo stwierdził, że jeśli tego nie zrobi to koncert nie będzie udany. To było tylko jego wyobrażenie, ale nie kłóciłam się z nim, skoro to mu "przynosi szczęście" to niech tak robi, jeśli koncert jest udany to nie ważne co zrobi. Podczas spotkań z fanami pomagałam chłopakom o obsłudze, która dbała o porządek na sali. Nie raz sama zostałam poproszona o zdjęcie albo autograf. Czasem dostałam jakiś prezent. Najfajniejsze podczas trasy było słuchanie jak Jimin kaleczy angielski. Każdy, ale to każdy potrafił w miarę dobrze mówić, ale Jimin kaleczył ten język. Co jest dla mnie szokujące, bo w końcu nasz ojciec jest anglikiem i to jakoś przeszło nam w genach. A Chim to jest sierota jeśli chodzi o angielski, nawet próby uczenia go przez ten miesiąc nie dawały rezultatów. W końcu trasa minęła bardzo szybko i mogliśmy wrócić do domu, do kochanej Korei i mogłam wreszcie odpocząć od kaleczącego języki Jimin. Jeszcze angielski to nie była taka tragedia, ale kiedy chciał powiedzieć coś po hiszpańsku to dopiero był powód do śmiechu i rozpłakania się. Mylił wyrazy i zamiast powiedzieć "Jestem Jimin miło was widzieć" powiedział "Zjadłem Jimina i popiłem was". Co wywołało niemały śmiech na sali koncertowej, dzięki bogu Jin i Monster uratowali wszystko tłumacząc, że to miał być tylko tak żart na początek. Później braciszek już się nie odzywał po hiszpańsku.

Kiedy tylko wróciliśmy i pojawiliśmy się pierwszego dnia w BigHit czekała na nas niemała niespodzianka. Mianowicie szef powiedział, że chce, aby Jin już w tym wieku przejął wytwórnię. Wiedziałam jak i reszta, że słowa szefa nie spodobały się Jinowi, który był tak wściekły na ojca za podjętą przez niego decyzję, że rozwalił kilka luster w sali i nie dał nawet mu dokończyć. Dopiero gdy chłopak ochłonął Pan Kim dokończył swoją wypowiedź. Pan kim chciał, żeby tylko Jin był w papierach jak szef, chciał, aby on był właścicielem, ale nie chce, żeby Jin rezygnował z bycia idolem. Kiedy wreszcie skończył to co chciał powiedzieć Jin przeprosił swojego ojca za swoje zachowanie i po dłuższym namyśle zgodził się na ten układ. Jednak był tutaj mała pułapka, w którą to właśnie ja wpadłam, bo to ja miałam zająć się wytwórnią zamiast Jina. Pan Kim jednak obiecał mi, że będzie mi pomagał przez najbliższy czas, aż nie nauczę się wszystkiego i to on dalej będzie rządził, ja tylko mam przygotować się na pomoc Jinowi. Niestety na najbliższy czas musiałam pogodzić się z tym, że przestałam być choreografem chłopaków i miałam zająć się wytwórnią i poznaniem jej w 400%. Jednak kiedy miałam tylko chwilę pomagałam chłopakom w nauczeniu się choreografii. Jungkook nie był zadowolony z mojej nowej pracy przede wszystkim dlatego, że uważał iż zaszłam dalej niż on. zawsze tłumaczyłam mu, że to nie jest zbytnio ważne, ale jak można przemówić tak upartemu chłopakowi jak on? Drugim powodem dla którego to Kookie nie był zadowolony był brak wspólnie spędzanego czasu. Wolał kiedy byłam ich choreografem, bo bez przerwy mógł być blisko mnie, a teraz to trochę ograniczone. Ale znalazł się jeden plus, a w zasadzie to dwa.

Po pierwsze moje ubrania... jako, że pracowałam w wytwórni na wysokim stanowisku miałam wiele spotkań z przedstawicielami i musiałam dobrze wyglądać, co dla Jungkooka przekładało się na spódnice, wysokie obcasy i koszule, które z łatwością mógł się pozbyć kiedy tylko chciał. To właśnie był dla niego największy plus, a tym bardziej, że większość spódnic które nosiłam sięgały do połowy ud i zawsze były obcisłe i idealnie leżały na moim ciele, co niezmiernie podobało się Jeonowi. Druga zaleta którą pokochał Jungkook to gdy tylko chciałam musiał do mnie przyjść, nie ważne co robił. Nawet kiedy go nie wezwałam i przyszedł do mnie to miał wytłumaczenie, że "pani Park" go wezwała i musiał przyjść, a co kryło się za jego przesiadywaniem w moim biurze... Przede wszystkim spędzaliśmy tam razem czas, Kookie opowiadał mi co teraz ćwiczą, jak sobie chłopaki radzą, co idzie im najtrudniej i w czym mogę im pomóc. Ale oprócz tej dość nudnej części zdarzały się niegrzeczne rzeczy o których nie powinno się mówić. Kookie uwielbiał widzieć mnie siedzącą na biurku i zawsze kończył się na tym, że nie miałam na sobie bluzki czy innej części garderoby, która jednak bardzo była mi potrzebna.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top