#Chapter Fiftieth-Third

-Czekaj. Anioł. I ja mam w to uwierzyć?- zapytałam patrząc na niego jak na idiotę

-Nie musisz mi wierzyć, wystarczy, że zobaczysz.- odparł, wstał i wtedy zobaczyłam jak rozkłada swoje białe i ogromne skrzydła, nie mogłam uwierzyć w to co widzę

-Ok, teraz ci wierzę, ale dlaczego ja tutaj jestem?- odparłam kiedy usiadł ponownie obok mnie

-Zapewne pamiętasz byłego managera BTS, mężczyzna zranił cię w brzuch. Rana była bardzo głęboka, przez co straciłaś niesamowicie dużo krwi. Twoje dalsze życie jest zagrożone, bo właśnie teraz lekarze cię tracą i dlatego jesteś tutaj, bo chcę wiedzieć czy chcesz wrócić czy nie.

-A jeśli nie wrócę, co będzie z Jungkook'iem? I resztą?

-Nic, po prostu umrzesz, chłopaki będą o tym wiedzieli, ale dalej będą gwiazdami. Jungkook za pewne będzie załamany z resztą tak samo jak Jimin i reszta.

-W taki chcesz mnie sposób przekonać?

-Nie chcę cię przekonać, tylko mówię co będzie jak odejdziesz.

-A jeśli zostanę to co będzie z ich byłem managerem?

-Nie musisz się nim przejmować, posiedzi sobie w więzieniu.- odparł z uśmiechem- To co wracasz?

-A mam inne wyjście?- zapytałam wzruszając ramionami

-Masz, ale pewnie wolisz to. Mam nadzieję, że już więcej się w takich okolicznościach nie spotkamy.- powiedział i zniknął

.

.

Obudziłam się w swoim pokoju, tylko nie mogłam się podnieść, bo tak bardzo bolał mnie brzuch. Odkryłam kołdrę i podniosłam do góry bluzkę tak, żeby zobaczyć dolną część brzucha. Miałam kilka szwów i jedną wielką bliznę. Nie byłam w stanie wstać więc tylko leżałam i czekałam aż ktoś przyjdzie. Nie wiem ile dokładnie tak bezczynnie leżałam, ale na pewno długo, bo znużył mnie sen, jednak nie zasnęłam tylko czekałam, aż ktoś przyjdzie i zobaczy, że jednak żyję. jednak nareszcie pojawił się mój brat.

-Cześć Jimin.- powiedziałam, a Jimin tak się wystraszył, że wypadł mu talerz z jedzeniem

-Jezu! Myślałem, że się nigdy nie obudzisz.- powiedział podchodząc do mnie ze łzami w oczach i przytulił mnie mocno

-Jednak jestem, jak długo w takim razie byłam "nieobecna"?- zapytałam

-Od kiedy miałaś operację minął już tydzień, a ty ciągle byłaś w śpiączce. Martwiliśmy się wszyscy i dlatego poprosiliśmy prezesa, żebyśmy mogli zacząć przygotowania do comebacku jak już się wybudzisz. Dał nam czas do końca przyszłego tygodnia. Ale na szczęście wcześniej wróciłaś do nas. Jungkook już jest na lekach, bo tak ześwirował.- opowiedział

-A co z byłym prezesem?- zapytałam niepewnie

-Nie musisz się przejmować, gdyby nie zakaz wydawania wyroków śmierci, to już dawno by go zabili. Ale dostał dożywocie więc nie zobaczysz go więcej.- powiedział zadowolony

-Czemu jesteś taki szczęśliwy?

-Mam z powrotem ciebie. Jestem taki szczęśliwy, a jak powiem Jungkook'owi, że wróciłaś, to dopiero będzie euforia.- zaśmiał się

-Dlaczego właściwie jestem tutaj, a nie w szpitalu?

-Postanowiliśmy, że będziesz z nami w dormie. Lekarze przychodzą co parę godzin. Baliśmy się zostawić cię samą w szpitalu. Jesteś okropna.- odparł

-Czemu jestem aż taka zła?- spytałam

-Nawet nie wiem jak bardzo się martwiłem jak powiedziałaś "Przepraszam" i zaraz później zemdlałaś. Myślałem, że już cię takiej nie zobaczę.- powiedział smutny przytulając mnie

-A jednak widzisz, może pójdziesz po resztę, żeby też się nacieszyli moim widokiem. A właśnie, gdzie Guk'ie spał przez ten czas?

-W salonie, nie chciał tutaj, bo za bardzo bolał go twój widok jak nie mógł z tobą porozmawiać więc starał się wchodzić tutaj tylko po lekach. Inaczej dostawał nagłych napadów złości i zaczynał później płakać. Masz szczęście, że tego nie widziałaś. Mało jadł i tak naprawdę to wcale nie spał. Cały czas obwiniał się, że to przez niego, bo przecież mógł się wcześniej obudzić i wszystko byłoby dobrze. kto powinien pierwszy cię zobaczyć?- zapytał

-Niech będzie to Jungkook. Sam wiesz, że on najbardziej to przeżywał.

-Jasne księżniczko, już po niego idę.- odparł i wyszedł, ja za to zamknęłam na chwilkę oczy

Usłyszałam jak Jeon i Jimin wchodzą do pokoju.

-Po co mam przyjść? Nada dalej jest w śpiączce.- powiedział Jungkook siadając obok mnie i kładąc swoją rękę na mojej

-Już nie jestem.- powiedziałam łapiąc go za dłoń

-Jimin ty też to widzisz, czy znów mam jakieś zwidy?- zapytał wystraszony

-Tak, Nada znów jest z nami.- powiedział uśmiechając się

Jungkook spojrzał na mnie i mocno mnie przytulił. Odsunął się trochę i spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach.

-Czemu się nie cieszysz?- zapytałam

-Bo to moja wina, gdyby nie...- zaczął, ale przyciągnęłam go do siebie i złączyłam nasze usta

Uśmiechnęłam się, gdy tylko poczułam jego słodkie i ciepłe wargi na swoich, chłopak pogłębił mój pocałunek i objął moją twarz swoimi dłońmi, gdy już zabrakło nam powietrza odsunął się i ponownie przytulił mnie.

-Tak bardzo cię przepraszam.- powiedział

-Lepiej bądź cicho i znów mnie pocałuj.- odparłam nabierając powietrze

-Idę po resztę i mam nadzieję, że nie zastaniemy was ciągle całujących się.- wtrącił Jimin wychodząc z pokoju

Kiedy chłopak wyszedł Jeongguk znów mnie pocałował. Jednak po chwili musieliśmy przestać, bo BTS rzucili się na mnie ze szczęścia. Po jakimś czasie przyszedł lekarz i powiedział, że wszystko będzie już dobrze, szwy które mam na brzuchu same się wchłoną w organizm więc nie muszę się tym przejmować. O pracy mogę zapomnieć przez najbliższe 2 tygodnie, na wychodzenie z domu też bana. Jak chcę się poruszać po domu to tylko na wózku, żeby nie rozerwać szwów. Czyli przez najbliższy czas jestem uwięziona w dormie. Kiedy lekarz wyszedł BTS siedziało cały czas ze mną i rozmawialiśmy.

-Co robiliście jak byłam w śpiączce?- zapytałam

-Nic, czekaliśmy na ciebie, Jungkook świrował, a Jimin był załamany, że odnalazł siostrę, a zaraz ją straci.- odparł Suga

-Na 10 minut przyjdzie do nas prezes.- wtrącił NamJoon

-Spoko, a jak z szybą od balkonu?- spytałam

-Już ją zrobiliśmy. Jest jak stara.- odparł V uśmiechając się

-Tęskniliście za mną?

-Oczywiście, nie miał kto nas tak wkurzać jak ty.- stwierdził J-Hope rozczochrując mi włosy

-Jak będę mogła już normalnie chodzić, to popamiętasz mnie!- krzyknęłam wymachując rękoma

-Nie mogę się doczekać.- zaśmiał się

-Chyba już nie potrzebujesz tych tabletek Jungkook.- powiedział Jin

-Jakich dokładnie?- zapytałam

-Nic takiego kochanie.- odparł szybko Jeon

-Jungkook, chcę wiedzieć.

-Brałem je przed przyjściem do ciebie, bo czułem się winny za to co się stało. Dostawałem ataków agresji i szału, później płakałem więc chłopaki kupili mi tabletki na uspokojenie i tylko po nich przychodziłem do ciebie.- odparł smutny

-Kochanie już wszystko w porządku więc tabletki nie są ci potrzebne.- stwierdziłam całując go w policzek

-Najważniejsze, że znów jesteś z nami i możemy się cieszyć twoim towarzystwem.- stwierdził Suga

-Dzień dobry, można?- usłyszeliśmy głos prezesa więc chłopcy wstali, ja też chciałam, ale Jungkook z Jimin'em mnie powstrzymali

-Nada siedź, nie wstawaj.- powiedział prezes podchodząc do mnie

-Dzień dobry.- powiedziałam razem z chłopakami

Prezes usiadł na krześle na wprost mnie.

-Chłopaki mogę zostać sam na sam z Nada?- zapytał Pan Kim

-Tak, już idziemy.- odparł Jin wstając i zabierając ze sobą BTS

-Nada czemu nie powiedziałaś mi o tym zastraszaniu?- zapytał

-Przepraszam, ale myślałam, że to nic takiego. Z resztą nic się nie stało.

-Masz szczęście, cały tydzień bardzo się wszyscy o ciebie martwiliśmy, ale wszystko związane z ich byłym managerem jest już załatwione, nie zobaczysz go już więcej na oczy.

-Mam taką nadzieję, dziękuję i przepraszam, że musiał pan dać wolne chłopakom i opóźnił się przez to ich plan comebacku.

-Nie masz za co przepraszać, to było oczywiste, że chłopaki się nie skoncentrują na pracy wiedząc, że jesteś w śpiączce.

-Kiedy będę mogła wrócić do pracy?- zapytałam popijając sok

-Jak będziesz w pełni zdrowa.- odparł

-A nie mogłabym już teraz wrócić.

-Nie, przecież nie możesz wychodzić z domu.

-Tak, ale mogę kontaktować się z chłopakami przez KakaoTalk, Line albo wideo rozmowy.

-Jesteś tak samo uparta jak Jimin.- zaśmiał się

-Czyli mogę wrócić do pracy?

-Wydaje mi się, że nawet jak bym ci nie pozwolił to zrobiłabyś to co chcesz.

-Niewykluczone.

-Dobrze, zgoda, w takim razie zostawiam cię z BTS i muszę wracać do studia, powiedź im, że za 3 dni mają przyjść do BigHit.- powiedział i wyszedł

Na jego miejscu pojawił się Jimin. Usiadł obok mnie i wyciągnął mój dowód osobisty.

-Czemu masz to?- zapytałam

-Zobacz.- odparł pokazując na moje nazwisko

-"Park"?- zapytałam

-Tak, już wszystko załatwiłem, teraz masz tak samo na nazwisko jak ja.- odparł uśmiechając się szeroko

-Skąd masz pewność, że właśnie tak mamy na nazwisko?- zapytałam

~Kochani sprawa wygląda tak, że mamy już 1 330 obserwacji co znaczy nową książkę, jednak jest jeden warunek. Wbijacie 300 obserwacji na moim Instagramie i wtedy pojawia się tak polubiona przez was opowieść Jimin "Danger Man". Na insta brakuje już tylko 23 obserwacji.

Instagram: wanessa_w._

Z góry dziękuję jeśli to zrobicie.

PS co powiecie na jeszcze inne wyzwanie i tym razem będziecie mieli do wyboru tematykę oraz członka BTS, ale pod jednym warunkiem. Jak wam się podoba ten pomysł? Piszcie mi koniecznie co o tym myślicie.~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top