#Chapter Eightieth-Seventh

-Dzień dobry, to dziś idziemy na randkę?- zapytał patrząc na mnie

-Tak, czemu tak szybko wstałeś. Jest dopiero 10.

-Muszę coś jeszcze przygotować, idź się wykąp i przebierz, jak coś to nie będzie mnie teraz w hotelu. Idź do chłopaków, oni się tobą zajmą, później wrócę i wybierzemy się na randkę. Zgoda?- zapytał ubierając się

-Nie jestem małym dzieckiem, żeby ktoś się miał mną zajmować. Ale niech będzie. Kiedy wrócisz?

-Około 15. To ważna sprawa i muszę się tym zająć. Kocham cię.- odparł i otworzył już drzwi od pokoju

-Ja ciebie też.

Chłopak wyszedł i zostawił mnie samą. Wzięłam prysznic, założyłam czarne jeansy i biały sweter, białe trampki, a później poszłam do pokoju J-Hope i V, bo oni są najśmieszniejsi i z nimi czas upłynie mi najszybciej. Zapukałam, a po chwili w drzwiach pojawił się V uśmiechnięty od ucha do ucha na mój widok.

-Cześć, przyszłam do was, Jeon mi kazał.- powiedziałam

-Wiemy, już nam powiedział jak wychodził. Co się szykuje?

-W jakim sensie?- zapytałam, bo nie rozumiałam co mówi

-No wyszedł tak bez słowa i powiedział tylko, że to ważna sprawa. Co się stało?

-Nie wiem, idziemy dziś na randkę i chciał, coś jeszcze załatwić. To tyle.

-Ja już wszystko rozumiem.- stwierdził Hoseok, który dalej jeszcze leżał w łóżku

-Może się jednak ubierzesz i coś porobimy.- powiedziałam. gdy zobaczyłam chłopaka w samych bokserkach i szybko zakryłam ręką oczy

-Przestań, jesteś z młodym, a mnie się wstydzisz.- zaśmiał się

-Nie wstydzę się, ale ubierz się. Błagam.

J-Hope zrobił to o co go prosiłam i grzecznie się ubrał. Siedziałam z chłopakami do 15, aż nie pojawił się Jungkook.

-Chodź Nada.- powiedział łapiąc mnie za rękę

-A takie cześć, miło cię widzieć?- zapytałam

-Cześć myszko, cieszę się, że cię widzę, a teraz chodź.- odparł szybko i pociągnął mnie w stronę windy

Wjechaliśmy na ostatnie piętro i weszliśmy do naszego pokoju, na łóżku leżało jakieś pudło, Jungkook poszedł do niego i wziął do rąk.

-Przebierz się i przyjdź do mnie.- szepnął mi do ucha i podał pudełko

Weszłam do łazienki i otworzyłam je, aby zobaczyć co jest w środku. Wzięłam szybki prysznic i założyłam:

Wyszłam z łazienki i podeszłam do Jungkook'a, który siedział na łóżku.

-Wiedziałem, że będzie idealnie leżeć. Masz podobną figurę do Hyolyn.- stwierdził patrząc się na mnie- Tylko jeszcze jedno.- wstał i złapał za gumkę, którą miałam związane włosy i zdjął ją ze mnie- Teraz wygląda niesamowicie. Chodź teraz na randkę.- powiedział całując mnie w policzek

-Gdzie właściwie idziemy?- zapytałam gdy zaczęliśmy iść w stronę wyjścia

-Do restauracji zjeść kolację.

-O 15:30 chcesz jeść kolację?

-To będzie to obiad, co za różnica co zjemy, ważne żebyśmy byli razem.- stwierdził

Zeszliśmy do holu i poszliśmy na parking, Jungkook otworzył drzwi od jednego z samochodów i kazał mi do niego wsiąść, później i od znalazł się w aucie na miejscu kierowcy.

-Pierwszy nasz przystanek to restauracja.- stwierdził i odpalił silnik ruszając z miejsca

Dojechaliśmy do jednej z bardziej wykwintnych i luksusowych restauracji. Na miejscu Jungkook otworzył mi drzwi i łapiąc za rękę zaprowadził do środka. W sali było pusto, oprócz naszej dwójki i kelnerów może były jeszcze ze dwie pary i jedna dziewczyna. Kelner zaprowadził nas do stolika stojącego przy oknie, z którego widać było piękne miasto, które zawsze tętni życiem i jest niesamowicie kolorowe. Usiedliśmy na miejscu i zaczęłam wpatrywać się w panoramę Hong Kongu.

-Nada? Kochanie, spójrz na mnie.- usłyszałam głos Jungkook i wyrwana z transu spojrzałam na niego, w ręce trzymał bukiet niebieskich tulipanów

-Tulipany? Niebieskie? Dziękuję.- powiedziałam gdy podał mi kwiaty do ręki

O tej porze roku jest bardzo trudno zdobyć tulipany, które są niebieskie, więc wiedziałam ile wysiłku musiał w to włożyć, aby znaleźć moje ukochane kwiaty.

-Trudno był je zdobyć, ale dałem radę.- powiedział dumny z siebie

-Nie musiałeś się tak trudzić. Zwykłe kwiaty też byłyby świetne.

-Byłyby, ale wiem, że uwielbiasz te więc wolałem się trochę pomęczyć i zdobyć je, specjalnie dla ciebie. Uwielbiam jak się uśmiechasz, a zwłaszcza gdy ten uśmiech jest szczery i wywołany dzięki mnie.

Zamówiliśmy jedzenia, a później spokojnie je z konsumowaliśmy. Po obiedzie Jungkook zabrał mnie na punkt widokowy i zrobił kilka zdjęć swoim ukochanym aparatem bez którego to się nie ruszał. Około godziny 19 było już ciemno, mimo zimy w mieście wciąż było gorąco, dziś było około 20 stopni w południe, a teraz jakieś 15. Miałam na sobie tylko skórzaną kurtkę, ale nie było mi wcale zimno. Pod koniec już Guk zawiózł mnie na plażę. Chodziliśmy po zimnym piasku i śmialiśmy się rozmawiając na wszystkie możliwe tematy. Przypomniałam sobie nasze wakacje jak wtedy też spacerowaliśmy po rozgrzanym piasku.

-Jak wyobrażasz sobie swoje zaręczyny?- zapytał nagle, taki poważny temat

-Nie wiem. Nie myślałam nad tym, czemu pytasz?

-Chciałem tylko wiedzieć.- odparł cicho

-Jungkook, o co chodzi?

-O nic, nie jest ci zimno? Może chcesz moją marynarkę?- zapytał łapiąc mnie za ramiona

-Nie chcę, jest mi ciepło.- odparłam, ale i tak po chwili poczułam na ramionach ciężar marynarki

-Zmarzniesz, rozchorujesz się i nie będziesz z nami ćwiczyła. Chłopaki mnie zabiją.- powiedział szybko

Zaśmiałam się tylko i schowałam ręce do jego kieszeni. Poczułam coś w jego kieszeni więc postanowiłam to wyjąc. Było to małe pudełeczko, wyglądało identycznie jak to, którym bawił się ostatnio.

-Jungkook co to jest?- zapytałam patrząc na pudełko

-To? Dasz mi je?- zapytał wystawiając rękę

Podałam mu je, a Jeon zrobił mocny wdech i uklęknął na jedno kolano.

-Nada kocham cię najmocniej na świecie. Jesteś dla mnie najważniejsza na świecie, zrobiłbym dla ciebie wszystko. Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie i wyjdziesz za mnie?- zapytał otwierając pudełko w którym znajdował się pierścionek zaręczynowy

-Zrobisz dla mnie wszystko tak?- zapytałam, byłam zaskoczona tym, że prosi mnie o rękę, ale cieszyłam się również z tego

-Tak, zrobiłbym dla ciebie wszystko.- odparł dalej klęcząc

-Dobrze, w takim razie jesteś w stanie zrezygnować z kariery i zadzwonić teraz do prezesa mówiąc mu, że przestajesz być członkiem BTS. Jeśli tak to zadzwoń do niego teraz.- odparłam

Zdaję sobie sprawę, że to jest bardzo wredne z mojej strony, ale tylko w taki sposób jestem w stanie sprawdzić jak wiele dla mnie zrobi. Chłopak wyjął telefon i wybrał numer prezesa, włączył na głośny.

-Halo?- usłyszeliśmy głos prezesa

-Panie Kim, bo ja chciałem powiedzieć, że rezy...- zaczął Jungkook

-Jungkook chciał powiedzieć, że świetnie się bawimy i musimy już kończyć. Dobranoc.- powiedziałam szybko i rozłączyłam się z szefem

-Nada?- zapytał Jungkook patrząc na mnie

-Głupku, nie kazałabym ci zrezygnować z kariery. Kocham cię i zgadzam się.- powiedziałam

-Zgadzasz się, zostać moją żoną?- zapytał zdziwiony

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top