20
Szatnia...
Jacyś ludzie z przeciwnej: No, weź przeklnij! A ty?! Jak przeklinasz?! Dawaj teraz ty! Łooo on powiedział przekleństwo!!!
Ja: KUŹWA CO ONI SIĘ TAK PODNIECAJĄ TYMI PRZEKLEŃSTWAMI JAK KTOŚ BĘDZIE MÓWIĆ "KURWA KURWA KURWA" TO CO OD RAZU WAM STOI?! (większość mnie nie usłyszała)
Suzuki: Rzeżucha, spokojnie *klep klep to ramieniu*
Ja: No ok ok *klęka z zamiarem ubrania butów*
Jakaś gościuwa: *Opiera się o moją głowę oraz zdejmuje buty. W skrócie: używa mnie jako podpórki.*
Ja: No dzienks
Jakaś gościuwa: :))))
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top