38.𝑼𝒓𝒐𝒅𝒛𝒊𝒏𝒚 𝑯𝒂𝒓𝒓𝒆𝒈𝒐

Minęły dwa miesiące a w związku Harrego I Draco zaczęło się coś psuć obydwaj o tym wiedzieli ale żaden nie chciał zaczynać tej rozmowy.

Ale dzisiaj był ostatni dzień wakacji i najwazniejszt dzień dla Draco urodziny Hareego.

Przygotowany zszedł na dół do reszty spotkali się w swoim przyjacielskim gronie.

Harry od razu rozpakowywał prezenty od Rona dostał sweter który uszyła jego mama od Blaiesa słodycze i kilka wydrukowanych zdjęć a od dziewczyn jeszcze więcej zdjęć i kilka przy próbie do następnej szkoły.

Za to od Draco piękny naszyjnik i pierścionek.

- Kochanie ja Wim że na moich urodzinach mi się oświadczyłeś ale tamten pierścionek był za mały a więc kupiłem nowe. - odparł.

Harry tylko na niego popatrzył ale nic nie odpowiedział.

Resztę wieczoru spędzili w miłej przyjacielskiej atmosferze.

Po pożegnanie Deaco skierował się do pokoju co również uczynił Harry. Położyli się spać beż żadnego słowa.

O 3 nad ranem Harry się obudził coś mu nie dawało spać spojrzał na swoją dłoń I uroił kilka łez. Wstał z łóżka I podszedł do biurka napisał karteczkę i dołączył do niej pierścionek zaręczynowy. Ubrał na siebie dresy I bluzę I tak po prostu wyszedł z do.u tylko z telefonem.

O 7 rano Draconobudził się i od razu co mu się rzuciło w oczy to, to że na szafce leży pierścionek Harrego I karteczka.

Na karteczce było napisane:

Przepraszam ale to że się z tobą zaręczyłem to był bład:(

Draco pierwsze co zrobił to założył na swój palec pierścionek Harrego żeby do nie zgubić po czym szybo ubrał się w dres i bluzę. Po cYm szybko zbiegł na dół I zaczął krzyczeć imię Harrego I go szukać po kilku jak i nie kilkunastu minutach Draco nie znalazła nigdzie Harrego więc bez zastanowienia wybiegł z domu mając przy sobie tylko telefon i zaczął biec przed siebie krzycząc HARRY.

Po kilku godzinach biegu i bez sensownego szukania po Harrym nie był ani śladu wokół Draco nie było nic oprócz jednej belki na której usiadł żeby odpocząć przez ten cały czas płakał był wykończony nie jadł nic od rana i na dodatek był w szczerym polu i nie wiedział ktorendy ma wrócić do domu.

Nagle poczuł czyjąś rękę na swoim ramieniu odwrócił się i zobaczył mężczyznę pomyślał że to jakiś rolnik który po prostu sobie przechodził obok.

- Proszę zjedz poczujesz się lepiej.- odparł starszy mężczyzna i usiadł obok niego dając mu kanapkę.

- Dziękuję. - odparł Draco I zaczął jeść.

- Chłopcze teraz mnie uważnie słuchaj. - odparł po chwili ciszy.

- Jeżeli on cię kocha i ty go kochasz to napewno się odnajdziecie nawet jeżeli w waszym związku nadejdzie rozłąka to po pewnym czasie znowu staniecie sie jednością może minąć miesiąc, rok, dwa lata a nawet 20 ale wy nadal będziecie o sobie pamiętać. - po czym mężczyzna zniknął jak by rozpłynął się w powietrzu.

Draco dostrzegł jadący autobus więc bobiegl w jego stronę po czym w nieg wsiadł. Jedyne miejsce wolne było obok zakapturzonego chłopaka a więc Draco do niego podszedł.

- Można? - zapytał.

- Na co tajemniczy chłopaka nie patrząc nawet na niego powiedział że tak.

- Mogę ci coś powiedzieć bo nie mam komu się zwierzyć? - zapytał uprzejmie nieznajomego.

- Możesz.

- Miałem takiego chłopaka którego kochałem nad życie, wiem możesz mnie nie tolerować bo gej i takie re ale no cóż, dzisiaj rano obudziłem się a jego nie było tylko zostawił mi karteczkę że to był błąd. Postanowiłem go poszukać ale są już marne szanse bo od kilku godzinach  szukam I nic, teraz wracam do domu z nadzieją że on tam będzie. - powiedział Deaco i pociągnął nosem.

- Przepraszam. - odparł zakapturzony chłopak i zdjął kaptur.

- Ty żyjesz. -powiedziql z niedowierzaniem z kim właśnie rozmawia.

- Tak żyje a teraz wracajmy do domu.- odparł Harry.

♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~

Hejka!

To jest ostatni rozdział przed epilogiem z mojej książki. Jutro już koniec.

~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡

Pozdrawiam🐍

Mój ig: lusia.iskierka

Mój tt: lusia.iskierka

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top