SCEN- Razem coś odwalacie\lasz!

Zapraszam do scenarków:D

Kurde mi coś ODWALIŁO uwaga tutaj ostrzeżenie może wam mózgi spalić od tych pięknych zwrotów akcji i NAJWAZNIEJSZE OPISÓW. Już sam wstęp mówi jaka to będzie piękna przygoda👌👌👌 

(Ogólnie ten rozdział pisałam bardzo dawno temu jeszcze przed ,,kiedy u niego nocujesz, więc przepraszam za szkody mózgu)

Do WSZYSTKICH: 

Jest ten magiczny wyjazd do centrum ratunkowego XDD nwm nie pamiętam. I wy tam pojechaliście CAŁA KLASAA i ty NIE w twoim stroju, bo uznałaś, że nie potrzeba.. Weszliście przez drzwi i ujrzeliście mistyczną salę z różnymi BIOMAMI i zapowiadało się naprawdę zacnie! Gdyby nie biały balon, który zaczął coś gadać o ratowaniu. Potem się skapnęłaś, że to 13 czy jakoś tak.. I nagle tak z dupy pojawili się złole! SZOK FASCYNACJA I ZAWAŁ! I nie mogłaś się bliżej przyjżeć, bo cię kurde wyjebało na drugi koniec mapy razem z twoim przyjacielem.(to ostatnie nie dotyczy Tomury. W sensie wyjebało cię, ale bez przyjaciela:)


Izuku Midoryia\ Deku

No i wylądowałaś na jakiejś zatopionej żeglówce, nwm ja nie wnikam. Dupa cię bolała okropnie, ale od razu twarz ci się rozświetliła widząc Tsuyu i Deku, ale potem zżedła, gdy zobaczyłaś Minete.. I teraz taki przypływ uczuć,, WYWALIĆ GO POZA ŻAGLÓWKĘ!! BUAHAHAHA!!!,, ale nieeeeeeeeeee... Potarłaś obolałe tyły i ogarnęłaś, że zieloni o czymś mówią.

- Pewnie dlatego nas rozdzielili..-zrozumiał Izuku, a ty zobaczyłaś topielca za burtą.

- ON SIĘ TOPI!! AAAAA!!-wrzasnęłaś ciskając palcem w to rybozmutowane coś..pff.. Tamci wyjrzęli i oczy im wyszły na wierzch.

- Nie strasz, kero!-westchnęła żabka(to taki sklep ;)) - To tylko złoczyńcy.... .  .

- ZŁOCZYŃCY?!?!- krzyknęliście jednogłośnie i obmyśliliście plan, żeby się stamtąd zmyć. Choć to był naprawdę kiepski pomysł, bo to TY go wymyśliłaś i nie miał prawa wyjść. Za burtą było coraz więcej ,,topielców,,.

-Dasz radę, Deku?-spytalaś, a chłopak podniósł cię nad swoją głowę. Ręce miał pod twoimi plecami.

- t..Ta.. -zestresował się chłopaczyna, a ty zwątpiłaś w powodzenie tego planu. Tudzież wymyśliliście, że tamci brzydole nie znają waszych quirków więc będzie zabawa. Kiwnęłaś głową do załogi i zaczęłaś teatralnie błagać o litość.

- Błagammmm!! Nie wyrzucajcie mnie na przynętę!!!-krzyczałaś z wymuszonymi łzami i się wyrywałaś. Tsuyu wyszła do przodu.

- Taki już twój los, kero!-wybuchłaś wewnętrznym śmiechem. Ta powaaaaga! A złole to nawet się zatrzymali i patrzyli.

- NIE RÓBCIE MI TEGO!!! JA SIĘ POPRAWIĘ!!-starałaś się wyrwać. Znaczy tylko teatralnie, ale faktycznie Mido  trzymał mocno. Widziałaś, że nie może już wytrzymać.

- Ty już nic nie zrobisz! A więc GIŃ!- zabrał jedną rękę tak, że teraz wisiałaś nad wodą. Złoczyńcy się wkręcili. Jeden to nawet popcorn miał, a inni komentowali.

- Co się dzieje tym ułomom?-spytał jakiś koleś. Trochę ci zapulsowała żyłka, ale trzymałaś się roli.

- Nie wiem, ale poczekajmy, bo się rozkręca..-szepnął inny. Uśmiechnęłaś się w duchu.

- DAJ MI DRUGĄ SZANSĘ! JA..JA..JA SIĘ POPRAWIĘ!!- zaszlochałaś. Czemu to było takie komiczne? Z ataku jakichś złoczyńców właśnie robicie sobie beke..XD a oni tego nie skumali

- TY SIĘ NIGDY NIE. POPRAWISZ.- wysyczał kalafiorek. Musiałaś przyznać, że gdyby nie jego czerwona od powstrzymywania śmiechu twarz, to dobrze by mu wychodziło udawanie złola. Ale niestety...

- NIEE! Proszę! J..j..ja naprawdę mogę się p..poprawić!- zapłakałaś i spojrzałaś na niego, a on na ciebie.

- JESTEŚ NIEMOŻLIWA! Po tym wszystkim co zrobiłaś, jeszcze prosisz o wybaczenie?!- parsknął sarkastycznie Deku. ,,Topielce,, oglądały akcję jak zaczarowani. Chłopak puścił twojego palca, ale wciąż wisiałaś.

- NIEE!! Wiem,  że jeszcze mnie kochasz! Nie rób mi t..t..tego! Ucieknijmy razem! Zostaw tamtą i bądź z..ze mną!- błagałaś z płaczem.

- Nie rób tego, ona cię kocha!- zawołał jakiś jeden ze złoczyńców ze łzami w oczach i wyciągnął łapkę w waszym kierunku. Deku spojrzał na ciebie ,,grobowym,, wzrokiem.

- Przykro mi..-i puścił twoją rękę, a ty leciałaś w dół do wody.

- Nieeeeeeeeee..-wszyscy mutanci zaryczeli ze smutkiem, a ty wpadłaś do wody i zniknęłaś pod jej powierzchnią. Na górze usłyszałaś oklaski, aplaus i gwizdy. Hah! Jesteś stworzona do teatru po prostu!

No i teraz dokończyliście plan. Podczas gdy ty i Deku graliście tragiczną scenę, Tsuyu i Mineta zaszli złoli od tyłu i zaatakowali tymi kulkami, a potem żabka ich związała językiem i wyciągnęła. Na koniec zostali przywiązani do siebie, a ty wyszłaś z wody.

- MASZ TALENT!- rozentuzjował się jeden z nich i gwizdnął na ciebie. Zarumieniłaś się na ten komplement i razem z paczką ruszyliście na poszukiwania innych ludzi.

Tak oto w końcu znaleźliście się przy jakimś moście i zobaczyliście jak Aizawa zbiera bencki oraz złamania od okropnie wysuszonego gościa, który próbuje być na topie ze swoimi czerwonymi trampkami, ale mu to nie wychodzi:) W końcu was zauważył i chciał rzucić się na Tsuyu, ale przeszkodził mu Izuku! I nagle wgl pojawił się magiczny ptaszor kulturysta i zaatakował Deku! Było o włos od spopielenia, kiedy pojawił się kolejny kulturysta! ALL MIGHT! I WAS URATOWAŁ ULTRA SUPER DUPER GRZMOTEM W RYJ PTASZORA:) A pan Tomura jak się okazało został rozstrzelany i wchłonięty przez odbyt szatana... A potem wróciliście do domu....

Zastanawiałaś się trochę i wsm.. Fajnie mówi się, że się kogoś kocha... I fajne wspomnienie zostanie w twojej głowie z tym teatrzykiem razem z Deku... I chciałabyś kiedyś to powtórzyć, ale nie dla zabawy, tylko właśnie odkryłaś coś głębszego, ale...nie-nie wiedziałaś co....


Katsuki Bakugo\ Bakuś

Tu pomoże jeśli oglądaliście Thor Ragnarok;) 

No i trafiłaś do jakiegoś walącego się budynku niczym prosto z Gruzji, ale złoczyńców się nie spodziewałaś! A było ich masę i jeszcze trochę.. Upadłaś na Kiriego i Bakusia, więc źle nie było, ale i tak... Twój blond agresyw się nieźle ,,podniecił,, walką z ogórasami, a ty sobie obserwowałaś jego poczynania. Bo po co miałaś mu pomagać?! PFFFF... Powybijaliście okna, porzucaliście krzesłami, zabiliście paru brzydali i poszliście sobie korytarzykiem na dolne piętro. Ale wsm..to była winda... Więc było gorzej...

- Zabiję każdego na swojej drodze!- trwała właśnie bardzo zawzięta konwersacja, którą wygrywał Bakuś, ale nie poddawałaś się. Masz jeszcze w sobie ciut godnosci! Ciut..., ale zawsze, nie? Hehe...

- No nieeeee! Bo nie znamy ich quirków, debilu!-pacnęłaś go w czoło. Zwrócił na ciebie wnerwiony wzrok.

- SHINE IDIOTKO!!! A MASZ JAKIŚ LEPSZY POMYSŁ?! W co wątpię..phi!- zarechotał. Kiri patrzył nieobecnym wzrokiem jakby już dawno temu zaprzestał w próbie przeszkodzenia, bądź zwykłego dołączenia się do rozmowy. Biedulek... Zamyśliłaś się.

-Tak!- powiedziałaś z uśmiechem- Zrobimy ,,Na pomoc,,! Hehe!- zerknął na ciebie z niezrozumieniem, mówiącym samo za siebie ,, ŻE WTF?,, pokręciłaś głową z niedowierzaniem,, To taka taktyka!- zaśmiałaś się w duchu. Wcale nie heheh... Ale poszedł na to.

- A co niby się robi w tak ujowej taktyce z tak ujową nazwą?- spytał z ironią w głosie.( ALE MI SIĘ SPAĆ CHCE LUDZIEEEEE! OCZY MI SIĘ ZAMYKAJĄ I JEST...23:48 MEEEEE HELP) ty wiedziałaś, co trzeba zrobić:)

- Złapię cię pod ramię, a Kiri ty się schowaj..- poleciłaś. Bakugo chwilę się opierał, ale na koniec uległ, po czym złapałaś go pod ramię. Powiedziałaś plan, ale nie w całości, bo by się nie zgodził. Jeszcze chwilę jechaliście, ale kiedy winda się miała otwierać jeszcze szepnęłaś mu- Udawaj rannego.

- Co--szybko wyszłaś z windy ciągnąc go ze sobą.

- Na POMOC! MÓJ PRZYJACIEL JEST RANNY! NA POM-- i rzuciłaś Bakugo w stronę wszystkich stojących tam złoli- OOOOOOC!!

- BOOM!- zgniótł wszystkich, od razu wstał- Okropność!! Ugh!

- Przyznaj, że ci się podobało:3- zaśmiałaś się i puściłaś mu oczko. Popatrzył na ciebie ze złością.

- RZUCIŁAŚ MNĄ, IDIO-- nagle usłyszałaś strzał i krzyk.

- UWAŻAJ!- pędzący w ciebie pocisk zatrzymał Kiri swoją mocą. Upadłaś na kolana.

- Jesu..co ja bym bez ciebie zrobiła?- jęknęłaś. To jeszcze nie był czas na umieranie.- Uff..

- BOOM- w tym samym czasie Bakugo rozwalił tego ziomka co pocisk wystrzelił.- Nie zapomniałaś o kimś?!

- Sorki - parsknęłaś śmiechem i razem ze swoim czerwono włosym towarzyszem podążyłaś za nabuzowanym blondynem

 Wyszliście z tego całego budynku niczym z Czarnobyla, czy Gruzji i popędziliście do samego centrum akcji. Bakuś wyczaił okazję i uziemił fioletowego zadymiarza #portalDoNetheruXD tam jakiś gość po zbyt długim pobycie w solarium was zaskoczył, aż przyszedł All Might i pokonał ptaszora z bicepsem oraz zezem. Noi ogólnie fajna zabawa.. Dopóki nie musiałaś wracać do domciu.. Szkoda ciut..

Powedziałabyś, że fajnie się rzucało Bakusiem, ale..to by źle zabrzmiało..mehe.. Jeszcze by cię do sądu wzięli za marnowanie jogurtu..


Shoto Todoroki\ Tadziu

Nie miałaś zbytniego problemu z obolałymi częściami ciała powyżej bioder, a to dlatego, że Tadziu zrobił wam zjeżdżalnie. Ci zamarzło dupsko, a on sobie zjechał na nogach. Po tym wszystkim będziesz potrzebowała kakao mweh.. 

Wtedy właśnie zobaczyłaś zamarzniętego złoczyńce! ZGADNIJ czym on był!! To był CZŁOWIEK KAKAO (jeny xdd) Nie chciałaś, żeby Todoroki zauważył, że coś podejżanego robisz, więc zrobiłaś coś bardzo NIEpodejżanego.

- HEej, Shoto! Ja ten tego, idę zwiedzać sople LoDoWe- kłamałaś jak mistrz- więc jakby co, to jestem tam!- wskazałaś palcem w miejsce, do którego zmierzałaś. Shoto wydawał się jakiś taki pogubiony. Czemu? Bo nagle zgubiłaś różę kierunków i udałaś się w nie tą stronę co trzeba. Czyli w stronę, której palcem nie pokazałaś.

- Emm..okej- wzruszył ramionami. Westchnęłaś z ulgą, a ta ulga była tak mocna, że prawie wyplułaś swoje płuca, więc szybko pozbierałaś swoją godność i pobiegłaś do zamarzniętego kakao. Uśmiechnęłaś się złowieszczo, a pan czekoladka już wiedział, że ma przesrane.

- Zobaczmy..- wyciągnęłaś język i polizałaś lód dzielący ciebie od kakao. Kto by się spodziewał, że twój język przyklei się do wody w stałym stanie skupienia. HMMMM ciekawe. Praktycznie natychmiast zaczęłaś usiłować odkleić się od lodu, ale jedyne co zrobiłaś to nie odkleiłaś, a rozkleiłaś...się. 

- [T\I]- krzyczał z daleka Todoroki. Pomyślałaś, że o matko on mnie uratuje, ale potem dotarło do ciebie, że ON NIE MOŻE zobaczyć cię w tak żałosnym stanie! Znaczy się..codziennie jesteś żałosna, ale dzisiaj to już przesada xDD (nie obrażając was, moje robaczki❤)

Nie wiedziałaś nawet kiedy, a zza ciebie wyskoczył jakiś brzydki brzydal, na szczęście zanim zdążyłaś urwać sobie język..pojawił się Shoto. I zamroził kolejnego delikwenta, gdy cię zobaczył o mało się nie uśmiechnął. (Wow osiągnięcie +1) rozpoczął delikatne rozmrażanie twojego języka. Już nawet nie wspomnę, że byłaś na maksa zawstydzona. On ci nie da szybko o tym zapomnieć, nie ma mowy.


Denki Kaminari\ Pikachu

Trafiłaś razem z Denkim pod jakieś kamienie albo nawet do ery kamienia. Otoczyli was jaskiniowce xdd ZNACZY się złoczyńcy! Już miałaś działać, kiedy Denki krzyknął, że cię ochroni. 

- Pfft ta jasne- śmiał się jeden z niskoczołych- I co zrobisz? Porazisz nas prądem?

- osz w mordę- zakrył usta Denki, szepcząc do ciebie- Przejżał mnie!- co cię zdziwiło, twój ziomeczek był podekscytowany i zaczął buzować. - Lepiej się schowaj.

- Co, czem- za fraki wzięły cię dziewczyny i wrzuciły do szczelnego namiotu, właśnie w momencie kiedy Denki rozpoczął GÓWNO BURZĘ! I to dosłownie XD, jebnął jaskiniowców piorunami, a sam gadał pierdoły, kiedy tamci płonęli żywcem. W ten oto sposób, Kaminari stał się chodzącym memem mówiącym ,,YEE,,

(W tym momencie w głowie autorki narodził sié okropny plan xDD)

Powiedziałaś dziewczynom swój złowieszczy plan. Ty miałaś w nim robić za odciągacza uwagi. W samą porę wybiegłaś z namiotu, właśnie kiedy złole zaczęli wstawać. Ale wtedy twój plan jebnął do góry nogami, bo wzięli Kaminariego za zakładnika. Ale jesteś mistrzem improwizacji, więc górę i tak wziął twój plan.

- NIE ruszać się albo waszemu koleżce stanie się krzywda!-warknął brzydal trzymający Pikachu. Stanęłaś prosto z rękami do góry, otoczyli cię inni brzydale.

- Jakieś ostatnie słowa?- mruknął jeden z nich.

- Tak..- odparłaś i wcieliłaś swój gówniany plan w życie. Po prostu..zaczęłaś śpiewać- TY DY TY TY TY TY DY TYYY, RY TY- stali i patrzyli na ciebie jak na pomyłkę życiową, szczerze? Nawet ręce ułożyłaś jakbyś trzymała trąbke- TY DY TY TY TY TY TY TYYY, RY TY-

- YEE- z daleka dokończył twoją piosenkę Kaminari. Dokładnie tak jak planowałaś wszyscy złoczyńcy zaczęli śmiać się z waszej głupoty. I wtedy wkroczyła Momo i Jirou, które wydupiły tych bałwanów w powietrze. Szybko i łatwo:D 

Po tej akcji zabrałaś swojego udanego towarzysza na barana i popędziliście w sam środek akcji, gdzie jakiś ptaszor KULTURYSTA walczył z All Mightem, także kulturystą, a jakiś nieboszczyk z niedoborem witaminy D został postrzelony w ręce i nogi. Jakby jednego head shota nie można było jebnąć.

Po całym tym ,,ataku,, złodupców, bo nie można było tego całkowicie nazwać atakiem. Bardziej cyrkiem dla przedszkolaków. .. Opowiedziałaś wszystko Denkiemu, który był w ciężkim szoku pourazowym.


Tomura Shigaraki\ Tomuś

( uwaga dużo czarnego humoru i ,,wylgaryzmów,, zapraszam:) )

Po prostu nie wierzyłaś w to. Przyszli jacyś brzydale, kuźwa i jeszcze ciebie SAMĄ wywaliło do jakiegoś kanału! A tak btw..ten czarnuch wyglądał znajomo.. Może Kuro ma brata bliźniaka? No nie powiem, nie powiem.. Bardzo NIEmożliwe.. 

- Jak tu się dostać do centrum? Hmm...- mysłałaś trochę aż ci się w głowie nie rozświetliło, czy raczej kanał się zapalił:)- WAAAAS?!- zaczęłaś spieprzać z kanału jak najdalej, bo za tobą roznosiła się fala żaru.- NIE NIE AAAAA!!

Już widziałaś wyjście z kanału, ale kanał nagle pierdyknął i cię wyjebało na grzybie ognia! Zobaczyłaś całą salę i przy tym tego zadymiarza, którego musisz wyjaśnić. Ze zjawiskowym plaskiem dostałaś się na ziemię i ruszyłaś w stronę centrum. Po drodze uniknęłaś parę zdarzeń typu: walka, mord, krew wszędzie. Miałaś cel:)

- Co to się dzieje, łuhuhuu- zaśmiałaś się, gdy doszłaś. Bakugo przyciskający do ziemi zadymiarza. Ptaszor zabijający Pana ćmę bez kokonu. Żabka, winogrono i brokuł w wodzie...😶 czemu to brzmi jak jakaś zupa z Żabki? XDD Ale co najważniejsze.. cała twoja klasa tam była i ziomek z ręką na ryjcu też....

Ziomek z ręką na ryjcu...

- HAAAAAAA?!?!- wrzasnęłaś, tylko po to by wszyscy cię zauważyli. W rzeczy samej:)

(No serio ziomeczki:) to samo zawsze się dzieje, gdy niespodziewanie wpadam na kumpla XDD)

Ten ziomek odwrócił się do ciebie i mu oko wyszło z orbity.

- TTYYYYY?!?!- krzyknął. Co z tego, że wszyscy patrzyli na was jak na ułomów.

- Wy się..znacie?- spytał jeszcze dyszący Aizawa. Dostałaś zimnych potów. No nie wypada zdradzić przyjaciela, ale..

- Pierwszy raz go widzę!- burknełaś. Tomura gapił się na ciebie z oburzeniem i zawiedzeniem. Mrugnełaś do niego jednym okiem.

- Czy ty właśnie do niego mrugnełaś?- dopytał pan ćma. Zacisnełaś usta w wąską linię.

- Niee- mruknełaś i rzuciłaś Tomusiowi spojrzenie z ukosa.

Przy tym wszystkim Bakugo się zapatrzył i nie chcąco Kurosz..tak..ten którego musisz wyjaśnićwyjaśnić, jak najszybciej się uwolnił i spowił was czurną chmurą, ale akurat wtedy przybyły posiłki i strzeliły w nogi Tomusia. Kurosz zainterweniował. NIE MOŻESZ DOPUŚCIĆ BY TOMURA ZGINĄŁ!!

- EJ WSZYSCY UWAGAAAAAAAAA ZA WAMI!!!- krzyknęłaś wskazując na tyły. Automatycznie odwrócili głowy, a ty podbiegłaś do Tomury.- Weź mnie na zakładnika, zią

- co?- szepnął zaskoczony. Przewróciłaś oczami.

- No kuźwa słuchaj mnie. Bierzesz mnie za zakładnika, nie giniesz i po sprawie:) A potem lecimy na karaoke, co?- dałaś mu kuksańca w bark. 

-Niech ci będzie..- warknął i złapał cię za szyję. Meh miałaś nikłą nadzieję, że nic ci się nie stanie.- Nie przyjmuję skarg hehe

Wszyscy znowu się odwrócili by obrzucić twą nieskazitelną osobę obrazami, ale zobaczyli ciebie jako zakładnika Tomury. Dziewczyny kurde prawie pomdlały, masakiera..

- Puść ją!- warknął Bakugo.

- Ee..- zaśmiał się Tomura i rozpoczął swoją interesującą mowę- A dlaczemuż to? Jo mam ją na zakładnika, bratku, a ty nie masz nic hehehHEHE

- Dajcie mi walnąć tego cwela jebanego!!- wrzasnął Katsuki, ale ty coraz bardziej obawiałaś się o swoją skórę. Może to jednak był zły pomysł ehe he? Aizawa zatrzymał bombowego blondyna zanim ten zdążył coś zrobić twojemu... Twojemu? No twojemu oprawcy lol

- Dogadajmy się- powiedział. Szczerze? Jak on w ogóle stał, co? Ja wiem, że bohaterowie i ten tego, ale to przecież MAGIA. Brakuje tu tylko Harrego Portwela i Hagrida ,,JEstEś CZarOdzIejEm HaRRy,,

- Ta jasne..chciałbyś- zarechotał nieboszczyk w czerwonych pantofelkach. Nagle krzyknął tak ochrypniętym głosem, że ci bembenki w uszach poprzebijało, a twój mózg zatrząsł się od szorstkości dźwięku.- KUROGIRI!

- oof- jęknęłaś do Tomury, bo coś ci piszczało w uszach i nie wiedziałaś, czy to był dźwięk czy raczej mysz w twoim mózgu, którego w chwili obecnej nie miałaś.

- Co chcesz, Shigaraki?- spytał zadymiarz, którego później wyjaśnisz, bo teraz za bardzo nie mogłaś.

- Przeteleportuj mnie zaraz do kryjówki- mruknął rękonosz. Lol bo wiecie iks de, nosi ręce na sobie.

- Tomura, mam zajebiaszczy plan..- szepnęłaś, jak już doszłaś do siebie. Zerknął na ciebie spod powiek. Przytaknął, a ty opowiedziałaś mu wszystko, bo wiesz ci bohaterowie w rajtuzkach byli tak ślepi, że nie widzieli, jak rozmawiacie. A może po prostu byłaś zajebistym brzuchomówcą lol

A WIĘC wcieliliście ten jakże niesamowity plan w życie!

- RATUNKU RATUNKU, POMOCYYY- wrzeszczałaś próbując się wyrwać. Tym razem Shigi miał swoje cztery palce na twojej szyi. Ale dopiero teraz ogarnęłaś, jaki ten plan był zjebany;-; Twoje wrzaski rozpaczy obudziły bohaterów, którzy zrobili sobie herbatkę i czekali aż coś się stanie.

(Szczerze? Wgl nie mam pomysłu na ten plan. Napiszę, że plan diabli wzięli xDD)

NAGLE Shigaraki dostał z pocisku w kopyto uhuhu i poległ na arene życia i granicy ze śmiercią. No nie tak dokładnie wyglądał twój plan, ale IMPROWIZACJA to podstawa. Rzuciłaś szybkie ,,sorki,, do już teraz martwego nieboszczyka i dałaś znać Kuroszowi, żeby otworzył portol do Endu--ZNACZY się baru!

- DZIĘKI BOGU, JESTEM wolna- zaniosłaś się teatralnym histrycznym śmiecho-płaczem i pobiegłaś do bohaterów. Paru złoczyńców LENIWIE próbowało cię złapać, to była taka walka ze ślimakami z IQ -20 xdd 

-ODWRÓT- zadecydował Kurogiri, gdy byłaś przy tej bandzie przebierańców. Zabrał umierającego w agonii Tomure, Nomu zostawił, bo czemuu nieee, a reszta złodupców wybrała czy idzie na lody, czy wraca do bazy iks de

Wszyscy ,,SZCZĘŚLIWIE,, bo ty byłaś nieszczęśliwa wróciliście do U.A. Czemu byłaś nieszczęśliwa? Bo twój plan, którego tak właściwie nie miałaś..szlag jasny trafił:'D Do tego ten biały balon 13 weswał ci psychologa.. PSyChoLoGa na pocieszenie, bo pomyśleli, że twoja psychika doznała uszczerbku. Tiaaa jeśli doznała..to nie teraz, ale już parę lat temu..

Ustaliłaś sobie w głowie, że odwiedzisz Shaigarakiego jak tylko wyjdziesz z tego ,,domu,, dla popaprańców.

------------------------

Jaka ja jestem zjebana jprdl..nie mg ze sobą. Ten moment kiedy nie masz pomysłu na zaplanowany wątek więc mówisz ,,AAA *UJ Z PLANEM, JE*AĆ PLAN, IMPROWIZUJEMY,,

do zobaczenia w kolejnych scenarkach xDD (jakieś propozycje?)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top