trening trybu mędrca i początek transformacji . I wyznanie miłości .

Pov : Kabuto .

-Rany mam prostu poczekam z tym i przemyślę to na spokojnie czy to miłość czy nie  - pomyślałem wychodząc z łóżka i poszedłem się ogarnąć i ubrać .

Podszedłem do pokoju Naruto żeby go obudzić i stanąłem pod drzwiami i zapukałem aż trzy razy po około minutowym odstępie czasu od poprzedniego ale nie odpowiadał czy też otworzył drzwi.

- He znowu śpi jak zabity - pomyślałem i wszedłem do jego pokoju i jak ostatnio spał jak aniołek .

- Normalnie anioł z niego o diabelskiej osobowości - pomyślałem pod chodząc do niego .

- Wstawaj - powiedziałem a Naruto nagle podniósł głowę ułamek sekundy i by mnie uderzył .

- Łoł było blisko a teraz  wstawaj miałeś dzisiaj mieć trening prawda ? - powiedziałem a Naruto wstając ziewnął  z  łóżka  zabrał swoje ubrania i poszedł do łazienki wyszedł ubrany w to co wczoraj .

- Co nie masz innych ubrań ? - spytałem Naruto .

- Nie miałem  kiedy ich zabrać bo kiedy  ukradłem zwoje wioski liścia mnie przyłapano i musiałem uciekać a kiedy mnie złapali chciałem jak najszybciej uciec z więzienia a później tak się złożyło że poszedłem do oroczimaru a teraz nie będę miał okazji żeby odzyskać swoje rzeczy przynajmniej przez jakiś czas - odpowiedział mi przeciągając się .   

- Dobrze coś poszukam w magazynie tam po winy być jakieś ciuchy - powiedziałem a naruto spojrzał na mnie nagle i pod szedł do mnie  a ja się zarumieniłem .

- Dziękuję Kabuto będę wdzięczny - powiedział niby normalnie ale dla mnie był ten głos uwodzicielski i mnie przytulił a ja od razu   spaliłem buraka starałem  się przetrzymać go do puki   burak mi nie ustanie   .

 - Starczy może ? - powiedział Naruto a ja go puściłem miałem nadzieję że nie mam już rumieńców . 

- Przepraszam a teraz idźmy na śniadanie - powiedziałem i   poszedłem z Naruto do kuchni i wszedłem tam  .

Pov Naruto .

Wszedłem do kuchni z Kabuto  a tam był Oroczimaru .

- Dzień dobry - Przywitał się  Kabuto a ja zrobiłem  to samo co Kabuto .

-  Dzień dobry wam a   Naruto jak  tak tam pieczęć nic cie nie boli czy coś ? - spytał mnie .

- Dobrze nic się nie dzieje  - Powiedziałem na patrząc na Oroczimaru  .

-  A bym zapomniał weź zażyj na sucho .  - Powiedział Oroczimaru podając mi tabletki .

- Dobrze - powiedziałem i od razu je za  żyłem ze dwie  .

- Niedługo zaczną działać a teraz chodź ze mną - powiedział Oroczimaru a ja wstałem .

- Poczekaj wezmę coś z lodówki - powiedziałem a Oroczimaru kiwnął głową a ja poszedłem i wziąłem ze trzy patyczki dango i szybko zjadłem i podszedłem z Oroczimaru po kilku minutach byliśmy  w jakieś dziwnej sali .

- Co to za miejsce ? - spytałem rozglądając się zaciekawiony .

- Tutaj będziesz się uczyć trybu mędrca . - od wrócił się Oroczimaru i się uśmiechnął do Naruto szczerym uśmiechem jak zawsze .

- Fajnie bo nie wiedziałem od czego zacząć - powiedziałem drapiąc się po głowie .

- Najpierw zrób to co ja - powiedział oroczmiru i rozgryzł palec i położył do podłogi po czym krzyknął .

- Technika przywołania - wykrzyczał i pojawił się duży wąż aż prawie się z mieścił w tym pomieszczeniu .

- Teraz ty naruto a tobie mój mały  przyjacielu dziękuję - powiedział Oroczimaru a wąż zniknął tak samo jak się pojawił.

- Dobrze -powiedziałem i zrobiłem dokładnie to samo co Oroczimaru a pojawił się ze 10 razy mniejszy wąż od tego Ooczimaru.

- Witaj - przywitałem węża i się uśmiechnąłem .

- Widzę że podpisałeś pakt z wężami i witaj oroczimaru - odpowiedział mi a po czym przywitał się z Oroczimaru .

- Witaj chcę żebyś mojego podopiecznego nauczył trybu mędrca węży możesz to zrobić ? a nazywa się Naruto - Powiedział  Oroczimaru przyjaznym głosem węża którego przywołałem .

- Dobrze skoro prosisz - powiedział wąż i się od wrócił do mnie .

- Nazywam się Pythor  mam nadzieję że będziemy się dogadywać Naruto - Powiedział wąż w kolorze fioletu ( Nawiązanie do ninjago XD )

- Ja też mam taką nadzieję .- powiedziałem.

- Kurama ! -krzyknął przerażony kiedy się zorientował jaki mam głos .

- A spokojnie chcesz mogę ci opowiedzieć dlaczego mam taki głos - powiedziałem Pythorowi a on się trochę uspokoił .

- Dobrze opowiedz o tym - powiedział i przyglądał mi się z ciekawością .

- Zacznijmy od tego nazywam się Naruto uzumaki-Nanimikaze i jestem pojemnikiem "demona " Kuramy lisa o dziewięciu ogonach . - powiedziałem a on coraz bardziej mi się przyglądał .

- Ale dlaczego taki masz głos i wygląd ? - spytał mnie zaciekawiony .

- To dlatego że Kurama dał mi swoje oczy i zaczął mi się zmieniać skład genetyczny najpierw oczy potem głos i zaczęło pojawiać mi się futro zobacz - powiedziałem i pokazałem rękę i zobaczyłem że teraz za miast paznokci mam pazury i ręce pokryte futrem które ma ze piet naście centymetrów od palców do nadgarstków .

- CO DO HUJA ! - Krzyknąłem przerażony widokiem swoich rąk.

- Widzę że coraz bardziej się zmieniasz.- Powiedział Kurama zaciekawiony ? i zaczął się śmiać .

- To nie jest śmieszne do diabła Kurama ! - wykrzyczałem przerażony swoim stanem.

- Dobra później będziesz na mnie wrzeszczał nie sądziłem że tak szybko dostaniesz moje futro teraz módl się żebyś się nie zmienił lisa Całkowicie - powiedział i zaczął się śmiać jak opętany.

- TOBIE NIE BĘDZIE CI DO ŚMIECHU KIEDY  CIĘ OGOLĘ NA ŁYSO FUTRZAKU - Wykrzyczłem na całe gardło .

- O co ci chodzi Naru - spytał mnie Pyhor .

- Kurama wiedział że tak się stanie . - powiedziałem załamany .

- I co ci powiedział - spytał chyba zaciekawiony .

-  Mówił żebym się modlił żebym się nie zmienił w lisa jeżeli już to nie całkowicie Kurwa - krzyknąłem łapiąc się za głowę i ciągając włosy z całej siły aż część wyrwałem i przestałem od razu i zobaczyłem że część z nich jest pomarańczowa jak futro Kuramy .

- CHOLERA!- Krzyknąłem kiedy się skapnąłem co się staje z moimi włosami .

- Co znowu?- spytał mnie Oroczimaru i Pythor .

- Zobaczcie sami - powiedziałem i pokazałem im swoje włosy można było zobaczyć że mają dwa kolory pomarańczowy i  żółty do połowy żółte i pomarańczowe .

- Nie długo jeszcze mi wyrosną ogony i to aż dziewięć - powiedział zmartwiony swoim stanem .

- Bez przesady nie będzie tak źle - spróbował mnie pocieszyć Pythor .

- Tylko żeby Karin się nie wystraszyła mojego wyglądu - Powiedziałem smutnawo .

- Wiem że to nie moja sprawa ale kim ona jest ? - spytał się Pythor .

- A Karin to moja dziewczyna i kuzynka w jednym - odpowiedziałem a Pythor był w szoku i miał otwarty ten swój pyszczek.

- Jesteś w szoku tak ? - spytałem widząc stan Pythora .

- Jest tam ktoś w domu ? - spytałem i machałem ręką przed jego twarzą .

- Hej może zrobimy sobie kotlety z węża- zażartowałem a Pythor od razu się wystraszył i od skoczył od mnie .

- Bałem się że będziesz w tym stanie spokojnie tylko żartowałem myślałem że kiedy to powiem to  się "obudzisz" i wiedzę że to zdało egzamin - powiedziałem podchodząc do Pythora .

- Ale to było dobre przez ciebie mam ochotę na kotlety z węża.- powiedział Oroczimaru oblizując usta.

- Weźcie tak nie żartujcie nawet ! - krzyknął Pythor przerażony .

- Ja żartowałem ale on  chyba nie . - Powiedziałem a Pythor od razu skoczył i oplótł mi nogę .

- Spokojnie ciebie nie zjem a żadnego z przywołańców ale inne węże to już tak - powiedział Oroczimaru a Pythor z szedł na ziemię .

- Dobrze tylko spróbuj a w gryzę ci się wszyję i użyje jadu - Zagroził Pythor.

- Spokojnie mały  nic ci nie zrobię - powiedział Orczimaru ale Pythor się już nie bał .

- Dobrze Naruto słuchaj uważnie - Powiedział Pythor do mnie .

- Dobrze - Odpowiedziałem Pythorowi .

- To tak najpierw cię zabiorę do swojego wymiaru węża mogę oroczimaru ? - Powiedział Patrząc na oroczimaru .

- Pewnie rób co musisz w sumie to najpierw miał się tego trybu mędrca nauczyć a góra później coś innego - powiedział Oroczimaru a ja wziąłem Pythora na ręce .

- Do zobaczenia - Powiedział Pythor i zabrał nas do jakiejś dzungli chyba .

- Jesteśmy na miejscu witaj w wymiarze węża - powiedział Pythor a ja się rozglądałem i zobaczyłem nie daleko wysokie skały i były tak ostre że gdyby ktoś spróbował wejść był by z niego saszłyk za pewne .

- Od czego zaczynamy ? - spytałem Pythora .

- Od podstaw musisz się nauczyć utrzymywać równowagę a do tego użyjesz płyty z kamienia na tamtych Kamulcach - Powiedział Pythor patrząc na tamte kamulce z wcześniej .

- Ty chyba zwariowałeś jeżeli myślisz że tam spróbuję wejść - powiedziałem patrząc ze strachem w głosie patrząc na te Kamulce i wyobraziłem siebie jako sasszłyk .

- Spokojnie nic ci się niestanie w tym wymiarze każdy ma wzmocnioną grubość skóry a to równa się że nawet gdybyś skoczył na nie na głowę to tylko by cię tylko bolała nawet byś nie miał siniaka - powiedział Pythor a ja się uspokoiłem .

- Dobrze możemy zaczynać ? - spytałem spokojny nie bojąc się tego widoku siebie jako saszłyk .

- Dobrze tam masz płyty weź jedną i wejdź tam i spróbuj utrzymać równowagę a do tego musisz oczyścić umysł od prężyć się i utrzymać równowagę w tedy przejdziemy dalej . powiedział Pythor a ja wszedłem jedną z płyt wbiegłem na tamtą ostrą skałę i usiadłem na płycie spróbowałem zrobić jak mówił Pythor ale sapadłem od razu.

- Spokojnie każdy miał z tym problemy nawet oroczimaru i twój ojciec - Powiedział a ja się zdziwiłem tym co usłyszałem i poszedłem po kolejną płytę .

- Czyli ten dupek czwarty Hokage używał tego trybu tak - Powiedziałem w kurzony .

- Tak ale tryb ropuch mamy przyjazne stosunki jest ale ten tryb którego używał twój ojciec był znacznie słabszy od tego co potrafi oroczimaru i ty będziesz potrafił - powiedział a ja się uspokoiłem .

- Czyli ten tryb jest mocniejszy od tego ropuch - podsumowałem co powiedział Pythor .

- Tak a teraz próbuj dalej - Powiedział  Pythor a ja zrobiłem co powiedział i po chwili mi się udało utrzymać równowagę .

- Udało ci się tak szybko nikomu się to nie udało jesteś nie zwykły tyle ci powiem  a teraz złaź - Powiedział Pythor a ja skoczyłem zbierając płytę i wylądowałem obok reszty płyt i odłożyłem płytę na jej miejsce .

- Co teraz ? - spytałem zaciekawiony Pythora .

- Teraz nauczysz się zbierać naturalną energię - Odpowiedział mi Pythor .

- Naruturalna energia ? - spytałem zdziwiony.

- To jest energia która nas otacza nie da się jej zobaczył ale da się wyczuć jak powietrze będziesz mógł jej używać jeżeli opanujesz to do perfekcji to będziesz miał szarą obwódkę wokół oczu a jeżeli nie to będziesz miał części węża i będziesz wyglądał jak oroczimaru a w najgorszym skończysz jak oni - powiedział i wskazał na posągi węrzów .

- Dobrze to co teraz - spytałem zaciekawiony po tym jak otrząsnąłem się z wizji jako posąg węża .

- Chodź nie daleko jest źródełko pomoże ci załapać o co chodzi - powiedział popełzał w kierunku jakiegoś olejku i stanął przy nim tak samo jak ja .

- Weź posmaruj się nim będziesz miał łatwiej wyczuć energię i załapać o co chodzi . - Powiedział Pytor a ja się posmarowałem olejkiem .

- A teraz zacznij medytować a później spróbujesz bez olejku - Powiedział Pytor .

- Dobrze- odpowiedziałem i zacząłem medytować i wyczułem jak coś jest wokół mnie i jakby we mnie coś wchodzi po paru minutach.

- Udało ci się - wyjąkał Pytor a ja sprawdziłem jak wyglądam miałem szarą obwódkę wokół oczu .

- Gratulacje . - Powiedział Pytor a ja przesłem patrzeć we swoje odbicie .

- Dzięki a teraz bez tego olejku tak ? - spytałem dla pewności .

- Tak spróbuj ale będzie znacznie trudniej ci to zrobić - Powiedział Pytor .

- Dobrze - powiedziałem i zacząłem znowu medytować zajęło to mi tylko pół godziny bez olejku.

- W pół godziny brawo - Powiedział Pythor patrząc na mnie z podziwem.

-  Coś jeszcze ? - spytałem z ciekawością w głosie .

- Teraz nauczę cię Justsu węży - Powiedział Pythor a ja spojrzałem  jak dziecko czekający na prezenty w swoje urodziny .

- Podam ci pieczęcie a ty je zaczniesz składać - Powiedział Pytor i zaczął mi podawać pieczęcie Uczył mnie aż do zachodu słońca a już potrafiłem zamienić się we stado węży i w ten sposób przejmując kontrolę nad martwym ciałem ale nadal mając władzę nad swoim ciałem a tylko zamienia ci się tylko jedna ręka .

- To wszystko czego mogłem cię nauczyć myślałem że ci to zajmie zacznie dłużej - Powiedział Pythor ze zdziwieniem.

- Dziękuję ci bardzo Pythorze może kiedyś się spotkamy -  Powiedziałem i uśmiechnąłem się do niego .

- Ja też mały a teraz zmykaj - Powiedział a ja pojawiłem się przed oroczimaru .

- I jak tam poszło widzę że całkiem szybko ci to wyszło bo minęło tutaj tylko ze dwie godziny - Powiedział zdziwony Oroczimaru .

- Tylko z dwie myślałem że więcej bo tam spędziłem całą dobę - powiedziałem a dopiero zobaczył mój tryb mędrca .

- Widzę że lepiej ci poszło niż mnie nie za mieniłeś się w węża - Powiedział  z uśmiechem .

- Prawda tylko co teraz ? - Spytałem Oroczimaru.

- Trening przeklętej pieczęci a później zabiorę tam gdzie obiecałem i spróbujesz zdobyć linię krwi klanu Jutgo  i 

- Dziękuję za wszystko jeszcze raz - Powiedziałem ziewając .

- Widzę że jesteś śpiący idź a Kabuto jest w twoim pokoju i nie wiem co chce od ciebie - Powiedział podnosząc ręce do góry .

- Do jutra i dobranoc - Powiedziałem wychodząc i poszedłem od razu do swojego pokoju w szedłem a tam jak mówił Oroczimaru był tam Kabuto .

- O co chodzi  - spytałem Kabuto ziewając .

- Widzę że jesteś zmęczony więc powiem od razu i idę - Powiedział Kabuto wstając i robiąc poważną minę .

- O co ci chodzi ? - spytałem ciekawy.

- Bo ja się w tobie chyba - przerwał Kabuto swoją wypowiedź .

- Co chyba ? - Spytałem ciekawy .

- Chyba się w tobie zakochałem - powiedział Kabuto a ja otworzyłem usta oścież .

- Świetny żart dałem się nabrać - Powiedziałem i zacząłem się śmiać ale Kabuto spojrzał na mnie jak z pod byka .

- Czekaj ty nie żartujesz ja mam dziewczynę wiesz o tym - powiedziałem stanowczo Kabuto .

- Wiem ale chciałem ci o tym powiedzieć i nic więcej bo by mi to nie dało spokoju - Powiedział Kabuto przybity .

- Dobrze w sumie sam nie wiem co do ciebie czuję wiem że coś ale nie wiem co a Karin Kocham jestem tego pewien daj mi czas to przemyśleć - Powiedziałem patrząc na Kabuto.

- Dobrze nie musisz się spieszyć wiedź o tym dobra noc - powiedział całując mnie w policzek .

-  Dobra noc miłych snów - powiedziałem Kabuto który już wychodził i zamknął za sobą drzwi .

- Rany mam przekichane - powiedziałem drapiąc się po głowie i położyłem się do łóżka .

- Wiem młody a teraz śpij jutro o tym pomyślisz - Powiedział Kurama .

- Dobrze dobranoc Kyuu - powiedziałem i usnąłem jak suseł 






















Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top