Rozdział 5

Gdy podbiegłyśmy do samolotu szła ostatnia osoba.
-Jak zwykle musimu być spóźnione.
-No niestety-odpowiedziała mija siostra słysząc moje pytanie.
Przypomniało mi się jak jeszcze chodziłam do podstawówki i zawsze się spóźniałam.Nie z mojej winy bo miałam podobny plan do Angeli a byłam 4 lata starsza.
-Jesteśmy -usiadłam i odetchnęłam z ulgą.
-Typowa ty-mruknęłam spoglądając na siostrę , która wyciągała Mp3 z torby.
-Tak typowa ja-uśmiechnęła się i zalożyła słuchawki.
Przed wyjazdem jej powiedziałam, że trzeba wyłączyć telefon albo wlączyć na nim tryb offline,który powodował , że nie można było słuchać radia ani używać intetnetu.

Fajne?Zagłosuj i napisz komentarz.Dziękuję♥
Zostaw follow;)
Jak będzie 20 głosów podaję insta:))

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top