Special III - Impreza
*11.09.2015, 17.45*
Po raz kolejny sprawdzałam na liście, czy o kimś nie zapomniałam.
- Asamii...
Nagle ktoś objął mnie od tyłu.
- Cześć Vin - powiedziałam automatycznie.
- Co robisz ? - zapytał.
- Sprawdza listę gości.
Chłopak odszedł, a ja doszła do końca kartki stwierdzając, że o nikim nie zapomniałam. Wkrótce zobaczyłam nadchodzącą Asamii. Zaprosiłam ją do środka. Warto wspomnieć, że cała impreza odbędzie się w hangarach nad rzeką. W środku stały stoły z napojami, jedzeniem i alkoholem... No tak, jeszcze zapomniałam o łóżkach, na które uparł się Mike. Nie ogarnia, na co mu one, ale co tam. Nagle zauważyłam sporą grupę osób idącą w tym kierunku. Więc : Nightmare_Bonnie, _Nocna_Furia, JEFF_IN_MY_LOVE, gotowanawszystko, Mangleeeee, Monia101, DominikaRozmus, elizalpl, Carola121, TenshiXP, ThePsychoArtist, xoNikolaxo, Paula100040, SpringTrap0010, Michalina898, Dziobakk, Switasnapl, _Harumi_, Lori5151, Maja Kowalska, Gaia, Scott, Mike, Jeremy, Fritz, koszmary, animatrony i postacie w kapturach. Od razu jedną z nich rozpoznałam.
- Cześć ! - zawołali jednym chórem i wpakowali się do hangaru.
Zaczęłam się witać z każdym osobno, co zajęło sporo czasu.
*jakieś pół gopdziny później xD*
Po przywitaniu się ze wszystkimi przedstawiłam zakapturzone postacie.
- A oto : Eleven ! Neskot ! Blowek ! Stuu ! Naruciak ! Iiii.... Markiplier !!
Wszyscy zdjęli kaptury i rozległy się głośne owacje, gwizdy itp. DJ zapisał muzykę, a wszyscy zaczęli tańczyć, śmiać się i krzyczeć. Musiała zostać jedna osoba, która będzie czuwać nad całą tą hałastrą. Postanowiłam, że będę nią ja. Leciało mnóstwo hitów, jak "Gangam Style", "Bad Boy", "Hey Baby", "Kaczuszki" i inne. Zabawa trwała na całego, w wielu miejscach alkohol lał się strumieniami. Niektórzy już byli pijani, inni jeszcze wytrzymywali. Nagle rozległa się muzyka do walca. Każdy momentalnie znalazł parę, a ja stałam i patrzyłam. Nagle ktoś oderwał mnie od czynności zwanej "podpieranie ściany, żeby się nie zawaliła", a w następnym momencie tańczyłam z Vincem. Uśmiechnęłam się. Był już widoczne mocno schlany, bo patrzył się na mnie jak na cud świata. Nagle ktoś go ode mnie odciągnął. Nawet nie zauważyłam kto to był... No trudno. Po chwili znowu zabrzmiało disco-polo, a ja postanowiłam się czegoś napić. Szczęściem znalazłam sok i czysty kubek. Zaczęłam obserwować ludzi. Wszyscy byli już pijani, oczywiście poza mną. Mam mocną głowę jeśli chodzi o alkochol, ale wolę zostać całkiem przytomna.
*12.09.2015, 6.50*
Pomału otworzyłam oczy. Cholera, musiałam zasnąć. Spojrzałam na zegarek. Nie tak źle, przespałam nieco ponad godzinę, więc nie powinno być tragicznie. Wzbiłam się w górę i rozejrzałam się. Wszyscy spali na łóżkach, a DJ zasnął nad sprzętem. Fani złączyli większość w jedno wielkie łóżko, a postacie spały w parach. Mike oczywiście z Jeremy'm, Fritz spał sam, Bonnie z Chicą i K. Jeremy'm, K. Vin z Goldie'm, K. Scott z Freddy'm, Foxy z K. Mike'iem oraz Vincent ze Scott'em. Youtuberzy spali osobno, jednak największy polew miałam z Vinca i Scott'a, bo byli do siebie przytuleni, i obaj nie mieli koszulek. Zaczęłam się głośno śmiać, co obudziło jedynie Eleven'a. Wstał, spojrzał na mnie.
- Chyba za dużo wypiłem - powiedział, po czym położył się na łóżko i znowu zasnął.
Zachichotałam. Postanowiłam przejść się do sklepu coś kupić i zrobić im śniadanie, żeby nie było.
*godzinę później*
Dobra, skończyłam. Złączyłam i uprzątnęłam wsyzstkie stoły, przygotowałam mnóstwo jedzenia oraz herbaty/kawy. Zaczęłam pomału wszystkich budzić.
*pół godziny później*
Obudziłam wsyzstkich jakoś i pokazałam im śniadanie. Mieli porządnego kaca, czemu się nie dziwię : 50 litrów alkocholu na 44 osoby. Usiadłam obok Scott'a i już miałam się go o coś spytać, gdy nagle zobaczyłam coś na jego szyi. Przyjrzałam się bliżej, po czym ryknęłam śmiechem. Reszta towarzystwa spojrzała na mnie jak na wariatkę. Chichotając dojadłam tosta z masłem i zaczęłam sprzątać śmieci, podczas gdy wszyscy siedzieli i próbowali dojść do siebie. W kącie znalazłam koszulki Vina i Scott'a. Znowu zachichotałam, przez co przypomniałam sobie, że ten drugi ma na szyi... malinkę. Pa paru minutach przypomniałam sobie, że podczas walca ktoś "ukradł" mi Vinca, po czym zorientowałam się, że nie widziałam tej dwójki po tym wydarzeniu. Zaniosłam się śmiechem, ponieważ moja wyobraźnia pogalopowała trochę za daleko.
*4 godziny później*
Wszystkim pomału przeszedł kac, a Scott stał się przedmiotem powszechnego zainteresowania z powodu właśnie jego niecodziennej pamiątki. Wolno wsyzscy się rozchodzili do domów, dojadając resztki śniadania.
==========================================================
Cześć wszystkim, przepraszam, że tak długo nic nie było, ale Wattpad mi się zepsuł w znaczeniu, że mogłam czytać itp. ale nie mogłam pisać :/ Tam na górze jest video, które wzruszyło mnie do łez. Tak, popłakałam się... obejrzyjcie... Łapajcie imprezę, a ja dorobię osobną notatkę. I... do zobaczenia wkrótce :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top