Pożegnanie

Jeśli nie czytaliście mojego wpisu to polecam tam zajrzeć.

Miałam to opublikować w piątek ale stwierdziłam, że nie ma sensu tego przedłużać.

Uprzedzam, że książka nie podległa korekcie więc może się pojawić mnóstwo błędów.

Przykro mi, że nie udało mi się jej skończyć ale cóż... życie bywa nieprzewidywalne.

Mam nadzieję że dobrze mnie zapamiętacie :)

Nie wiem czy wena kiedyś wróci... można w to wierzyć... na chwilę obecną usuwam się w cień, zostawiając nieskończoną, ale podjętą próbę napisania czegoś na co długo czekaliście czyli CKM #5 :)

To na tyle.

Miłego czytania i jak coś chcecie to piszcie priv, ja nie gryze ;)

Cóż... żegnajcie misiaki  ;-; :*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top