Kiedy zostajecie parą
Zauważyłaś, że Zack od jakiegoś czasu jest jakby roztargniony i bardziej nerwowy, niż zwykle. Zaczą też cię rzadziej odwiedzać. Byłaś o niego bardzo zaniepokojona. Wiele razy pytałaś go, czy coś go trapi, ale on zawsze albo zmieniał temat, albo zbywał cię szybkimi odpowiedziami typu "Nic mi nie jest", albo "Wszystko w porządku".
Pewnego dnia usłyszałaś pukanie do okna, nie miałaś wątpliwości, że jest to Issac. Szybko otworzyłaś mu okno i odsunęłaś się, żeby chłopak mógł wejść do środka.
- Issac! Nawet nie wiesz, jak za tobą tęskniłam! - powiedziałaś, po czym przytuliłaś chłopaka gdy tylko ten wszedł do środka.
- T-tak. Nic mi n-nie jest. - wyjąkał, po czym zaczął głaskać twoje plecy.
- Dlaczego tak rzadko ostatnio mnie odwiedzasz? - zapytałaś unosząc głowę, żeby móc zobaczyć twarz przyjaciela. - Coś się stało?
- T-tak, to znaczy nie! Ale tak, znaczy trochę, ugh. - Zack strzelił sobie otwartą dłonią w twarz, po czym odsunął cię od siebie. - Muszę ci coś powiedzieć, tylko nie wiem jak...
- Co takiego? - zapytałaś i podeszłaś do niego.
- J-ja... Aaa! Cholera!
- Issac...
- Zamknij się! - krzyknął mężczyzna, po czym mocno złapał twoje policzki swoją dłonią i złączy wasze usta w pocałunku. Chłopak był mocno zestresowany, pewnie dla tego, że był to jego pierwszy pocałunek i kompletnie nie wiedział co robić.
Zamrugałaś parę razy oczami, po czym zaczęłaś delikatnie oddawać pocałunki.
Gdy się od siebie odsunęliście, oboje byliście pokryci mocnymi rumieńcami.
- Masz dwie opcje. - powiedział Zack - Albo będziesz ze mną, albo cię zabiję. Liczę do trzech. Raz...
- Kocham cię, durny psychopato. - powiedziałaś i przytuliłaś się do niego ponownie.
- Ja ciebie też, upierdliwy kleszczu. - powiedział, po czym mocno oddał przytulasa.
Jakie wrażenia?
Mogę was nazywać kartofeki? xD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top