Drugie spotkanie

Oczywiście nie wyciągnęłaś wniosków z wydarzenia, które miało miejsce tydzień temu, czyli ze spotkania z seryjnym zabójcą. Obiecałaś sobie, że nie będziesz wracała do domu sama w środku nocy. I co właśnie robiłaś? Wracałaś do domu sama, w środku nocy, tylko mocno pijana.

Twoja przyjaciółka obroniła dyplom na studiach, więc trzeba było to opić, prawda?
W każdym razie. Byłaś w drodze do domu, pod wpływem alkoholu zataczałaś na chodniku drobne okręgi, od czasu do czasu wywracając się na chodnik. Po chwili zauważyłaś przed sobą sylwetkę mężczyzny. Zignorowałaś go i szłaś dalej przed siebie. Gdy przechodziłaś obok niego straciłaś przytomność.

♡~Time skip~♡

Obudziłaś się z towarzyszącym ci ogromnym bólem głowy. Znajdowałaś się w swoim pokoju, przykłuta kajdankiami do łóżka. (Tylko bez skojarzeń zboczuszki ( ͡° ͜ʖ ͡°))

- Co jest do cholery?! - zaczęłaś wyszarpywać swoje ręce, ale bezskutecznie. Jedynie narobiłaś sobie odcisków na nadgarstkach. - Cholera jasna, no! - krzyknęłaś.

Wtem usłyszałaś kroki, a po chwili do twojego pokoju wszedł ten sam mężczyzna, którego widziałaś tydzień temu na ulicy. Wzdrygnełaś się i patrzyłaś w niego jak zahipnotyzowana. Byłaś tak przerażona, że nie byłaś w stanie się odezwać, czy poruszyć ręką, albo nogą.

- Yo. Jestem Zack. - powiedział mężczyzna, po czym uśmiechnął się głupkowato. Trwaliście w milczeniu, dopóki on nie odezwał się ponownie. - Powinnaś mniej pić. - cisza - Powiesz coś w końcu, czy nie? - w tonie jego głosu wyczułaś lekką irytację.

- D-dlaczego j-je-steś w moim
mie-mieszkaniu? - zapytałaś.

- Ty chyba niczego nie pamiętasz, co? - Zack westchną głośno, rzucił swoją kosę w kąt pokoju robiąc przy tym dużo hałasu, przez który jeszcze bardziej rozbolała cię głowa, na końcu usiadł na skraju łóżka - Szukałem kogoś, do zarżnięcia. Niestety pierwszą osobą na jaką się napatoczyłem byłaś ty. Ile ty wypiłaś?

Zamiast odpowiedzieć jedynie szarpnełaś rękami, dając znać Zack'owi, żeby cię rozkuł.

- Zgubiłem klucz. - odpowiedział. - Ale spokojnie. Mam na to inny sposób. - Brązowowłosy podniósł swoją kosę, po czym uwolnił twoje ręce i nogi.

- Po co mnie zakułeś, skoro uwolniłeś mnie od razu jak cię o to poprosiłam. Przecież to bez sensu... - szepnęłaś, po czym zaczęłaś rozmasowywać bolące miejsca.

- Na początku miałem zamiar poczekać aż się i obudzisz, a potem zabić cię żywą przykłutą do łóżka...

- Zboczeniec... - mruknęłaś. Sama nie wiedziałaś dlaczego, ale strach przed tajemniczym mężczyzną miną. Teraz patrzyłaś na niego jak na kogoś, kogo znałaś od lat.

- Nie zapominajmy kim jestem. - mówiąc to przystawił swoją kosę do twojego gardła. - Jak będziesz mnie wkurzać to cię zabiję. - ostatnie zdanie wypowiedział z dziwnym uśmiechem.

- Jeśli chcesz mnie zabić to zrób to teraz, jeśli nie, to nie rób tego nigdy. - powiedziałaś spokojnie.

Zack podniósł do góry jedną brew i odsunął broń od twojego ciała.

- Podobasz mi się. - uśmiechnął się - Nie jesteś jak ci wszyscy nudziarze, którzy krzyczą jak tylko mnie zobaczą. Chyba będę odwiedzał cię częściej. Do zobaczenia [T. I.]-chan.

- Czekaj! Skąd ty... - usłyszałaś jak chłopak trzaska za sobą drzwiami - Znasz moje imię...

Hej. Jak się podobał rozdział? Zupełnie nie miałam pomysłu na drugie spotkanie. Wybaczcie.
Dziękuję za przeczytanie tego rozdziału.

Brawo dla Lisek_Uzumaki, ponieważ zrobiła śliczną okładkę
Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top