Rozdział XXIV - Pociąg
Ten rozdział dedykuję
Ponieważ...To przez nią! To przez nią pojawia się ten rozdział! To jej komentarze i gwiazdki tak motywują! :3
___________________________________________
Otóż, nowego zadania nie dostałam przez kolejny miesiąc, co nie było dla mnie dziwne, gdyż takie coś już raz się zdarzyło. Przez ten czas, starałam się znaleźć sobie jakieś zajęcie, a mianowicie zajmowałam się mym hobby. Jednak, po tym miesiącu, nastało statyczne, ale za to w miarę ciekawe zadanie.
Bowiem, jednego poranka, kiedy siedziałam na sofie pod antresolą, słuchałam muzyki i pisałam opowiadanie, w pewnej chwili, usłyszałam w uszach dźwięk zwarcia, a następnie piosenka wyłączyła się. Kilka sekund potem, usłyszałam w uszach głos Slade'a, który mówił:
- Tri, chodź tu na moment. Mam dla ciebie kolejne zadanie.
- JEZU NARESZCIE!!! TAK, TAK, TAK!!! OMG, W KOŃCU!!! – Krzyknęłam z radości, poderwałam się i zaczęłam skakać po pokoju.
- ... Nie no, serio. Muszę zacząć szukać jakiegoś dobrego psychiatry dla ciebie.
- Ale czemuuu?
- Bo twoje zachowanie nie jest normalne. Nie dość, że psychol, to jeszcze uzależniona.
- I kto to mówi... - Szepnęłam do siebie.
- Coś mówiłaś?
- Nie, nic...
Mimo wszystko, po tej rozmowie, wyjęłam słuchawki z uszu, odłożyłam wszystko na sofę i wybiegłam z pokoju, nawet nie zamykając drzwi.
Kiedy po paru minutach dobiegłam do głównego pomieszczenia, zaczęłam patrzeć z podekscytowaniem w kierunku Slade'a, który patrzył w wielkie monitory. Chwilę później, odwrócił się w moim kierunku i, widząc moje podekscytowanie, spojrzał na mnie zażenowanym wzrokiem i rzekł:
- ... Jesteś pojebana, dziewczyno. Nie żeby coś, cieszę się z tego, że tak lubisz wykonywać to, co ci każę i to szanuję, ale sądzę, że to już jest uzależnienie.
- Oj tam, zaraz uzależnienie... - Odparłam podekscytowanym głosem.
- ...
- Co?
- Nic, nic...No, ale przejdźmy do rzeczy, dzisiejsze zadanie...
W tym momencie na chwilę przerwał i, widząc że zaczęłam się na niego patrzeć przenikliwym, podekscytowanym wzrokiem, rzekł:
- Tristitio, przestań się tak na mnie patrzeć, bo to jest straszne.
Po tych słowach, zniesmaczona, przestałam tak na niego patrzeć, a on kontynuował:
- Będzie polegało właściwie na tym, że będziesz po prostu patrzyła na to, jak na odległość zamierzam zabić Tytanów.
- Na odległość? – Spytałam zaciekawionym głosem.
- Tak. Zamierzam najpierw nieco zagazować ich w ich wieży, a następnie spuścić do pociągu, który umieściłem pod ich wieżą i spowodować, że owy pojazd będzie pędził w kierunku ściany zrobionej z bomb. Już wysłałem w jedno miejsce parę robotów, aby zwabić Tytanów do jednego pomieszczenia.
- I ty. I ty śmiesz mi mówić, że jestem pojebana?
- No o co ci chodzi? Toż to pomysł idealny!
- ...
Mimo wszystko, chwilę potem, podeszłam do jednego z ekranów, w który patrzył Slade i stanęłam obok niego.
Kilka chwil później, zobaczyłam że widok ekranu zmienił się na główne pomieszczenie wieży Tytanów. Widziałam, że wszyscy byli przed komputerem i z niepokojem patrzyli w niego. Jednak, kilka chwil potem, usłyszałam że Slade nacisnął jakiś przycisk i, w tej sekundzie, ujrzałam że w wieży Tytanów, z wywietrzników, zaczął być emitowany jakiś gaz, a drzwi zostały zamknięte, a okna zasłonięte jakimś metalowym czymś. W tym momencie, zobaczyłam że zaczęli się dusić, a po jakimś czasie, stracili przytomność.
W tej sekundzie, usłyszałam że Slade nacisnął inny przycisk. Gdy to zrobił, pod Tytanami rozsunęła się podłoga, a widok przeniósł się do jakiegoś podziemnego pociągu, do którego nasi wrogowie wpadli. Na kilka chwil przed ich obudzeniem się, pojazd ruszył.
Kiedy zaś obudzili się i wstali, zobaczyłam że wyglądali na nieco przestraszonych. Parę sekund później, usłyszałam że Slade rzekł:
- Witajcie Tytani w drodze do waszego przeznaczenia. Ten pociąg pędzi w kierunku jednej ze ścian. Problem z tą ścianą jest taki, iż jest ona zrobiona z bomb. Za parę minut, po uderzeniu, wszyscy ZGINIECIE.
- No żebyś się nie zdziwił, Slade. – Usłyszeliśmy głos Raven.
Następnie zaś, chciała ona przetransportować Tytanów poza pociąg. Jednak, nim jej się to udało, zobaczyłam że coś ją lekko odepchnęło, przez co nie mogła użyć tej swojej umiejętności.
- Zaraz zobaczymy! – Krzyknęła Gwiazdka, po czym rzuciła tą swoją zieloną kulą energii w kierunku szyby.
Jednak, szyba nie wybuchła, a kula zaczęła odbijać się gwałtownie po całym pomieszczeniu, a chwilę potem wybuchła, nic nie niszcząc.
- Może moc Gwiazdki nie zniszczyła szyby, ale co powiesz na wybicie jej przez zwierzę? – Rzekł Bestia, po czym przemienił się w jakiegoś dinozaura i, ogonem, chciał zbić szybę.
To mu się nie udało, gdyż po uderzeniu słychać było tylko głuchy stuk i nic się nie stało. W tym momencie, zauważyłam że Cyborg wycelował w szybę swoim działkiem sonicznym i rzekł:
- Przecież to tylko zwykłe szkło. Na pewno da się je jakoś zniszczyć.
A następnie wystrzelił. Jednak, jego strzał wybuchł na szybie, nie niszcząc jej. W tej sekundzie, zobaczyłam że Robin wyjął jedną ze swych broni i chciał spróbować rozbić szybę. Jednak, gdy tylko w nią uderzył, przez wszystkie ściany przeszedł prąd, rażąc również i jego.
W tym momencie, spojrzałam na Slade'a. Gdy to zrobiłam, jako iż nie miał maski, zauważyłam że szeroko oraz szyderczo uśmiechał się, widząc to, jak Tytani bezskutecznie próbowali się wydostać. Parę chwil potem, rzekł:
- Nie chcę psuć wam marzeń, ale z tego pociągu NIE DA SIĘ wydostać. Chyba nie sądziliście, że to byłoby takie proste? A teraz, żegnajcie.
I po tych słowach ujrzałam, że pociąg uderzył w bombową ścianę i wybuchł. Kiedy to nastąpiło, ekran zaczął się śnieżyć. Widząc to, ponownie spojrzałam na Slade'a i odparłam:
- To by było za piękne, aby było możliwe.
- No, ale jak oni mieliby przeżyć, po uderzeniu w taką ilość materiałów wybuchowych? Wątpię, aby przeżyli, ale to okaże się wkrótce. – Odrzekł
- Zawsze jest jakiś procent szansy, że zginęli.
Mimoto, po tej rozmowie, Slade ponownie wrócił do obserwowania miasta, a ja udałamsię do mego pokoju. Zastanawiałam się, czy udało nam się zabić Tytanów, czynie. Jakoś nie chciało mnie się w to wierzyć, ale wszystko było możliwe...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top