Akt XXXI
SCENA I
Akcja dzieje się w śnie Tristitii oraz w bazie Slade'a.
Pierwszy tydzień po pojawieniu się Koeltera, był spokojny i nic złego się nie działo. Tristitia zajmowała się swoim hobby. Niestety, drugi tydzień wszystko zmienił. Zaczęło się od bardzo realistycznego snu dziewczyny, z którego nie mogła się obudzić i w którym była w lochu i nie mogła się ruszać. W pewnym momencie, zauważyła przed celą, w której była, parę żółtych oczu, a następnie sylwetkę swego biologicznego ojca, w formie demona.
Koelter
Demonicznym głosem.
Wiem, że myślałaś, iż nie zamierzam spełnić mego celu. Muszę ci powiedzieć, że się mylisz. Za wszelką cenę będę starał się tego dokonać.
Tristitia
Po co ci ja? Jesteś ode mnie potężniejszy, więc sam powinieneś umieć odbić władzę i przejąć ją u nas.
Koelter
Nadal demonicznym głosem.
Jednak ty masz coś, czego ja nie posiadam. Tym czymś jest umiejętność klonowania się. Kiedy przejmę twoje ciało, będę mógł sklonować się nieskończenie wiele razy i tym samym łatwiej doprowadzić do sukcesu moje plany.
Tristitia
Z drwiną w głosie.
Taki potężny, a potrzebuje klonowania się
Koelter
Wciąż demonicznym głosem.
Dobrze ci radzę, nie zaczynaj ze mną. Potrzebna mi ona, aby ułatwić sobie zadanie. Jednak jest jeden problem, który uniemożliwia mi przejęcie cię. Tym problemem jest Slade, gdyż każda trzecia osoba utrudnia mi to.
Tristitia
Nie wplątuj Slade'a w tę sprawę! On jest dla mnie ważny i nie pozwolę go skrzywdzić! Masz coś do Slade'a, masz coś i do mnie!
Koelter
W dalszym ciągu demonicznym głosem.
I tak zamierzam go zabić, aby nie utrudniał mi zadania, a ciebie przejąć.
Wszystko gwałtownie znika, a Tri budzi się, jednak nie w swym łóżku, na którym pierwotnie zasnęła, a na podłodze. Od następnego dnia, nie wychodzi z pokoju, gdyż obawia się, że spotka Koeltera, który często nawiedza ją w nocy i chce dokonać swego celu. Dziewczyna również nie je i nie myje się, gdyż boi się wychodzić z głównego pomieszczenia jej pokoju. Trwa to miesiąc. Po tym czasie, któregoś dnia, słyszy walenie do drzwi jej pokoju.
Slade
Woła
Tri! Wszystko w porządku?!
Słysząc nawoływanie, dziewczyna wstaje i dochodzi do drzwi. Kiedy je otwiera, pierwszy raz od miesiąca widzi Slade'a. Ten zaś, widząc ją, aż odsuwa się.
T-Tristitio? Co ci się stało? Dlaczego przez tyle czasu nie wychodziłaś z pokoju?
Tristitia
Cicho, ze łzami w oczach.
Boję się...
Slade
Czego?
Tristitia
Koeltera...Często nawiedza mnie w snach i chce przejąć moje ciało, aby zrealizować swój cel...
Slade
Koelter? Znam ten ból, gdyż i mnie czasem nawiedza w snach, chcąc mnie zabić.
Tristitia
Nie chcę, aby nam coś się stało...
Po tej krótkiej rozmowie, słyszą za sobą głośny huk. Kiedy odwracają się, widzą we fragmencie ściany smugę dymu, a po chwili zauważają wynurzające się ostrza, które gwałtownie przecinają fragment skóry Slade'a oraz odpychają go w kierunku równoległej ściany. Slade krzyczy z bólu i osuwa się na podłogę. Widząc to, Tri podbiega do niego i, gdy staje obok, dym opada. Dzięki temu, widzą jej biologicznego ojca, ponownie jako demona.
Koelter
Demonicznym głosem.
Nie mogę was pokonać, gdy śpicie, to zrobię to w rzeczywistości.
Tristitia
Krzyczy
Nigdy!
Strzela w podłogę wielką smugę ognia i dymu. Kiedy zasłania ona ich, szybko przemienia się w niematerialnego orła, przy okazji zasłaniając też słabnącego Slade'a i wylatuje poza bazę.
SCENA II
Akcja dzieje się na ulicy.
Lecąc, Tri widzi, że czas jest zatrzymany.
Tristitia
Myśli
To w sumie dobrze, bo nie chcę wplątywać w to przypadkowych osób.
Dolatuje do jakiegoś chodnika i tam przemienia się w człowieka. Kiedy stoi, podbiega do Slade'a, który bezwładnie opada na chodnik. Niestety, nie zdąża mu pomóc, gdyż widzi jakąś czerwoną wiązkę, wyglądającą jak laser, która odpycha ją od niego na ścianę pobliskiego budynku. Przed sobą, jakieś parę metrów dalej, zauważa Kornela.
Tristitia
Krzyczy z bezradnością w głosie.
Zostaw nas w spokoju! My ci nic nie zrobiliśmy!
Koelter
Demonicznym, ale spokojnym głosem.
To prawda, ale chcę za wszelką cenę tej władzy, więc jeżeli chcesz ocalić Slade'a, po prostu daj się przejąć.
Tristitia
Uratuję i jego, i siebie, nie dając ci tej satysfakcji. I nie jesteś moim ojcem!
Podbiega do Slade'a, podnosi go i zaczyna biec w poszukiwaniu jakiegoś bezpiecznego miejsca. Biegnie tak z dziesięć minut, szybko się męcząc. W którejś chwili, zauważa niewielki kościół. Postanawia do niego wbiec.
SCENA III
Akcja dzieje się w kościele.
Będąc w środku, szybko zamyka drzwi oraz widzi, że jest pusto. Widząc to, kładzie prawie zemdlałego Slade'a na podłodze. Następnie, jako iż dłonią zasłania najprawdopodobniej ranę, którą zadał mu Koelter, dziewczyna bierze jego dłoń, kładzie ją na podłodze i odsłania ranę. Kiedy to robi, Slade syknął z bólu, co znaczyło, że go bolało. Jednak, jako iż Tri posiada witakinezę, używa jej. Jej ręce świecą na złoto, a ona ustawia je nad raną. Jednak, po paru chwilach, mimo iż nie chce, umiejętność przestaje działać.
Tristitia
Słabym głosem.
Przepraszam...Nie mogę ci więcej pomóc, mimo iż chciałabym...Nie mam więcej siły, aby używać witakinezy...
Slade
Również słabym głosem.
Nie musisz przepraszać...I tak trochę pomogłaś, gdyż trochę mniej boli...
Tristitia
Lekko unosząc głowę prawie zemdlałego Slade'a, cicho.
Przepraszam, że musisz być w to wszystko wmieszany...Mówiłam mu, aby nie mieszał w tę sprawę osób trzecich, ale najwyraźniej mnie nie słucha...
Slade
Nadal słabym głosem.
*Ych* Tristitio...Czego...Czego on od ciebie chce...
Tristitia
Chce przejąć moje ciało, aby za jego pomocą odbić władzę w świecie demonów i przejąć ją także i nad światem ludzi...Ale nie może tego zrobić, jeżeli na drodze do tego celu stoją osoby trzecie, czyli, w tym wypadku, ty. Dlatego, poza ochroną siebie, muszę chronić także i twoje życie.
Slade
Wciąż słabym głosem.
Pomogę ci...Gdy tylko będę miał siłę...
Tristitia
Nie dasz rady...On jest demonem, a ty człowiekiem. Tylko demon może pokonać drugiego demona. No i demona może zniszczyć też szatan, ale akurat z nim nie mam kontaktu. Poza tym, nawet nie jestem pewna, czy by mi pomógł, gdyż nie jestem w całości demonem, tylko w połowie.
Delikatnie kładzie Slade'a na podłodze, klęka na kolanach, zamyka oczy i zaczyna pierwszy raz w jej życiu modlić się.
Cicho
Święty Andrzeju Bobolo! Na drodze Twojego życia natrafiałeś na przeszkody, które stopniowo pokonywałeś z pomocą ufnej modlitwy. Dzięki niej rozpoznawałeś znaki otrzymywane od Boga: przeszkody stawały się stopniami na drodze w ślad za Jezusem. Oto staję wobec trudności, która przekracza moje siły: Wspieraj mnie swym orędownictwem, abym przez cierpliwą modlitwę znalazła pokój w bliskości Jezusa, a z Jego pomocą wytrwała aż do rozwiązania trudności ku chwale Boga Ojca, który z Synem i Duchem Świętym panuje na wieki wieków. Amen.
Slade
W dalszym ciągu słabym głosem.
Myślisz, że...że to coś da?
Tristitia
Nie wiem...Ale może poczuję się lepiej, modląc się.
Slade
Słabym głosem...
Chwila...On jest demonem...Jesteśmy w kościele...Wylej na niego wodę święconą...Może spłonie...
Tristitia
Dobry pomysł.
Dziewczyna idzie do zakrystii poszukać odpowiedniej ilości wody święconej oraz czegoś, do czego mogłaby ową wlać. W pewnym momencie, dostrzega jakieś wiadro z różnymi mopami i miotłami. Od razu wyjmuje je, bierze wiadro i zaczyna szukać wody święconej. Po paru minutach, znajduje jej tyle, że udaje jej się wypełnić całe wiadro. Kiedy to kończy, bierze je, wychodzi do kościoła i siada koło Slade'a. W oczekiwaniu na Kornela, dotyka palcami wody święconej. Kiedy to robi, czuje że zaczynają ją parzyć palce. Od razu, gwałtownie, odsuwa je.
Slade
Nieco zdziwiony.
Parzy cię?
Tristitia
Tak. Z tego wniosek, że na hybrydy człowieka i demona woda święcona też niekorzystnie wpływa.
Po tych słowach, słyszą gwałtownie otwierające się drzwi. Słysząc to, Tri od razu wstaje i chwyta wiadro. Parę sekund potem, widzą Koeltera.
Koelter
Widząc ich, demonicznym głosem.
Już mi nie uciekniecie.
Tristitia
Z szyderczym uśmiechem.
Tak myślisz?
Wylewa na niego całą zawartość wiadra. Kiedy woda święcona dotyka Kornela, zaczyna płonąć. Krzyczy okropnie, jednak Tri mu nie pomaga. Parę minut potem, Koelter spłonął doszczętnie. Jego zwęglone zwłoki opadają na podłogę kościoła.
Tristitia
No i jesteśmy od niego uwolnieni na zawsze.
Slade
Słabym głosem.
Widzisz? Mówiłem, że ci pomogę...Co prawda nie czynnie, ale jednak...
Tristitia
Najważniejsze, że coś mi poradziłeś. Gdyby nie twój sposób, prawdopodobnie męczylibyśmy się z nim jeszcze dłuuugi czas. A tak, przynajmniej wiemy, że woda święcona jest idealna na upierdliwego demona. Przynajmniej mieli jej dużo w zakrystii.
Podchodzi do Slade'a i, nadal nie puszczając czasu w ruch, podnosi go, po czym zanosi do ich bazy.
SCENA IV
Akcja dzieje się na ulicy i w bazie Slade'a.
Tristitia
W czasie drogi.
Ej, wyobraź sobie. Jest niedziela, wierni idą do kościoła. A tam, w prezencie, spalony demon w wejściu.
Slade
Słabym głosem.
Takie darmowe umocnienie wiary w Boga.
Tristitia
Chyba w niedzielę wybiorę się pod ten kościół, aby zobaczyć miny przybyłych.
Slade
Nadal słabym głosem.
Jakoś to nagraj, czy coś, bo też chciałbym to zobaczyć, a do niedzieli raczej nie powrócę do sił.
Tristitia
Spoko
Ruszają w dalszą drogę do bazy. Po jakimś czasie, gdy tam docierają, dziewczyna zanosi Slade'a do pomieszczenia szpitalnego i kładzie go na jednym z łóżek. Następnie, nieinwazyjnie dla niej, puszcza czas w ruch i podłącza Slade'a pod wszystkie potrzebne sprzęty, a następnie odkaża jego ranę oraz bandażuje ją.
Tristitia
Przed wyjściem, aby coś zjeść i się umyć.
Gdybyś czegoś potrzebował, krzycz.
Slade
Wciąż słabym głosem.
Dobrze
Dziewczyna udaje się do jej pokoju.
KONIEC AKTU XXXI.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top