Akt LVII

SCENA I

Akcja dzieje się w bazie Slade'a.

Po powrocie Tristitii do domu, przez kilka miesięcy ma spokój. Codziennie wykonuje zadania powierzone jej przez Slade'a oraz zajmuje się jej hobby i spotyka z Sebastianem. Lecz, po paru miesiącach, Stany Zjednoczone nawiedza nieznana choroba, na którą nie ma lekarstwa. W końcu, powoduje ona w całych Stanach pandemię. W końcu, mimo prób przetrwania, choroba dotyka również Slade'a. Dziewczyna na początku wzywa lekarzy, ale gdy okazuje się, że to ta nowa choroba, zaniecha tego. Jakiś czas potem, poranek. Dziewczyna siedzi koło Slade'a, który wygląda tak, jakby spał. W pewnym momencie, nadal nie otwierając oka, kładzie dłoń na jej twarzy. Dziewczyna chwyta go za rękę.

Slade

Słabym głosem.

Tristitio...

Tristitia

Zdławionym głosem.

Tak?

Slade

Nadal słabym głosem.

Czy...Czy ja umrę?

Dziewczyna potrząsa twierdząco głową.

Tristitia

Ledwo powstrzymując płacz.

Tak...Jeszcze nikt nie przeżył tej choroby...

Slade

Wciąż słabym głosem.

Chociaż...Nie wiem...Bo...Bo patrz.

Wyjmuje drugą rękę spod kołdry, dzięki czemu dziewczyna dostrzega, że była obumarta w połowie, mimo iż tydzień temu była czarna prawie w całości.

Choroba chyba się cofa. Widzisz? Tydzień temu była prawie w całości obumarta, a teraz obumarcie cofnęło się do połowy. A poza tym, zauważyłaś że już od dwóch dni nie nawiedza mnie hemolakria? Dotychczas pojawiała się codziennie, po trzy razy na dzień, bez wyjątku.

Tristitia

Delikatnie unosi jego rękę.

Rzeczywiście...Byłbyś pierwszym, który przeżyłby podczas tej pandemii, będąc zarażonym i dzięki temu, twoje białe krwinki mogłyby ocalić Amerykę.

Slade

Słabym głosem.

Faktycznie...Może jest dla mnie nadzieja. Chciałbym już być zdrowy...

Tristitia

Ja też chcę cię już zdrowego.

Przytula się do niego i, po chwili, on również przytula ją do siebie.


Od teraz, Slade z każdym dniem zdrowieje. Im bliżej jest zdrowia, tym bardziej Tristitia mniej cierpiała psychicznie. Nastaje pewien słoneczny dzień. Tristitia siedzi w głównym pomieszczeniu bazy i z nudów patrzy w wyłączone ekrany, zastanawiając się czy je wyłączyć, słyszy za sobą kroki. Słysząc je, odwraca się i, widzi Slade'a zmierzającego do wyjścia.

Tristitia

Gdzie idziesz? Przecież pandemia jeszcze trwa.

Slade

Przejść się.

Tristitia

Chcesz znowu zachorować?

Slade

Przeżyłem tę chorobę, więc już nic mnie nie pokona.

Wychodzi.

Tristitia

Myśli

W sumie, może ma rację. Ja nadal nie wiem, jakim cudem udało mu się wyzdrowieć. Jeszcze pal licho większość objawów, ale w czasie tej choroby obumiera skóra.

Jednak, chwilę później, wraca do swojego pokoju, włącza komputer i zaczyna grać. Mija godzina. Dziewczyna po tym czasie słyszy otwierające się drzwi do bazy. Od razu tam biegnie i, będąc w owym miejscu, po chwili widzi Slade'a.

Slade

Widząc ją.

Wiesz, spotkałem dzisiaj lekarza, który jako ostatni do nas przyszedł. Nie mógł uwierzyć, że to prawdziwy ja i, że naprawdę wygrałem z tą chorobą. No i błagał mnie prawie na kolanach, żebym dał pobrać od siebie białe krwinki, aby zrobić z nich lekarstwo, a w przyszłości i szczepionkę na to cholerstwo, któremu na razie dał nazwę „Zespół Wilsona".

Tristitia

Mam nadzieję, że się zgodziłeś.

Slade

Jasne, że się zgodziłem. W końcu, skoro się tyle namęczyłem z tą chorobą, to czemu nie uratować Stanów Zjednoczonych od tego, *ekhm* „Zespołu Wilsona". Swoją drogą, podoba mnie się ta nazwa.

Tristitia

Widzisz, mamy chorobę nazwaną twoim nazwiskiem. Będziesz sławny, gdy już Stany będą wolne od tego „Zespołu Wilsona".

Slade

Swoją drogą, ciekawe czemu akurat ja wyzdrowiałem. Nie, żebym narzekał.

Tristitia

Pewnie twoje białe krwinki pomyślały: „Boże, jak to gówno się panoszy, trzeba coś z tym zrobić.".

Slade

Śmieje się.

Być może. W każdym razie, widzisz? Wymodliłaś to, żebym wyzdrowiał.

Tristitia

Jednak modlitwy coś dają.

Slade

Jak widać, o dziwo.

Tristitia przytula się do niego.

Tristitia

Ze łzami w oczach.

Ale cholernie bałam się, że umarłbyś...

Slade

Również przytulając ją.

Ja też się bałem, że mógłbym umrzeć...

Od teraz, codziennie, Slade wychodzi do kliniki lekarza, którego spotkał. Po kilku miesiącach, z jego białych krwinek zrobiono lekarstwo na Zespół Wilsona, a następnie kilka miesięcy potem i szczepionkę. Dzięki uratowaniu Stanów Zjednoczonych, Slade zyskuje chwilową sławę.

KONIEC AKTU LVII.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top