Akt IV

 SCENA I

Akcja dzieje się w bazie Slade'a.

Tristitia wraca do swojego pokoju, bierze książkę, siada na sofie pod antresolą i zaczyna ją czytać. W tym czasie, z głównego pomieszczenia słychać dźwięki wiercenia wiertarką, spawania, szlifowania, etc. Kiedy odwraca się w kierunku niezamkniętych drzwi, widzi na ścianie błyski światła.

Tristitia

Myśli

Co ten Slade tam tworzy? Może robi coś z tym działkiem, które ukradłam. Pewnie niedługo się dowiem.

Mijają trzy godziny. Tristitia zamierza iść do łazienki i przygotować się do snu.

Slade

Mówi do Tristitii przez komunikator znajdujący się w jej uszach.

Uczennico, do mnie.

Tristitia

Tak jest, Mistrzu.

Wychodzi z pokoju i udaje się do głównego pomieszczenia. W czasie drogi, myśli.

Co on może ode mnie chcieć o tej porze? Nie wiem, jednak musi to być coś ważnego, gdyż normalnie nie wzywa mnie do siebie o takiej godzinie.

Chwilę potem, dociera do głównego pomieszczenia. Będąc tam, zauważa że Slade, wyjątkowo, nie patrzy w monitory, a stoi przy jakimś stole. Kilka sekund potem, odwraca się w jej kierunku. W rękach trzyma niewielkie działko laserowe.

Slade

O, Tristitio. Dobrze, że już przyszłaś. A teraz, podejdź tutaj.

Dziewczyna, niepewnie, podchodzi do niego. Kiedy już stoi naprzeciwko niego, ten gwałtownie chwyta ją za rękę i unosi ją. Następnie, zakłada na nią owe działko.

Wiem, że posiadasz nadprzyrodzone zdolności i na pierwszy rzut oka to działko nie jest ci do niczego potrzebne. Ale uwierz. Ono może ci naprawdę bardzo pomóc w walce.

Tristitia

Dzięki!

Slade

Nie ma za co. To tylko ułatwi ci walkę z Tytanami. A teraz, możesz odejść. Wezwę cię, gdy będziesz potrzebna.

Tristitia

Tak jest!

Odchodzi w kierunku jej pokoju.

Następuje kolejny dzień. Kiedy Tristitia, jak co dzień, o godzinie szóstej rano udaje się do głównego pomieszczenia bazy, widzi tam Slade'a, stojącego i wpatrującego się w wielkie monitory. Kilka sekund potem, odwraca się w jej kierunku.

Slade

O, Tristitio. Akurat miałem cię wzywać. No, ale przejdźmy do rzeczy. Mam dla ciebie kolejne zadanie. Ponownie, będzie polegało ono na kradzieży, jednak tym razem pewnej tuby znajdującej się w centrum badawczym, umiejscowionym dwadzieścia kilometrów na północ od naszej bazy. Udasz się tam za pomocą tego samego samolotu co wczoraj.

Tristitia

Ale...Mistrzu...Dzisiaj jest ładna pogoda. Jak ja ukryję ten samolot lecąc w przestworzach tak, aby Tytani go nie dostrzegli? Przypominam, jak wygląda ich wieża.

Slade

Spokojnie, Tristitio. O wszystkim pomyślałem. Gdy wejdziesz do samolotu, koło sterów, ujrzysz pewien czerwony przycisk. Kiedy go naciśniesz, ty co prawda tego nie zauważysz, ale samolot stanie się niewidzialny. Jednak teraz, idź ukraść tubę.

Tristitia

Tak jest.

Slade wyjmuje nadajnik i naciska jakiś przycisk. Kiedy to zrobił, Tristitia słyszy dźwięk rozsuwającej się ściany dochodzący z tyłu. Słysząc to, odwraca się. Okazuje się, że rozsunął się ten sam fragment, co ostatnio. Za nim widzi ten sam samolot, co wczoraj. Od razu podchodzi do niego. Kiedy to zrobiła, szklane, wypukłe półkole, rozsuwa się. Ona natomiast, wchodzi do środka i zapina pasy. Gdy wejście się zamyka, widzi że Slade celuje nadajnikiem w sufit, a następnie naciska kolejny przycisk. W parę sekund, duży fragment stropu rozsuwa się, dając jej pole do wylotu. Widząc to, startuje i wzbija się w powietrze.


SCENA II

Akcja rozgrywa się nad ulicami Jump City, przed centrum badawczym oraz w nim samym.

Będąc w przestworzach, Tristitia naciska czerwony przycisk, o którym mówił jej Mistrz i kieruje się drogą wskazywaną przez GPS.

Tristitia

Myśli

Przyjemnie się prowadzi samolot, to musżę przyznać. Zaczynam lubić to życie, mimo iż nie jestem uczennicą Slade'a nawet rok. Mimo to, takie życie mi odpowiada i nie żałuję mojej decyzji. Także zaczyna mi być coraz mniej żal tego, że zdradziłam Tytanów.

Mija pół godziny. Dziewczyna zaczyna zauważać wyłaniający się ogromny budynek centrum badawczego. Widząc go, rozpoczyna proces lądowania. Kilka minut potem, samolot stoi już na ziemi, a Tristitia włącza komputer i próbuje shakować systemy alarmowe oraz bezpieczeństwa centrum. Hakowanie zajmuje jej godzinę. Przed wyjściem na zewnątrz, zagląda w to samo miejsce co wczoraj, z nadzieją na znalezienie przydatnych gadżetów. Znajduje tam suszarkę z hakiem, bombę zegarową z rączką i metalową kulkę. Widząc je, bierze owe przedmioty i wychodzi. Stojąc na trawie, patrzy w kierunku dachu. Nie widzi na nim żadnej anteny, wokół której mogłaby się opleść linka wystrzelona z suszarki.

Tristitia

Dalej myśli.

Cholera. Nie ma anteny? To co ja teraz zrobię? Chwila! Czy ja na tym dachu widzę sieć rur? Co za ulga! To może mi pomóc w dostaniu się tam.

Celuje w tamtym kierunku suszarką i naciska przycisk wystrzeliwujący linkę. Kilka sekund potem, kiedy hak zaczepia się o styk pomiędzy dachem i rurami, naciska przycisk chowający linkę. Dzięki temu, zostaje pociągnięta w górę.

Wciąż myśli.

Serio, przyjemne to jest i ta część jest chyba najlepszą z całych moich misji, polegających na kradzieży czegoś.

Mija parę sekund. Tristitia wskakuje na dach i, będąc na nim, odczepia hak, i do końca chowa linkę. Następnie, patrzy na powierzchnię, którą ma pod stopami. Tym razem nie jest ona szklana, tylko czarna i metalowa. Widząc to, w jednym z miejsc, stawia bombę i ustawia czas na dwadzieścia sekund, po czym odbiega na bezpieczną odległość. Po dwudziestu sekundach, słyszy wybuch. Kiedy ucicha on, podchodzi do miejsca, w którym stał materiał wybuchowy. Obecnie znajduje się tam wielka dziura. Widząc ją, patrzy w dół. Pozornie, nic niepokojącego tam nie ma. Jednak ona, nauczona poprzednim dniem, wyjmuje z kieszeni metalową kulkę i rzuca w dół. Kiedy upada na ziemię, włączają się zapadnie wypełnione kwasem.

Tristitia

Myśli, zdziwiona.

SERIO?! Takie zabezpieczenie przed złodziejami? Ok, ja nie wnikam.

Mimo wszystko, zeskakuje jak strzała na fragment, w którym leży kulka i podnosi ją, a następnie chowa do kieszeni. Po zrobieniu tego, zaczyna przeskakiwać nad zapadniami. Jednak, nie daje się ich przeskoczyć tak, jak laserów. Od razu zaczyna przez nie normalnie przeskakiwać, tak jakby przeskakiwała przez jakiś leżący przedmiot, a jeżeli owy fragment jest zbyt duży i nie daje się go przeskoczyć, tworzy sobie małe mosty z ognia i po nich przechodzi.

W dalszym ciągu myśli.

Chyba pierwszy raz tak bardzo cieszę się, że los obdarzył mnie nadprzyrodzonymi zdolnościami, w tym władzą nad jednym z żywiołów.

Upływa parę minut. Tristitia znajduje się przed, z tego co można było wywnioskować po wyglądzie, kwarcowym podwyższeniem. Jest ono oszklone, dzięki czemu dostrzega tubę. Od razu naciska przycisk zasłaniający jeziorka kwasu oraz ten, który otwiera podwyższenie. Kiedy szkło przestaje otaczać jej cel, już chce go chwycić, jednak nie zdąża tego zrobić, bowiem słyszy za sobą taki dźwięk, jakby ktoś zeskoczył na podłogę.

Robin

Nie waż się ruszać tuby!

Słysząc to, Tristitia odwraca się. Kiedy to robi, widzi Tytanów.

Tristitia

Z szyderczym uśmiechem na twarzy.

Oh, Tytani...Jakże miło was znów widzieć...

Rzuca się w ich kierunku z zamiarem zaatakowania, jednak tym razem nie klonując się.

Robin

Tytani, WIO!

Tytani rzucają się w stronę Tristitii.

Na początku walka jest wyrównana. Jednak, w pewnej chwili, szala zwycięstwa zaczyna przelewać się to na jej stronę, to na Tytanów. W którymś momencie walki, Tristitia strzela wiązkami ognia w podłogę tak, że przed nią wytwarza się wielka ściana ognia i dymu, a następnie przemienia się w wielkiego, niebieskiego, niematerialnego orła i odlatuje w kierunku bazy Slade'a.

Tristitia

Myśli, ze strachem.

Boję się tego, co może mnie czekać. Nie znam jeszcze Slade'a zbyt dobrze. Nie wiem, jak reaguje, gdy jego uczeń tchórzy. No, ale w końcu każdemu zdarza się tchórzostwo, czyż nie? Podświadomie mama cichą nadzieję, że nie będzie zły.

Mija pół godziny. Po tym czasie, dziewczyna zaczyna zauważać bazę jej Mistrza. W pewnym momencie, kiedy znajduje się przed drzwiami, zniża się na bezpieczną wysokość i z powrotem przemienia w człowieka. Kiedy to zrobiła, wchodzi do środka budynku.

SCENA III

Akcja dzieje się w bazie Slade'a.

Slade nie odwraca się, mimo iż Tristitia znajduje się w środku. Mimo to, instynkt samozachowawczy dziewczyny mówi jej, żeby starała się przejść jak najdalej od niego się da. Tak też stara się uczynić. Jednak, w pewnym momencie, przechodzi zbyt blisko Slade'a, gdyż po chwili gwałtownie odwraca się on i uderza ją z taką siłą, że odlatuje na ścianę, uderza o nią i opada na podłogę. Chwilę potem, patrzy na niego ze strachem w oczach.

Slade

Podchodząc do niej, wściekłym głosem.

Gniew Tytanów jest niczym w porównaniu z moim gniewem...

Tristitia, nadal patrząc na niego ze strachem w oczach, przełyka ślinę. Boi się go. Cholernie boi się go w tym momencie. Slade znęca się nad nią, a dokładniej bije ją jakieś parę minut. Po tym czasie, chwyta ją za włosy i stawia pośrodku pomieszczenia. Dziewczyna ledwo tam stoi. Stoi ze spuszczoną głową. Slade chodzi wokół niej. Czuć od niego wściekłość. Dziewczyna boi się na niego spojrzeć.

Slade

Zdenerwowanym głosem.

Zawiodłem się na tobie, uczennico. Nie tak cię uczyłem. Nie tak masz się zachowywać. Twoja trzecia misja, a ty już stchórzyłaś. Nie toleruję tchórzostwa. ZAWSZE masz walczyć do końca, choćby nie wiem co się działo. Tutaj nie ma miejsca na takie zachowanie i ty już przekonałaś się na własnej skórze, jak to się kończy. Przegraną jeszcze zniosę, ale nie tchórzostwo.

Tristitia

Ze słyszalną skruchą w głosie.

Przepraszam...To się już więcej nie powtórzy...

Slade przystaje i gwałtownie chwyta ją za podbródek, po czym unosi jej głowę na swoją wysokość, przez co musi na niego patrzeć, mimo iż się boi.

Slade

Ja mam nadzieję, że teraz mówisz prawdę. Bo jeśli nie...To inaczej porozmawiamy. Zrozumiano?

Tristitia

Tak, Mistrzu...

Slade

No. A teraz zejdź mi z oczu i nie pokazuj się, dopóki nie minie mi gniew na ciebie.

Puszcza jej głowę. Kiedy to robi, ona, ostatkiem sił, biegnie do jej pokoju. Kiedy tam dociera, zamyka się od środka, wchodzi na łóżko i kładzie się.

Tristitia

Myśli

Rozumiem, że on może być na mnie zły. Też jestem zła na siebie za to, że stchórzyłam. Ale...On mnie pobił. Jest jakiś nieobliczalny. Poza tym...Kto normalny bije dziewczyny? A już myślałam, że nikt więcej mnie nie pobije...Cóż. Jak widać, moim przeznaczeniem jest bycie workiem treningowym wszystkich istot ludzkich...

Na tą myśl, po jej policzku spływa parę łez. Chce zasnąć i zapomnieć o wydarzeniach dnia dzisiejszego. Od razu zamyka oczy i, jakiś czas później, usypia...

KONIEC AKTU IV.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top