51
*HOSEOK POV*
Po tym co napisał mi młodszy byłem wściekły na moją byłą "Narzeczoną", jakim prawem w ogóle uderzyła? Resztę dnia przesiedziałem poddenerwowany w biurze mojego nowego pracodawcy, który miał zarządzać firmą w Busan, westchnąłem ciężko przecierając twarz dłońmi i spojrzałem na zegarek, jest już po szesnastej czyli teraz byłbym sobie w domku razem z Yoongim, ale muszę tu przesiedzieć jeszcze z jakieś dwie godziny plus jeden dzień. Szczerze mam już tego dość, tak bardzo chciałbym przytulić mojego małego szkraba i powiedzieć, że będzie wszystko dobrze, ale jak na złość muszę przesiadywać tu... Dlaczego życie jest tak okrutne wobec nas? Najpierw moi rodzice, odchodzą, później moi dziadkowie na chama znajdują mi narzeczoną a jeszcze na koniec, ta psychopatka chce skrzywdzić mojego aniołka, aż tak bardzo zawiniłem, żeby musiało się to odbijać na nas? W sumie zawiniłem raniąc, młodego skrzywdziłem go, a on mi tak po prostu wybaczył, jestem okropny. Spojrzałem kolejny raz tego dnia na zegarek, moje rozmyślenia zajęły mi ponad trzy godziny, więc mogę się już zbierać. Podniosłem się z krzesła i przeciągnąłem, nałożyłem marynarkę na ramiona i zgarniając papiery wyszedłem z biura zaraz kierując się do wyjścia z budynku.
Po dojechaniu do hotelu, pognałem od razu do swojego pokoju i poszedłem do łazienki, gdzie zaraz się rozebrałem i wszedłem pod prysznic myjąc się. Gdy byłem już czysty, wyszedłem spod prysznica i wytarłem puchatym ręcznikiem, który zaraz owinąłem wokół swojego pasa, właśnie teraz miałem rozmawiać z Yoongim na videoczacie. Wróciłem do swojego pokoju i wyjąłem z torby bokserki zaraz je na siebie zakładając, ubrałem jeszcze jakieś luźne dresy i koszulkę. Usiadłem wygodnie na łóżku i włączyłem laptopa, gdy ten już się włączył, wybrałem ikonkę z moim skarbem i zaraz do niego zadzwoniłem, nie minęła minutach a chłopak odebrał.
-Cześć, hyung!-pisnął machając mi-Tęsknie bardzo mocno
-Ja też skarbie tęsknie-westchnąłem i, gdy tylko spojrzałem na jego uśmiech, mimowolnie się sam uśmiechnąłem-Jak się czujesz?
-Czuje się fatalnie-burknął-I policzek dalej mnie boli
Westchnąłem ciężko patrząc na młodszego-Moje małe biedactwo
-Hyung, kiedy wrócisz? Mam już dość tego siedzenia sam
-A co z Jungkookiem i Jiminem, hmm?
-Oni są zajęci sobą-oburzył się-I przez to nie mam nikogo
-Zanim się obrócisz ja już wrócę do ciebie, obiecuje a poza tym to tylko dwa dni kochanie
-Ale o dwa dni za dużo, ja tak nie chce
-Oj no już spokojnie
-Jak mam być spokojny, jak za nic dostaje w twarz pierścionkami tej szmaty-syknął-Idę spać
-Kochanie, no nie bądź zły-westchnąłem cicho. Wiedziałem, że to wszystko się tak skończy.
-I będę-prychnął rozłączając się, nie miałem już nawet siły, żeby do niego napisać. Odłożyłem laptopa na bok i opadłem na poduszki. Coś czuję, że nie będę mógł nawet go przytulić...
*******************************************
Proszę, kolejny rozdział+Yoongi z okresem
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top