u little shit

Więc przepraszam, że tak długo mnie nie było. Jezu, tak strasznie mi przykro :((((((((((((((

Btw dziękuję SKAMie sezonie 3, bo dzięki tobie mam wenę. :")

...

Oprócz tego, ze Naomi stwierdziła, że lecimy na siebie z Joey'em to praktycznie nie działo się nic ciekawego. Kilka razy przewróciłam się na łyżwach, wjechałam w jakąś starszą panią. A, no i moi jakże najlepsi przyjaciele stwierdzili, że jestem zboczeńcem, bo uśmiechnęłam się do małej dzidzi, próbującej jeździć na łyżwach. Moja wina, że ta dziewczynka była naprawdę słodka i urocza?!

Kiedy zostało nam jakieś dwadzieścia minut do wyjścia, na lodowisko weszła grupa "młodzieży", bo nie wiem jak to inaczej nazwać. Chociaż w sumie, były tam tumblr dziewczyny i tumbrl chłopacy, więc pewnie fejmy. A widząc Joey'a, który mróży oczy na ich widok, wiedziałam, że nie zapowiada się ciekawie. I Jezu, jestem takim głupkiem. Kiedy chciałam podjechać do Joey'a i zapytać się czy wszystko jest ok, potknęłam się i po prostu upadłam na tyłek. Tak centralnie. Nie zrobiłam żadnych wygibasów żeby nie upaść, tylko po prostu runęłam na lodowaty lód z wyprostowanymi nogami. I tak siedziałam.

A moja dupka zamarzała.

I wtedy do mnie podjechał. Blondyn, umięśniony, z wielkimi ramionami, postawionymi włosami równo z czołem, zieloną kurtką i czarnymi spodniami.

- Lepiej wstań, bo będzie cię bolał tyłek. I nie będziesz go czuła. - uśmiechnął się szeroko. Przewróciłam oczami. Znawca tyłków się znalazł.

- A ty co? Osobisty masażysta Kim Kardashian? - prychnęłam i powoli wstałam.

Savage April made on.

Chłopak głośno się zaśmiał, wypchnął policzek językiem i popatrzył na mnie spod podniesionych brwi. Seksowna poza ci nie wyszła koleś, no sorki bardzo. Chyba już wybrałabym Simon'a, który zakłada ręce na klatce piersiowej i zagryza wargę, patrząc na mnie.

- Nie, ale mogę stać się twoim, złotko. - zagryzł wargę. Jezu, nie, za dużo. - Mówił ci ktoś kiedyś, że wyglądasz jak Angelina Jolie? - zapytał, a ja aż oniemiałam. Otworzyłam szeroko buzię i odwróciłam się w jego stronę. Zamknęłam ją, mlasnęłam i zrobiłam swój "znudzony wzrok".

- Nie. Najczęściej mówią mi, że wyglądam jak April Black. - powiedziałam, próbując się nie uśmiechać.

- Kto to jest do kurwy? - zmarszczył brwi, prychając.

- Ja, ty mały chujku.

~*~

Cała trójka śmiała się ze mnie gdy tylko usłyszała tą historię. Simon gratulował mi, Naomi śmiała się nie mogąc przestać, a Joey... po prostu patrzył na mnie z dużym uśmiechem na ustach i od czasu do czasu prychał śmiechem.

Siedzieliśmy sobie w pizzeri i czekaliśmy na nasze pizzę. Byliśmy głodni i zmęczeni. Było już nieco po dziesiątej w nocy i uwaga - moi rodzice jeszcze do mnie nie zadzwonili. To pewnie przez Joeya, chyba lubią go za bardzo. W dodatku czuję się z tym źle, no bo jakby nie patrzeć to go wykorzystuje tak? Dzięki niemu mogę chodzić do większości miejsc.

- I tak po prostu go wtedy przezwałaś? - zapytała Naomi, po przełknięciu kawałka pizzy. Pokiwałam głową, patrząc na tańczące osoby na parkiecie. Chciałabym sobie potańczyć, ale szkoda, że mam kołek w dupie jeżeli chodzi o taniec, więc...

- April, chodź ze mną do kibla. - mruknęła blondynka. Simon i Joey, pomimo swojej rozmowy spojrzeli na nas. Idioci.

- Nie Naomi. - pokręciłam głową.

- Proszę. Nie chcę wziąć sama kluczyka od babki przy kasie. - wygięła usta w podkówkę.

- Naomi. - zaczęłam poważnie - Przypominam, że to tobie chce się siku. To twoje siki chcą trafić do kibla, kibel znajduje się w toalecie, a toaleta jest zamknieta na klucz, który ma tylko pani kasjerka. Więc idź ją o to poprosić zanim twój mocz przejmie kontrolę nad twoim ciałem.

Westchnęłam i powróciłam do konsumowania pizzy. Joey i Simon krótko się zaśmiali, aby znowu powrócić do rozmowy.

- Apriiiiiiil noooooo...

- Jezu, okej, chodź!

Gdy wróciłyśmy z toalet chłopcy nadal rozmawiali. Jack'a nie było już długo, bo od razu po wyjściu z lodowiska był umówiony ze znajomymi, a ja naprawdę starałam się nie patrzeć na Naomi, która smutno na niego patrzyła. Z takim szczególnym smutkiem. A potem jego przepraszający wzrok. Nie chciałam tego widzieć.

Usiadłam do stolika i przyłożyłam szklankę z lemoniadą do ust. Joey na mnie popatrzył, przestając prowadzić wymianę zdań z blondynem.

- Chodź zatańczyć. - uśmiechnął się na widok mojej zaskoczonej miny i wstał z miejsca.

- Nie sądzę żeby był to dobry pomysł, Kidney. Nie umiem tańczyć. - zaśmiałam się nerwowo. Nie chciałam się przed nim zbłaźnić. Jeszcze tego brakowało.

- Staniesz mi na butach, chodź.

- A nie możesz iść z Nao? - zapytałam wstając od stolika i robiąc smutną minę. Chłopak się tylko zaśmiał, a następnie stanął ze mną pośród innych par. Kiedy z głośników poleciała spokojna piosenka, ruszyliśmy. Ja na jego butach, a on przed siebie.

- Nie, bo to ciebie chciałem objąć, a poza tym wolę ciebie niż Naomi.

A/N

Na prawdę przeprasz że tak późno. Wgl jest teraz 02:14 i po prostu ledwo pisałam końcówkę. Kocham was i zadawajcie pytania!!


(Lubię ten rozdział)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top