Oh, honey...
-Dziewczyny, proszę, idźcie już spać- ziewnęła ciocia wchodząc do naszego pokoju- Simon? Co ty tu robisz? Wyjdź. Idźcie wszyscy już spać, bo obudzicie Mie- zwróciła się do nas ciocia. Simon przeciągle westchnął, a Naomi jęknęła. Tylko ja siedziałam na łydkach i uśmiechałam się lekko. Siedzimy już u Nao jakieś trzy godziny i obżeramy się słodyczami. Simon, bliźniak mojej przyjaciółki przyszedł jakąś godzinę temu i od tamtego czasu zżarł nam wszystkie ciastka z karmelem.
-No już, do spania- zrobiła ruchem ręki znak, że Simon ma wyjść. Wziął w dłoń ostatnią paczkę żelek i wstał.
-Ej, ej, ej. Nie tak szybko stary- powiedziałam zabierając mu je z dłoni. Żucił mi krutkie spojrzenie i wyszedł. Ciocia powiedziałam nam dobranoc, a następnie poszła spać.
-Która jest w ogóle?- zapytałam.
-Uh, chyba po trzeciej- rzeczywiście się zasiedziałyśmy. Na szczęście jutro jest niedziela, więc możemy sobie pospać.- Kupiłaś już wszystko do szkoły no nie?
-Taa, jak zwykle musiałam jechać z Brianem i Samanth'ą, więc w sklepie byliśmy z jakieś pięć godzin- wzruszyłam zrezygnowana ramionami i wstałam z podłogi.- A ty?
-Nie mam tylko piórnika, a tak to mam wszystko. Szczerze, to się stresuję.
Oj uwież ja też. I to bardziej.
-Nie martw się, bierz przykład ze mnie i się nie stresuj!- wykrzyknęłam zmuszona do radości chyba bardziej próbujęc zapewnić siebie niż ją.- A jak z tym tajemniczym kolesiem, który ci się podoba, hmm?- poruszałam śmiesznie brwiami. Naomi od razu spłonęła rumieńcem. Zazdroszczę jej. Jest taka piękna, mądra, a w dodatku się rumieni! Blondynka o niebieskich oczach, zgrabnej figurze i różowych policzkach. To takie...piękne.
-Uhh, no jak na razie nadal mnie nie zauważa...ale staram się.
-No! I tak trzymaj!- nie chciałam po raz setny naciskać na nią w sprawie imienia tego tajemniczego chłopaka. Powiedziała mi tylko, że jest od niej trochę starszy i jest brunetem o brązowych oczach. Zaczekam aż mi powie, ale nie powiem, że nie szukam wzrokiem brunetów o brązowych oczach w starszych rocznikach, ale matko, ile ich tam jest!
Dwadzieścia minut później stałam pod ciepłym strumieniem wody i myłam włosy. Mój umysł zaprzątało wiele pytań. Najwięcej z nich było o szkole.
Czy dam sobie rade?
Czy mnie tam polubią?
Czy wszystko będzie w porządku?
Czy zdam do następnej klasy?
Czy może poznam jakiegoś chłopaka?
Było by fajnie...
Umyłam włosy malinowym szamponem i ciało białym mydłem, a następnie spłókałam pianę zimną wodą. Następnie wyszłam z kabiny i wytarłam się ręcznikiem.
-Kuźwa- szepnęłam kiedy zorientowałam się, że nie mam żadnej koszulki. Simon ma pokój bliżej niż Nao więc to do niego zawitałam owinięta w ręcznik.
-Mmmm, cześć piękna- przywitał mnie i oparł się o framugę przygryzając wargę.
-Słuchaj. Seksowna poza ci nie wyszła, więc łaskawie się odsuń i daj mi wziąć sobie jakąś twoją koszulkę- powiedziałam do niego mocniej zaciskając końcówkę ręcznika w dłonie. Trochę się go wstydziłam, a poza tym to chłopak- nie wiadomo co mu wpadnie do głowy. Westchnął i odepchnął się od ściany dając mi tym miejsce do przejścia. Podeszłam do jego ciemnej komody i wyciągnęłam bluzkę z nadrukiem jakiegoś zespołu.
-Nie, to moja ulubiona koszulka, April- stanął tuż przy mnie.
-Oj no proooszę.
-Nie.
[-Nasiąknie moim zapachem i będziesz mógł ją wąchać dzień i noc...]
Nie. Tego nie było.
-Oj, nie to nie lamo- warknęłam żucając w niego koszulką.
-Nie złość się piękna- objął mnie nisko na biodrach.
Wysfobodziłam się z jego uścisku i zaczęłam szukać kolejnej koszulki. W końcu wynalazłam jakąś.
Leżała centralnie pośrodku zabespieczeń.
-Fuj! Simon!- odwróciłam się do niego.
-A ty nadal jesteś dziewicą. Oj, słodka. Cnotka nie wydymka nie ma łatwo w liceum.
-Odwal się, okey?- podeszłam do drzwi- To, że jestem jeszcze dziewicą nie znaczy, że się nie znam, napaleńcu- powiedziałam i dumnym krokiem wyszłam z pokoju.
Jednak nie zauważyłam pewnej istotnej rzeczy.
A raczej osoby. Dziewczynki.
Która kryła się centralnie koło mnie.
Koło drzwi.
***
- Dzień dobry- ziewnęła Naomi wyciągając się na łóżku.
-Dobry, dopóki może taki być. Już jutro szkoła.
-Mhm..-mruknęła i wstała z łóżka.- No, ale na razie o tym nie myślmy. Biorę laptopa i oglądamy jakiś film z przystojniakami!
-Jestem za!- krzyknęłam uszczęśliwiona i wzięłam z szafki nocnej czekoladowe ciasteczka.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top