#30
~Kochani dziś szybciutkie ogłoszenia!
-Dziękuję za tak wiele obserwacji i liczę na więcej.
-Przypominam- wbijacie obserwacje na moim Instagramie, a pojawia się książka z RM'em!
Instagram: wanessa_wierzbicka_
-Harmonogram rozdziałów i książek jest na moim profilu, pamiętajcie o tym!
-Wbijacie dalej obserwacje, a pojawiają się nowe książki.
-Piszcie dużo komentarzy, bo lubię je czytać, a są osoby, które naprawdę dużo PISZĄ! Liczę na was słoneczka!
-I ostatnie, czy chcecie serię z "KOREAŃSKIMI CHŁOPAKAMI"- jakich miałam okazję poznać. Jeśli tak to piszcie tutaj czy ten pomysł się podoba!
To chyba tyle kochani, dziękuję za uwagę. Trzymajcie się ciepło. Pozdrawiam, Wanessa~
*
*
*
Usiadłam na jego wygodnym fotelu i położyłam nogi na biurku. Wzięłam do ręki stertę jego papierów i zaczęła je przeglądać. To naprawdę mnie nie interesowało. Umowy... setki umów... nic co miałoby dla mnie jakieś większe znaczenie. Nic co mogłoby mnie zainteresować.
Drzwi do jego biura otworzyły się. Miałam cholerną nadzieję, że to Jeongguk. Gdyby był to on mogłabym pogadać z nim. Mógłby zrobić mi herbatę i dać coś do jedzenia.
-Tutaj nie można przebywać.- usłyszałam głos sekretarki. To nie był mój Jeonggukie. Nie był najlepszy przyjaciel Jimina, a jego cholerna sekretarka.
-Chyba raczej mogę, skoro jestem dziewczyną twoje szefa.- odparłam odkładając kartki na miejsce. Przyjrzałam się jej dokładnie.
-Przykro mi, ale muszę panią wyprosić.- stwierdziła
-Słuchaj słoneczko,zostaję tutaj i tyle.
-W takim razie muszę wezwać ochronę.- odparła
-To sobie wzywaj, myślisz, że się ich boję?
Naprawdę się nie bałam. Nie miałam czego. Jimin był po mojej stronie. To ja miałam przewagę. Nie ta dziewczyna.
Po chwili do gabinetu weszło dwóch ochroniarz. Potężnych ochroniarzy. Jeden złapał mnie za rękę, a drugi szedł za nim. Wyrywałam się, ale to mało dawało. Na moje szczęście przechodziliśmy obok szklanej sali konferencyjnej w której był Jimin i Jungkook. Cholera. Więc to tutaj ukrył się Jeon. Jeon od razu mnie zauważył i zamiast wyjść to szturchnął Parka i wskazał na mnie. Ten od razu poderwał się z krzesła i praktycznie wybiegł z pomieszczenia. Stanął na wprost nas.
-Co wy kurwa robicie?! Czemu którykolwiek z was śmiał dotknąć moją SeMi?!- krzyczał na swoich pracowników
-Ja... ja..- zaczęła jąkać się jego sekretarka
-Co ty kurwa?! Jak śmiałaś wyprosić z gabinetu moją dziewczynę?! A wy co? Jeszcze ją trzymacie?! Nie raczycie puścić mojej dziewczyny?!
-My... przepraszamy.- powiedzieli wszyscy i ukłonili się nisko
Niepewnie podeszłam do Jimina i przytuliłam się do niego. Chłopak objął mnie i przycisnął do siebie.
-Cała wasza trójka jest zwolniona.- powiedział beznamiętnie i zaczął głaskać mnie po głowie
-Jimin, to nie ich wina. Nikt przecież nie wiedział, że jestem twoją dziewczyną. Daj im drugą szansę. Proszę.
-Zgodzę się, ale to ostatni raz, a teraz skarbie chcesz iść ze mną na spotkanie czy zostaniesz w MOIM gabinecie?- spytał podkreślając
-Zostanę z tobą.- szepnęłam
Chłopak złapał mnie za rękę i weszliśmy ponownie na salę konferencyjną. Jeden z jego pracowników od razu przysunął krzesło. Jimin wskazał, żebym usiadła. Stanął przy swoim miejscu i wziął do ręki stoper.
-Więc kto następny prezentuje swój pomysł?- zapytał, ale nikt się nie zgłaszał -To proszę po kolei.- dodał i wskazał na jakiegoś chłopaka, nastawił swój stoper na półtorej minuty- Zaczynaj.- stwierdził i włączył stoper
Kiedy czas minął Jimin wstał i mu przerwał. Ten facet naprawdę mnie zaskakuje. Nigdy jeszcze nie wadziłam, żeby ktoś odliczał czas na stoperze. Jego pracownicy naprawdę musieli być zdyscyplinowani.
-Jest mi przykro, ale nie zmieściłeś się w czasie, pomysł koszmarny, nie starałeś się. Masz dwa dni na poprawienie tego. Kolejna osoba.
W taki oto sposób Jimin przepytał praktycznie wszystkich, którzy byli na sali.
-Dobrze, to chyba na tyle. Jesteście beznadziejni, nie, wasze prace są beznadziejne. Za co ja wam płacę? Za siedzenie bezczynnie? Chcę mieć te projekty gotowe na jutro. I koniec kropka. Kto się nie wyrobi wylatuje.
Razem z Jiminem poszliśmy do jego gabinetu. Chłopak szepnął Jungkookowi, że na dziś ma wolne, bo wrócę z Parkiem do domu. Usiadłam na skórzanej sofie i patrzyłam na chłopaka jak szuka czegoś w torbie.
-Czego szukasz?- zapytałam zwracając tym na siebie jego uwagę
-Okularów, widziałaś je?- zapytał
-A jeśli powiem, że tak to co będę miała z tego.
-Moją dozgonną wdzięczność.- stwierdził, a ja spojrzałam na niego- No dobra, niezapomniany orgazm jak wrócimy do domu. Pasuje?- spytał opierając się o biurko
-Zawsze.- odparłam i podeszłam do chłopaka, ominęłam go i odsunęłam krzesło na którym leżały okulary, podałam je starszemu
-Jesteś wielka.- stwierdził obejmując mnie i muskając mój policzek
-Wolałabym w usta.- stwierdziłam
-To innym razem. Chcesz coś do picia?- spytał puszczając mnie
-Chcę ciebie.
-Oj SeMi jestem w pracy. Mam dużo do zrobienia. Pojutrze muszę jechać do Daegu.
-Ale fajnie. Zawsze chciałam tam pojechać.- stwierdziłam zadowolona
-Niestety, ale nie mogę cię zabrać ze sobą. Będziesz mnie zbytnio rozpraszała, a to ważne spotkanie. Ale tydzień chyba wytrzymasz co?
-Aż tydzień?- spytałam zaskoczona
-Może trochę mniej jak wszystko pójdzie dobrze. Dasz sobie radę beze mnie. To bardziej ja będę miał problem bez ciebie.
-Czemu?- spytałam siadając na sofie
-Sama wiesz jak szybko się podniecam i jak duże mam libido. Nie dałbym rady bez ciebie.
-Zawsze możesz jechać na ręcznym albo iść do jakieś laski. Żadna ci się nie oprze.- stwierdziłam
Chłopak chyba się zdenerwował, bo podszedł do mnie szybkim krokiem i przycisnął swoje kolano między moje uda pochylając się nade mną.
-Nigdy więcej tak nie mów. jesteś tylko ty i nie ma i nie będzie inne, kiedy mam ciebie.- stwierdził i wpił się agresywnie w moje usta
Objęłam jego szyję i przyciągnęłam go do siebie. Chłopak praktycznie leżał na mnie, ale już po chwili to on leżał na kanapie, a ja siedziałam na jego udach. Nie przerywaliśmy pocałunków, a jedynie co było słychać to mlaśnięcia i ciche jęki. Niekontrolowanie zaczęłam poruszać biodrami siedząc na jego kroczu. jego penis zdecydowanie to wyczuł, bo czułam jak powstaje pode mną sporej wielkości twarde wybrzuszenie. Jimin złapał mnie za biodra i przeniósł na bezpieczną odległość czyli na swoje uda.
-Zdecydowanie przesadziliśmy.- stwierdził odrywając się od moich ust i sapiąc głośno
-A ja tak nie uważam. Mamy na sobie jeszcze ubrania.- stwierdziłam
-Ale mój przyjaciel właśnie powstał i to z twojej winy.- odparł opierając się o bok sofy, przeczesał seksownie włosy, a ja przygryzłam wargę- Nie rób tak!- krzyknął nagle
-Jak panie Park?- spytałam niewinnie
-Nie przygryzaj wargi. Błagam. Wystarczy, że strasznie boli i pulsuje mi penis, a nie chcę wykorzystywać cię kiedy tylko chcę.- stwierdził
-Ale chyba od tego jestem.- wypaliłam nagle -W końcu od tego jestem. Żebyś mnie pieprzył kiedy tylko chcesz.- ciągnęłam dalej, mogłam wcześniej ugryźć się w język
-Jesteś, ale traktuję cię lepiej niż inne, bo kocham w tobie wszystko i dbam o to, żebyś ty też dobrze się czuła.- stwierdził i wstał
Od razu wyszedł z sali trzaskając przy tym mocno drzwiami.
Po kilkunastu dobrych minutach chłopak wrócił do sali. W dłoni trzymał dwa kubki z kawą. Podszedł do mnie i podał mi jeden.
-Wybacz, że tak długo, ale czekałem aż się zrobią, a automat nam padł i musiałem iść do kuchni.- stwierdził i usiadł na swoim miejscu przy biurku
Założył swoje okulary i zaczął przeglądać papiery. Usiadłam na sofie popijając kawę.
-Kiedy wrócimy do domu?- zapytałam od razu
-Około 19 może 20. Mam dużo pracy.- stwierdził nie odrywając wzroku od dokumentów
Siedziałam grzecznie na sofie. Jimin dał mi swój tablet, żebym mogła pograć sobie w jakieś gry. teraz czułam się jak mała 5 letnia dziewczynka. Wreszcie około 18 chłopak zdjął swoje okulary, a ja z nadzieją spojrzałam na niego.
-Tak, już skończyłem. Teraz idziemy coś zjeść i możemy wrócić do domu.- stwierdził
Po kilku minutach byliśmy już w samochodzie chłopaka.
-To gdzie chcesz jechać?- zapytał
-Do domu.- stwierdziłam
-Ale ja się pytam o restaurację.- stwierdził z rozbawieniem
-Nie wiem. Obojętnie.
Chłopak westchnął jedynie ciężko i wreszcie ruszył. Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Staliśmy pod jakiś barem.
-Nie spodziewałam się, że bogaty, prowadzący zdrowy tryb życia biznesmen idzie do jakiego baru z fast foodem.- stwierdziłam
-Wielu rzeczy o mnie jeszcze nie wiesz mała.- stwierdził i wyszedł z samochodu, ja zrobiłam to samo
Jimin zdjął swój krawat i rozpiął marynarkę wkładając do tylnej kieszeni swój portfel. Złapał mnie za rękę i razem poszliśmy do baru. W środku głównie było czuć swąd alkoholu.
-Jimin nie podoba mi się tutaj.- stwierdziłam czując na sobie wzrok tych wszystkich facetów
-Zjemy tylko i zaraz stąd idziemy. Obiecuję.- stwierdził
Kazał mi usiąść przy stoliku i sam stał w kolejce. Po kilku minutach usiadł obok mnie.
-Czemu wybrałeś takie miejsce. Sądziłam, że wolisz coś bardziej wystawnego.
-Bo wiem, że ty nie lubisz czegoś takiego i poza tym tutaj jest dobre żarcie.- stwierdził
Po około 30 minutach mogliśmy odebrać nasze zamówienie. Jimin przyniósł wszystko i ponownie usiadł obok mnie. Po chwili usłyszałam jego śmiech. Przestałam jeść i spojrzałam na niego.
-Co?- spytałam
-Ubrudziłaś się.- stwierdził i zamiast jak normalny człowiek wziąć chusteczkę Park postanowił zlizać sos, który miałam w kącikach ust
Oblizał swoją wargę i powoli przysunął się do mnie. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, zlizał sos i mlasnął kilka razy ewidentnie czegoś oczekując. Jednak nie dowiem się czego, bo wróciłam do jedzenia.
-Liczyłem, że będę mógł jeszcze trochę popieścić twoje słodkie usta.- stwierdził nabijając na widelec frytkę
-Popieścić to ty możesz coś innego panie Park, ale w domu.- odparłam
-A nie chcesz zrobić małego pokazu przed tymi facetami?- zaśmiał się
-A chcesz, żeby któryś z nich na mnie patrzył?- spytałam z przekąsem
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top