Jay i mleko do końca życia
Agis: Hejka ! To znowu my.
Jay otworzył buzię, aby coś dodać (bardzo twórczego).
Nika: Nie, stój ! Nie możesz nic mówić. Ani ty, ty i ty też nie.
Agis: Tym razem dziewczyny mają pierwszeństwo.
Jay: To gdzie Nya ?
Agis: Dziwne. Ty mi nie wyglądasz na dziewczynę.
Nika: To może ja już przejdę do zasad gry.
Agis: Więc chodzi o to, że wszyscy po kolei i bez wyjątków wykonujemy zadania lub odpowiadamy na pytania.
Nika: Czyli np. powiem "Jay, masz 7 sekund, żeby wykonać 27 pompek w śniegu", no i Jay zrobi te 27 pompek, albo przegra.
Agis: Wszyscy łapią ? Fajnie, to zaczynamy.
Zane: Skorzystamy z małej pomocy telefonu.
Agis: Mojego.
Jay: Kto pierwszy ?
Nika: Ty.
Jay: A dlaczego ja ?
Nika: Bo nawet telefon jest przeciwko tobie.
Jay: No to miejmy, to już za sobą.
Nika: Czynię honory i czytam zadanie. *ze śmiechem*. Powiedz przysięgę małżeńską...
Jay: Zaczyna się dobrze.
Nika: ... jakbyś brał ślub z krową.
Wszyscy się śmieją poza Jay'em.
Jay: Że co ?!
Agis: Start !
Jay: No więc... Moja najdroższa mućko, obiecuję pic twoje mleko do końca życia. A i ożenisz się ze mną ? Może być ?
Wszyscy w śmiech. Po chwili, gdy już się opamiętaliśmy.
Nika: Wiesz mogłoby być lepiej, ale...
Agis: Mocne 2/10.
Jay: To kto teraz ?
Lloyd zabiera Nice telefon.
Lloyd: Teraz kolej Zane'a. Wymień 10 mistrzów żywiołów w 10 sekund z imienia. Start !
Zane: Karlof, Bolobo, Skylor, Griffin, Grawis, Neuron, Ash, Toxin, Jakob i Morro.
Kai: A my to gdzie ?
Jay: Po pierwsze, w domu. Po drugie, Morro ?
Nika: Jak już o nim mowa to...
Agis: Wczoraj nie daliście nam dokończyć i...
Nika: Nie zdążyłyśmy wam powiedzieć, że...
Lloyd: No wysłówcie się wreszcie.
Agis: Nie krzycz na nas, bo jak będziemy działać pod presją to będą się działy rzeczy straszne i straszniejsze.
Nagle przez dziwny wiatr otwiera się okno i wchodzi przez nie sami wiecie kto.
Jay: Ale, że serio ? Już wiem, to żart. Hahaha.
Nika: Ta żart, ha ha. *z sarkazmem*
Morro: Ja nie jestem żartem, ale ty owszem, ninja piorunów.
Jay: śmieszne, to to nie było.
Kai: Za mądre też nie bardzo.
Nika: *szeptem do Agis* Ale jakże prawdziwe.
Agis: Nie, to nie był zart i gramy dalej.
Nika chciała zabrać Lloydowi telefon, ale on go odsunął i czytał dalej.
Lloyd: Dalej jest Cole. Udaj, że jesz naprawdę dużego hamburgera.
Cole: Co w tym trudnego ? Czekajcie zaraz wracam.
Kai: A ten co znowu wykombinował ?
1 minuta później.
Cole wrócił i niósł "naprawdę dużego hamburgera".
Cole: Ok, mogę zaczynać.
Cole zaczął szamać hamburgera (i się nie podzielił)
Jay: Ale ty miałeś tylko udawać, że go jesz.
Nika: Ale on uwierzył w to, że ma hamburgera i go widzimy.
Jay: Ale on ma hamburgera.
Nika: No widzisz jak szybko działa.
Jay: Nie ważne.
Kai: Jay, bo dostaniesz 2 zadanie. Albo dostaniesz je tak po prostu.
Jay: Już jestem cicho.
Cole zdążył już się uporać z (tym jakże trudnym) zadaniem, a tymczasem Morro zabrał Lloydowi mocą telefon.
Morro: Teraz ty zielony ninja. Więc rozśmiesz osobę po twojej prawej stronie.
Lloyd popatrzył w swoją prawą i jak myślicie, kogo tam zobaczył ? (Morro, jakby ktoś się jeszcze nie domyślił).
Lloyd myślał nad rozwiązaniem. Popatrzył na Jay'a w nadziei, że kolega mu pomoże. Po chwili Agis podsunęła mu telefon. Lloyd zauważył zapauzowany film. Więc co miał począć ?
Nika: Tik Tak.
Lloyd włączył ten film i oczom wszystkich ukazała się piękna scena. ( od 5:20-6:20 )
https://youtu.be/AD7rGbDig6g
Lloyd był zdziwiony skąd Agis to miała, ale postanowił spytać ją o to później. A wielki mistrz wiatru nie miał wyboru, bo widząc jak osoba, która miała przywrócić równowagę między dobrem, a złem prosi o cukierki, po prostu nie mógł się nie zaśmiać.
Cole: Nie, że w ciebie nie wierzyłem stary, ale udało ci się ?!
Kai: Na to wygląda. To były czasy.
Zane: Ale skąd ty to wziąłeś ?
Lloyd: Oto pytania bez odpowiedzi.- po tych słowach popatrzył na Agis.
Nika: I tym miłym akcentem, przejdziemy do następnego zadania...
Agis: Które wykona...
Morro: Które ty wykonasz.
Agis: Że co ?! Ale, że teraz ?
Nika: Czy ty jesteś trochę przygłucha ?
Agis: Możliwe, a co !?
Morro: A to, że musisz wymienić 3 ulubionych bohaterów.
Agis: Ale to nie fair.
Wszyscy z oczekiwaniem patrzą na Agis.
Nika: Biedna Agis. Zestresowali dziewczynę. *szeptem do Agis* Jak się nie pospieszysz, to ja cie tak zestresuję...
Jay: 7 sekund start !
Agis: No więc...
jay: 6 sekund.
Agis: Dasz mi coś powiedzieć ?
Jay: 5 sekund.
Agis: Dobra. Cole, Kai i....teraz to was zwalę z nóg.
Nika: Ale siedzimy.
Agis: Czepiasz się. No to ostatni bohater to Morro.
Wszyscy: Ale, że co ?!
Nika: A wam co ?
Agis: Powtórzyć ?
Jay: Może damy ci jeszcze 7 sekund i zastanowisz się nad wyborem ?
Agis: Nie. Tak mi pasuje.
Morro: Mi też.
Agis: I dobrze. Macie jakiś problem ?
Lloyd: Ja pewien mam. A gdzie Kai'a zadanie ?
Kai: Mi się tam nie spieszy.
Nika: Jedźmy dalej.
Agis wzięła od Morro telefon i czytała następną ofiarę.
Agis: O ironio losu. Kai, twoja kolej. Masz świetne zadanie. Słuchaj uważnie, bo nie będę powtarzać. Bij się na poduszki z sobą samym.
Kai: Ale mój fryz !
Nika: A co mnie on ?
Nagle okno się otwiera i ktoś wsadza głowę do pomieszczenia.
Ronin: Płacisz, albo tracisz.
Po tych słowach się zmył.
Jay: Ok. To było dziwne.
Nika: Bez komentarza.
Agis: Udawajmy, że tu nic nie zaszło. Kai dajesz.
Kai niechętnie wziął poduszkę leżącą nieopodal i "przypadkowo" celował jak najdalej od swoich idealnie ułożonych włosów. Po wykonaniu zadania.
Kai: Zadowoleni ?
Wszyscy (nie wiadomo skąd) wytrzasnęli poduszki i rzucili w Kai'a. Oczywiście wiemy gdzie celowali.
Jay: Teraz tak.
Ale chyba Kai trochę mniej.
Kai się zdenerwował i groźnie spojrzał na osobę stojącą przed nim. Na nieszczęście była to Nika.
Nika: Dziewczyny nie uderzysz, co nie ?
Agis: No, nie uderzy.
Kai wypuścił kulkę ognia, która trafiła przed Nike i przypadkowo jedna z iskier poleciała na jej buta. Z buta zaczął lecieć dym, a dziewczyna zaczęła skakać jak oparzona (ciekawe dlaczego ?).
Nika: Kai zwariowałeś ?! Czy ty serca nie masz ? Ał, to boli !
Agis: Ściągniesz wreszcie tego buta ?
Nika: A myślisz, że co ja robię ?
Agis: Yyy...
Nika: Nic nie mów.
Po chwili sytuacja była opanowana z małą pomocą Zane'a, a Nika trzymała się jak najdalej od Kai'a.
Jay: Kai chyba trochę przesadziłeś.
Kai: Oj ja ci zaraz przesadzę !
Agis: Nika ma za sobą zadanie.
Lloyd: A co zadanie brzmiało, skacz jak oparzona kiedy Kai cię podpali ?
Agis:Prawie. Wiesz to zadziałało tak jak z Colem. Ona tak w to uwierzyła, że naprawdę się zajęła.
Cole: Ale co z tym wyzwaniem ?
Agis: Brzmiało tak: udaj, że ktoś cię właśnie podpalił.
Kai: Czyli pomogłem.
Nika: Oj ja ci zaraz pomogę !
Agis musiała ją trzymać, żeby faktycznie nie "pomogła" Kai'owi.
Agis: Dobra. To tym płomiennym akcentem się z wami żegnamy. Nika, aż płonie z zachwytu.
Nika: Oj ja ci zaraz zapłonę !!!
Zane: I znów będę musiał gasić wasz zapał.
Lloyd: I żeby Kai się nie wtrącał, bo Nika naprawdę zrobi komuś krzywdę. Najprawdopodobniej sobie.
Nika: Oj ja ci zaraz... !
Ale nie dokończyła, bo wywaliła się o jedną z leżących na ziemi poduszek.
Agis: Może my już faktycznie kończmy. Więc pa !
Kai: Ninja GO !
Jay: Cyklondo !
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top