..
ukośny tekst- Myśli bohatera.
POGRUBIONY TEKST- osoba która mówi np. narrator, pierwszoosobowa
—--- - Zmiana w czasie
*wyraz w gwiazdach* - czynność robiona przez bohatera który w tej chwili opowiada
Pov- narrator
Budzisz się pewnego dnia lecz czujesz ,że nie jesteś w swoim wygodnym łóżku, lecz na czymś twardym. Otwierasz oczy i widzisz gwiazdy?
Pov- pierwoosobowa (Erwin)
- Gdzie ja jestem? Jest tu ktoś?- mówię oglądając się dookoła.
- Kim ty jesteś?! Co robisz na mojej planecie?!- usłyszałem trochę zaskoczony ale bardziej zdenerwowany piskliwy głos.
- Ja kim jestem? Kim ty jesteś!- Wykrzyczałem zauważając młodzieńca wyglądającego jak chłopiec z lektury którą ostatnio czytałem.
-Ja? Mały Książe, a kim ty jesteś i co tu robisz? nie odpowiedziałeś.- odezwał się chłopiec już spokojniej
- Jestem Erwin. Co tu robię? Nie wiem, obudziłem się tu. Jak tu trafiłem nie mam pojęcia chodź bardzo bym chciał wiedzieć.- odpowiedziałem drżącym głosem.
Ale czekaj?! Mały Książe? Przecież to postać z książki jakim cudem jestem u niego na planecie?! Jakim cudem.
-Skoro już tu jestem to opowiesz mi coś o sobie?- zapytałem z niepewnością po chwili krępującej ciszy.
-No dobrze, także tak jak mówiłem jestem Mały Książe, mieszkam tu na asteroidzie B-612 codziennie wyrywam baobaby, by jej nie zniszczyły. Uwielbiam zachody słońca których ,jest u mnie bardzo dużo jak przesuniesz krzesełko co minutę to będziesz w stanie oglądać go na okrągło. A ty coś o sobie opowiesz?- podpytał młodszy patrząc mi prosto w oczy.
-Yhm, chodź nie jestem przekonany do końca. No jak już szybciej wspomniałem jestem Erwin, mieszkam na planecie zwaną "Ziemia". Bardzo lubię wieczorne spacery z słuchawkami w uszach słuchając muzyki.- odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
-chodź oprowadzę cię!- rzekł z entuzjazmem w głosie, w jego oczach było widać iskierki szczęścia.
Tak też poszliśmy zwiedzać...
—------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pov- pierwoosobowa (Mały Książe)
Wiem że Erwin, jest tu tylko chwilowo na czas snu w jego prawdziwym świecie. Zostało nam 2 godziny do czasu ,aż będzie musiał się obudzić tam skąd pochodzi.
-Idziesz- Wykrzyczał chłopak oddalony od mnie na oko o 20 metrów
*Ruszam w jego stronę*
-Szkoda ,że za niedługo musisz iść... - mówię z bólem w głosie lecz tak cicho by chłopak tego nie usłyszał.
-Co tam mówisz? Nie słyszę- Powiedział siwowłosy patrząc na mnie.
-Nie ważne, to nic takiego ważnego- odpowiadam po chwili namysłu lecz widzę ,że Jego bursztynowe wręcz złote oczy straciły ten blask co miały szybciej
On wie że to było coś ważnego...
-No dobra, powiedzmy że ci wierzę- powiedział lecz po chwili dodał- Ale mam pytanie, co to za róża tam? i dlaczego mi jej nie pokazałeś?- Tego pytania się obawiałem...
-A wiesz, zapomniałem o Niej. Ale lepiej pomińmy ten temat.- skomentowałem krótko.
-Nie! Idziemy tam! nie słyszę odmowy.- skwitował mnie krótko.
Nie no Erwin dlaczego mi to robisz?!
-mhm - tylko mruknęłem w odpowiedzi. Wiedziałem ,że nie ma co się kłócić bo nie mam sensownych argumentów.
*Podeszłem do Róży ciągnięty przez Erwina*
O Pan wielce obrażony przyszedł!- Powiedziała Róża patrząc na mnie.
- Dobra uspokój się już, nie jestem obrażony. - odpowiedziałem spuszczając wzrok na swoje buty.
- Ta ta jasne, a ty to kto? - spytała się patrząc w stronę Erwina
- Erwin. Nie wiem jak tu się znalazłam- odpowiedział krótko
- Nie powiedziałeś mu?- wiedziałem że pytanie było skierowane do mnie. Popatrzyłem na Erwina który wyraźnie posmutniał na twarzy Jego oczy już nie miały tych radosnych iskierek a smutny, ciemny bursztyn, od razu odwróciłem od Niego wzrok nie chciałem by to tak się skończyło...
-Nie...- odpowiedziałem po krótce.
-Czego mi nie odpowiedziałeś?! Czy ty wiesz co ja tu robię i mi tego nie powiedziałeś?!- Wykrzyczał Erwin z łzami w oczach.
- dokładnie Erwinie, On wie co ty tu robisz lecz ci tego nie powiedział.- powiedziała Róża
-Jak ty mogłeś! Ja się boję a ty mi nie mówisz!- Znów wykrzyczał Erwin po czym mnie uderzył.
-Należało mi się... Przepraszam.- powiedziałem cicho ,ale tak by usłyszał.
-Należało ci się bardzo. I ty myślisz ,że zwykłe przepraszam wystarczy?!- W tym momencie upadł na ziemię.
czyli czas miną, wrócił do siebie.
Pov- Erwin
- Należało ci się bardzo. I ty myślisz że zwykłe przepraszam wystarczy?!- Wykrzyczałem wściekły, zrobiło mi się słabo po czym widziałem ,tylko ciemność.
Nie no znów? gdzie ja jestem?
Wstałem do siadu widząc ,że jestem w swoim pokoju i słysząc ,że budzik ,gdzieś w tle gra.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top