mam metr dwadzieścia cz. III
Hejka!
Potrzebuje napisać trzecią część bo wydarzyło się coś śmiesznego xddd.
A więc do rzeczy.
Mieliśmy zdjęcia klasowe, na zakończenie roku.
I na początku zrobiliśmy całej klasy, a potem każdy miał robione osobne, takie jak do dowodu.
Wgl to babka była obcokrajowcem, i mówiła na nas: słoneczka, kwiatki, pszczółki itp.
Kolejność była według numerków w dzienniku.... więc byłam ostatnia...
No to ja sobie siadam, na super niewygodnym krzesełku.
Babka mi zaczyna ryj macać i poprawiać xddd.
Ale ten.
Michał krzyczy "Dawaj Vector!"
A Oskar nagle takie " Pani Czech!"
Ja normalnie tą babę oplułam, a ona dalej mi ten ryj poprawiała.
Beka w chuj xddd.
Dziś bez piosenki.
Żegnam ozięble.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top