wybór jest prosty.
Wieczorem w sobote jak zwykle polerowałam swojego gtr-a r34
Pod garażem szykując go na kolejny wyścig. Dzisiejszy był dla mnie w chuj ważny i zależał od mojego życia. Mam się ścigać z Young Multim tą mafijną kurwą.
Skończyłam szykować samochód i poszłam naszykować siebie. Założyłam czarne ciężkie baggy spodnie z dziurami bordową bluzkę z dekoltem i długim rękawem i założyłam na to czarną skórzaną kurtkę i new rocki. Wzięłam swój srebrny krzyż również go założyłam. Przynosił mi zawsze szczęście więc liczyłam na to i tym razem. Pomalowalam się wzięłam klucze telefon i wyszłam z domu.
Odpaliłam auto i wyjechałam w umówione miejsce.
Było tu od chuja ludzi i już inni się ścigali. Zaparkowałam obok czarnego merola c klasy i wyszłam z auta i zapaliłam swojego e-peta.
Przyglądałam się samochodowi dopóki nie zaczepił mnie Michał kurwa Rychlik.
-A ty nie masz sie na co innego patrzeć?
Podszedł do mnie i położył mi ręke na biodrze przyciągając mnie do siebie
-A tobie sie coś rychlik nie pojebało?
Odepchnęłam go od siebie i się wkurwiłam
On na to tylko prychnął śmiechem którtko i spojrzał ja mnie
-Ty serio mnie nienawidzisz za tamto?
-Tak? Kto normalny do chuja zabija ci przyjaciela na oczach?!
-dobra fakt przyznaje to był błąd ale musiałem zrozum lala i sie nie złość bo złość piękności szkodzi a tobie by naprawde zaszkodziło
-daruj kurwa sobie.
-no cóż... to dziś któreś z nas umiera...
*krzyżował ramiona na piersiach i oparł się o swoją c klase.
-i to napewno nie będę ja. zaśmiałam się kpiąco i spojrzałam mu w oczy z adrenaliną która z minuty na minute się podnosiła.
Wywrócił oczami i się zaśmiał
-zobaczymy lalu... poprawił swojego headbanda o dredy.
-A co ty sie tak odjebałeś jak szczur na otwarcie kanału? Spojrzałam na jego czarną elegancką koszule. Nosił podobny krzyż do mojego i czarne spodnie lekko luźniejsze lecz też eleganckie i rick ovensy.
-Poprostu... szef mafii musi dobrze wyglądać co nie? Zaśmiał się znów i nie zdążył nic więcej powiedzieć.
Wybiła nagle dwunasta w nocy. Ostatni wyścig najlepszych. Moja ksywa i mój samochód oraz Multiego były wywołane przez głośnik. Ostatni raz uśmiechnęłam się złośliwie do michała i pokazałam mu środkowy palec po czym wsiadłam do auta i podjechałam pod linię jebanego startu. Walka o jebane życie. Jebana kurwa zemsta za przyjaciela albo poświęcenie na marne i brak udowodnienia. Wygrana i pieniądze lub kula w łeb od wroga i śmierć.
Zaczęło się odliczanie.
Zacisnęłam dłonie na kierownicy i wdepłam w gaz gdy się zaczęło. Rozpędzałam się coraz bardziej widząc obok michała. Zmieniłam bieg i wyjechałam przed niego i lekko się uśmiechnęłam dalej jednak z tyłu głowy czując stres. Jechałam jak najszybciej mogłam lecz michał mnie wyprzedził w ostatniej chwili. Nie poddawałam się do ostatniej sekundy. Wyrównaliśmy się lecz michał dojechał szybciej. Zatrzymałam się i zrobiłam drift za metą i wyszłam z auta uśmiechnięta.
Zerwałam swój naszyjnik z krzyżem z szyi i rzuciłam nim o ziemie i stanęłam przed swoim autem. Cieszyłam się że podjęłam się wyzwania i nie czułam przykrości że zaraz umrę.
Michał...
Wyprzedziłem ją w ostatniej sekundzie i z piskiem zahamowałem za metą i oparłem się zluzowany o siedzenie
I spojrzałem przez szybę na Zuzę.
Stanęła przed swoim samochodem jakimś chujem uśmiechnięta i zerwała swój naszyjnik z szyi. Westchnąłem cicho i wyciągnąłem broń ze schowka po czym wyszłem z auta i schowałem ją do kieszeni u spodni.
-Przegrałaś lalu... uśmiechnąłem się kpiąco i wyciągnąłem broń.
-no cóż zdarza się i najlepszym... uśmiechnęła się słabo i rozejrzałam
dookoła gdzie stali ludzie i przyglądali się nam w ciszy. Zrobiłem to samo i słyszałem ciche szepty niektórych i na przerażone i wesołe spojrzenia ludzi.
-No to susu... ostatnie słowa?
Zapytałem patrząc na ciebie z już poważną twarzą.
-pierdol sie rychlik...
Zaśmiała się i podniosła z ziemi łańcuszek z krzyżem.
Zuzia...
Wzięłam łańcuszek i podeszłam do Michała i wyciągnęłam do niego dłoń.
-To może zakończymy to pokojowo?
Spojrzałam na swoją dłoń i potem w jego niebieskawe oczy które się lekko błyszczały.
Uśmiechnął się delikatnie do mnie i uścinął moją dłoń
-No wkońcu Zrajkowska... cóż lepiej późno niż wcale...
-A i weź go...
Podałam ci zerwany krzyżyk do ręki.
-A na chuj mi on? Spojrzał na mnie lekko rozbawiony i zaciekawiony
-Żebyś pamiętał że ścigałeś się z taką dziewczyną jak ja. I miał ogólnie pamiątke po kobiecie której nienawidzisz.
Uśmiechnęłam się i odsunęłam delikatnie od michała.
-Nie powiedziałem nigdy że cię nienawidze zuzanno...
Zaśmiał się i przysunął do mnie łapiąc za talię i oparł mnie o drzwi swojego samochodu.
-Rychlik co ty robisz?...
Spojrzałam na niego zdziwiona gdy uderzyłam plecami o drzwi czarnego mercedesa i odruchowo położyłam dłonie na jego klatce.
-Zuzanno jesteś naprawdę piękną kobietą i od kąd zabiłem tego twojego przyjaciela... I na każdych wyścigach na których cię widziałem byłaś smutna i zmartwiona... chciałem cię za to przeprosić i chcę abyś mi dała szansę to naprawić... nie zabiję cię bo nie jestem aż taką kurwą żeby zabić dziewczynę na której mi zależy za to że przejebała ze mną głupi wyścig który nie miał dla mnie znaczenia... naprawdę cię Zuzia przepraszam...
Patrzył mi w oczy mówiąc te słowa a ja uciekałam od niego wzrokiem i moje oczy delikatnie się zaszkliły.
-hej spójrz na mnie...
Uniósł delikatnie mój podbrudek dwoma palcami abym spojrzała w jego zmartwione oczy.
-proszę wybacz mi zuzanno daj mi naprawić ten błąd...
Spojrzałam na niego nieśmiało i pojedyncza łza zleciała mi po policzku od jego szczerości
-Michał wybaczyłam ci i tak już... dziękuję że nie muszę umierać..
Przytuliłam się do niego a ludzie wokół nas nagle zaczęli klaskać i gwizdać ciesząc się widokiem naszego pogodzenia.
Michał
Usłyszałem ludzi i delikatnie się zaśmiałem. Przytuliłem ją do siebie mocniej i schowałem twarz w jej obojczyku i staliśmy tak przez jakiś czas aż wkońcu przesunąłem dłonie z jej talii na jej zaróżowione policzki i uniosłem jej twarz tak abyśmy mieli ponowny kontakt wzrokowy.
-Zuza jest jeszcze jedna rzecz...
Spojrzała na mnie w lekkim szoku
-co się dzieje?...
Zapytała nieśmiało patrząc mi w oczy i lekko uchylając swoje usta na co uśmiechnąłem się słabo
-Słuchaj... ja wiem że tak wsumie chuja a nie sie znamy aczkolwiek kurwa... zuza od kąd cie zobaczyłem pierwszy raz uznałem cię za najpiękniejszą dziewczynę jaką zobaczyłem... i kurwa spodobałaś mi się. Proszę daj mi szansę abym udowodnił że będę cię traktował jak księżniczkę. Zrobie kurwa co będziesz chciała...
Patrzyłem na nią
błagalnym wzrokiem licząc że zechce być moją kobietą i wybierzesz odpowiedź twierdzącą.
Zuzia...
Patrzyłam na niego w szoku i nie myśląc nawet mimo wszystko powiedziałam
- wybór jest prosty. tak michał zgadzam się. I nic mi nie udowadniaj proszę...
Po moich słowach nagle poczułam jego usta na swoich i złączyliśmy je w pocałunek... ludzie wokół nas zaczęli klaskać odpalać różnokolorowe flary i gwizdać.
-kocham cię Zrajkowska...
-Ja ciebię też Rychlik...
______________________
Macie kurwa szybkiego chujowego one shocika w ramach przeprosin że jestem leniwą kurwą i nie chce mi się pisać i nie mam motywacji XD
kocham was i postaram się ruszyć dupe i coś pisać wkońcu esz esz.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top