9. Jest moim chłopakiem

-Pójdzie z tobą Yoongi -wskazał na chłopaka. Ja jak i on byliśmy zdziwieni

-Czemu nie może być to ktoś inny? -zapytałam z grymasem

-Bo on będzie wiedzieć jak się zachować....

-Czekaj.... Że ja będę wiedzieć jak się zachować? -przerwał mu

-Ufam ci i wiem, że podołasz zadaniu -puścił mu oczko, a ten tylko przewrócił oczami

-A niech tylko nie będzie umiał się zachować, to wszystko im powiem -syknęłam i skanowałam go od głowy do stóp

-Nie radziłbym. On nie lituje się nad innymi. Jest zdolny zabić twoich rodziców, bez wahania -zaśmiał się złowieszczo, a ja oburzona odwróciłam się do nich tyłem i poszłam do pokoju

Byłam trochę wkurzona. Wolałabym, żeby poszedł ze mną Jimin, albo Taehyung. Przynajmniej jeden plus. Spotkam się ze swoimi rodzicami i wyjdę z tego domu na świeże powietrze.

_______________

-Poznaliście się w paru, podczas gdy ty spacerowałaś, a on biegał, zakochaliście się od pierwszego wejrzenia, a reszta jakoś pójdzie -Namjoon mi i Yoongiemu zaczął mówić co możemy, a czego nie. Jaka była nasza historia poznania i takie tam. Miałam nadzieję, że rodzice to łykną i nie będzie żadnego problemu.

Wczoraj próbowałam znaleźć Jimina, ale nigdzie go nie było. Prawdopodobnie gdzieś wyszedł i nie wrócił do domu na noc. Trochę się o niego martwiłam.

-Mam nadzieję, że rozumiecie -skinęłam głową, jak i Yoongi i już mieliśmy wychodzić, kiedy w drzwiach napotkaliśmy Jimina

-Jimin, czemu nie dawałeś żadnych oznak życia. Martwiłam się. Mogłeś chociaż powiedzieć, że nie będzie cię na noc -szturchnęłam jego ramię, ale on nawet na mnie nie raczył spojrzeć

-Daj spokój. Idź już do swojego "chłopaka". Powodzenia -powiedział jakby ode chcenia i poszedł na górę. Trochę zdziwiło mnie to jego zachowanie. Nigdy nie widziałam go takiego, smutnego dobitego i zazdrosnego? Nie... na pewno nie. Wie przecież, że to nie ja wybierałam sobie kto ze mną pójdzie

Nie odezwałam się tylko poszłam do samochodu w którym siedział mój partner

-Wiesz gdzie jechać? -zapytałam zapinając pasy. Ten na mnie popatrzył jak na idiotkę.

-Spokojna głowa. Znam trzy drogi do twojej posiadłości -zaśmiał się, a ja przewróciłam oczami, kiedy odkręcił kluczyk w stacyjce.

Jechaliśmy w ciszy. Żadne z nas nie miało zamiaru się odezwać, bo tak szczerze to po co? Dojechaliśmy dość szybko bo w 20 minut. Jechał nie przepisowo. Może też dlatego.

Ucieszyłam się na widok mojego domu. Pobiegłam szybko do drzwi i nacisnęłam klamkę, ale były zamknięte. Nie miałam przy sobie kluczy, ale po chwili wyciągnęłam zapasowe z pod donicy i od kluczyłam drzwi

-Nie wiem kiedy rodzice przyjadą, więc rozgość się -zaprosiłam go do środka i poszłam do kuchni nalać sobie wody. Była dopiero po siódmej, więc zapewne poczekamy trochę.

-Ładnie tu masz -powiedział wchodząc do pomieszczenia, oglądając je z zaciekawieniem

-Dzięki, chcesz się czegoś napić? -zapytałam wyciągając kubek

-Nie, z resztą zapewne żadnego soku nie masz, albo już skisły, z resztą jak będę chciał to sobie coś naszykuje kochanie -kiedy wypowiedział to ostatnie słowo lekko się spięłam, co nie umknęło uwadze wyższemu

Chciałam coś odpowiedzieć, ale Yoongi wtulił się w moje plecy i swoją brodę położył na moim ramieniu.

-Kochanie nie możesz się tak spinać, bo twoi rodzice zauważą -powiedział niskim, ale za to bardzo seksownym głosem. Ugryzł mnie w ucho, a przez moje ciało przeszedł piorun. To było przyjemne doznanie. Z jednej strony chciałam to przerwać, a z drugiej to było zbyt przyjemne, żeby zaprzestać

-W-wcale się nie spinam -lekko się za jąkałam, a on się zaśmiał. Nagle oderwał się i usiadł na krześle przy wysepce

-Jąkasz się -przegryzł wargę, a ja przewróciłam oczami i dokończyłam picie wody, bo ta nagle zrobiło mi się sucho w gardle

-Gdzie jest mój pies? -zapytałam zmieniając temat. Zaczęłam się rozglądać za tą małą kruszyną, której już dość długo nie widziałam

-Spokojnie jest w dobrych rękach -nic więcej nie mówiąc, poszłam do swojego starego pokoju i wyciągnęłam dwie duże torby, żeby spakować jakieś swoje rzeczy. W końcu i tak pojadę z nim, a warto mieć ze sobą swoją bieliznę.

Spakowałam również laptopa i mój telefon, gdzie było chyba z pięćdziesiąt wiadomości od mojego chłopaka i przyjaciółki. Patrząc na to chciało mi się płakać. Dlatego wyciągnęłam kartę sim i złamałam na pół

-Ty chyba serio nie chcesz, żeby policja Cię znalazła -usłyszałam głos za sobą, dlatego odwróciłam się i napotkałam wzrok Yoongiego, który przypatrywał mi się z zaciekawieniem

-Nie chce mieć kontaktu z niektórymi -telefon włożyłam do torby, a następnie zamknęłam ją -Musisz tu tak stać?

-Tak, bo nie mogę pozwolić, żebyś coś od jebała -usiadł na moim łóżku i zaczął się przyglądać moim wspólnym zdjęciom z Jisungiem, jak daje mi buziaka w policzek, albo tuli mnie do siebie -To twój chłopak?

-Tak... yyy nie.... nie wiem -praktycznie ze sobą nie zerwaliśmy, ale to jedno zdjęcie z moją przyjaciółką wskazywało dwu znacznie, mimo iż pisał, że się o mnie martwi.

-Rozumiem -pokiwał głową, a następnie zaczął coś robić w telefonie

Kiedy skończyłam pakować drugą torbę, zamknęłam szafy i odetchnęłam głośno

-Pomożesz mi z tym? -zapytałam wskazując na torby, a ten podniósł swoje cztery litery, a następnie złapał za uchwyty i poszedł do samochodu

Znaczy chciał, ale w drzwiach czekała mnie miła niespodzianka

-Tata! Mama! -skoczyłam na nich o mało się nie wywracając

-Witaj skarbie -tata złapał mnie za policzki, a mama pogłaskała mnie po głowie

-Kto to? -zapytał się wskazując na Yoongieo, który trzymał moje torby

Ten je odłożył, a następnie ukłonił się w pasie

-Nazywam się Min Yoongi i jestem chłopakiem pańskiej córki

-Miło mi, a te torby to co? -wskazał na nie

-Do tego dojdziemy. Yoongi odnieś je, a ja pomogę rodzicom z walizkami

-Tak kochanie -na pokaz cmoknął mnie w policzek i zrobił to o co go prosiłam

-Jaki on przystojny -mama puściła oczko

-Przestań -lekko klepnęłam ją w ramię, a następnie złapałam za walizki i wniosłam je do domu

Kiedy wszyscy się rozebrali, przeszliśmy do głównego salonu. Usiadłam obok Yoongiego, a rodzice na przeciwko. Oczywiście straszy splótł nasze palce, a rodzice na ten widok się uśmiechnęli

-A więc... jak się poznaliście? -moja mama jak zawsze musi się o wszystko wypytać

-Poszłam sobie na spacer, bo chciałam zaczerpnąć świeżego powietrza i kiedy usiadłam na ławce zobaczyłam go i moje serce podskoczyło do góry -moje dłonie zaczęły się pocić ze zdenerwowania, co Yoongi zauważył i kontynuował za mnie

-Podbiegłem do niej z pretekstem czy nie ma chusteczek, bo się spociłem, a nie miałem przy sobie -mentalnie uderzyłam się z otwartej dłoni. Lepszej wymówki nie było? -Wie państwo jak się zauroczy to się palnie wszystko. Zaprosiłem ją na obiad, a reszta jakoś sama poszła

-Cieszę się ogromnie, że Jiae sobie kogoś znalazła -zaświergotała mama i zaklaskała radośnie w dłonie. Och gdybyś ty wiedziała, ilu chłopaków miałam za sobą to byś padła.

-A ile masz lat? -zapytał tata i uniósł brew do góry

-24, ale spokojnie traktuję Pańską córkę poważnie i do niczego nie zmuszam

-Rozumiem. A można wiedzieć gdzie pracujesz? Bo zapewne już się nie uczysz....

I tu właśnie się zaczął problem

Dość długie haha

Przepraszam że tak długo nic nie było nooo..... Mam egzaminy i muszę się na nie przygotować, ale już jak będzie po nich to zabiorę się za tą książkę
Zapraszam na mój profil, bo tam znajdziecie nie jedną zakończoną już książkę❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top