Od trzech dni siedzę w swoim pokoju. Łazienkę mam swoją więc o higienę nie muszę się martwić. Jedzenie dostarczają mi Omegi z rozkazu Alfy, który kazał nazywać się wujem.

Cały czas myślę nad jego słowami:  Drugi rodzaj jest znany tylko czarownicą i hybrydą.

Czy moi rodzice mogli być spokrewnieni z czarownicami lub hybrydami? Pewnie tak bo wuj wytłumaczył mi, że ludzkie dziecko, przed dojrzewaniem, może "przemienić" tylko rodzic.

Usłyszałam delikatne pukanie do drzwi. Odłożyłam książkę na stolik nocny i podeszłam do  drzwi otwierając je. Za nim stał Eustachy.

- Tak?

- Mogę wejść?- pyta. Kiwam głową i schodzę mu z drogi. Kiedy jest już w środku siada na łóżku a ja zamykam za nim drzwi.

Przez długi czas siedzieliśmy w ciszy. Aż chłopak złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie, przy okazji przytulając. Wtuliłam się w jego klatkę i wsłuchałam w spokojne bicie serca.

- Boli mnie to, że cierpisz, Cassy...- nie odezwałam się- Ale boli mnie również to, iż nie chcesz tego zaakceptować- odsunęłam się i spojrzałam mu w oczy.

- Nie rozumiem- odparłam.

- Widać po twoim zachowaniu i mowie ciała, że nie chcesz w to wierzyć. Tak samo jak w to, że jesteś moją senną partnerką... to uczucie Cię niszczy- tłumaczy cały czas trzymając mnie za prawą dłoń. 

- Masz racje... niszczy- wstaje i podchodzę do okna by popatrzeć na zachód słońca. - Dlaczego... dlaczego ja?- z moich oczy popłynęły łzy. 

- Ponieważ jesteś wyjątkowa...  zawsze to wiedziałem- usłyszałam tuż za uchem i po chwili poczułam jego ręce na moich biodrach.- Wszystko się ułoży... tylko musisz być silna- dodał całując mnie w obojczyk.

- Chce zostać sama- powiedziałam nie ruszając się mimo, iż ta pieszczota bardzo mi się podobała. 

Zniknął jego dotyk i oddech. Uświadomiłam sobie, że wyszedł dopiero kiedy usłyszałam zamykanie drzwi. Położyłam się na łóżku i zaczęłam cicho łkać w poduszkę.

Moim zdaniem ta część wyszła fatalnie ;-; Ale dajcie swoją opinię w komentarzu :** I pamiętajcie:

komentarz + gwiazdka = motywacja

[Publikacja: 20 czerwca 2017]