Reszta naszej "rodzinki"

Raira

Kiedy tylko weszliśmy z Candy'm do salonu wszyscy się zbiegli dookoła nas. No nie powiem ciekawa gromadka. Nikt nie zamierzał tracić ani chwili. Po prostu wszyscy zaczęli się przedstawiać.

Po jakichś 30 minutach (kiedy myślałam, że już wszyscy mi się przedstawili) do pomieszczenia wbiegł zdyszany blondyn i schował się za mnie (może dlatego że sięgał mi ledwo do ramienia). Zaraz za blądynem wbiegł brat Slendera o którym mówił Candy. Offenderman.

- Wracaj tu ty mała cholero!- krzyknął rozwcieczony mężczyzna.
Skrzat omało nie zaczął płakać.
- Hej spokojnie!- krzyknęłam do Offa
- co on ci zrobił?!- zapytałam oburzona bijąc wściekle ogonem o podłogę.
- No... No ... No bo on zniszczył jedną z moich róż!- powiedział jąkając się Offenderman.
( Wszyscy w tym momencie strzelili sobie facepalma)
Off z powodu, że nikt mu nie współczuje odwrócił się i wyszedł z pomieszczenia gadając jeszcze coś sam do siebie.
Odwróciłam się do blądyna.

- H... Hejjj, jestem Ben.- powiedział trochę zacinając się chłopak. Ja zamiast podać mu rękę jak normalny człowiek ale niestety nie jestem normalnym człowiekiem zaczęłam go ... przytulać, mówiąc przy tym jaki jest słodki.
- Masz pierwszą fanke, Ben.- uśmiechnęła się do Bena Jane, a ten się zarumienił.

Po ok. 2 godzinach zadręczania mnie pytaniami wszyscy zaczęli się rozchodzić do swoich pokoi. Candy zaprowadził mnie pod sam pokój.
- I wiesz jakbyś potrzebowała pomocy to mieszkam obok.(( ͡° ͜ʖ ͡°))- wskazał na drzwi z napisem Candy Pop.
- Ok dzięki, ale poradzę sobie - odparłam z uśmiechem.
Zamknęłam drzwi mojego pokoju i udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby i udałam się do łóżka, a raczej miałam taki zamiar dopóki nie odkryłam, że MOJE łóżko zajęła Sakura i nie zamierzała się przesunąć.

- Dzięki wiesz ( wyczuj ten sarkazm)- powiedziałam do zwierzaka.
Sakura uchyliła jedno oko i słowo daję, że się złowieszczo uśmiechnęła. No trudno. Podleciałam na jeden z łańcuchów zwisających z sufitu i wygodnie się na nim zaczepiłam nogami. Owinęłam się skrzydłami i po chwili zasnęłam.

[Edit: no comment]

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top