Raira uczy się malować... (biedny Helen)

Raira

Siedziałam znudzona na kanapie z Benem, Candym, E.Jack'iem, Jasonem i Cody'm na kanapie. Z tą różnicą, że oni siedzieli na kanapie, a ja leżałam na ich kolanach. Oglądaliśmy jakieś wiadomości. Operator wysłał Masky'ego, Toby'ego i Hoody'ego na misję i wrócą dopiero wieczorem. Nagle do rezydencji wszedł Helen z czterema puszkami "farby".
- Moglibyście mi pomóc?
Chłopcy popatrzyli na mnie i bezkarnie zrzucili z kolan. Zrobiłam minę w stylu foch forever po czym każdy dostał ogonem w łeb. Wstałam z podłogi i podeszłam do Helenki zabierając od chłopaka dwie puszki ogonem.
- Dzięki.
Ruszyłam za chłopakiem do jego pokoju. Był umieszczony obok pokoju Kagekao. Postawiłam puszki obok sztalugi i rozejrzałam po pokoju. Jedna z  błękitno-białych ścian była ozdobiona rysunkiem Wieży Eiffla narysowana ołówkiem. Łóżko dwuosobowe, biurko, szafa, półka, biblioteczka i wszystkie sztalugi były z brzozy. Granatowy, włochaty dywan świetnie współgrał z jasnymi ścianami. Ogólnie cały pokój był jasny ponieważ jedno okno było na całą ścianę.
- Wow Helen, to jest piękne...- powiedziałam patrząc na rysunek Wieży Eiffla.
- Spójrz do góry.
Wykonałam polecenie chłopaka i oniemiałam... Na suficie były ręcznie namalowane srebrne gwiazdy, a cały sufit z kolei był koloru nocnego nieba.
Kiedy podziwiałam pokój chłopaka ten usiadł w fotelu i zaczął szkicować.
Cicho zakradłam się od tyłu i zaglądnęłam mu przez ramię. Rysunek przedstawiał Judge Angel. Patrzyła się w niebo.
- Ładnie.- powiedziałam
Granatowo włosy podskoczył i zarumienił się.
- Wiesz... To jest prezęt dla niej na Boże narodzenie i chciałem narysować to na czarno biało ale nie ma przecież czarnej krwi.
Uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Mogę ci sprawić taką krew... Ale nauczysz mnie w zamian rysować.
- Umowa stoi.- powiedział natychmiast wstając.
- No dobra.
Sięgnęłam ogonem po czystą puszkę po "farbie" i wysunęłam pazury.
- Co ty chcesz...- nie dokończył bo przejechałam sobie pazurami po żyłach.
Zacisnęłam mocno powieki gdy po twarzy zaczęły lecieć łzy.
Po kilku minutach puszka była pełna.
- O matko...- złapał się za głowę chłopak- Toby mnie zabije...
-Spokojnie, zaraz się zagoi.- powiedziałam i podałam chłopakowi puszkę ogonem.
Ten ciągle w osłupieniu na mnie patrzył. Po chwili rana zaczęła się zrastać i już wkrótce nie było po niej śladu.
- Jak ty to...
- A czego się spodziewałeś po demonie? No ale dosyć gadania, ucz mnie rysować...

Pół godziny później

- I jak ci wyszło?- zapytał podchodząc do mnie Helen.
- Tada!

Chłopak przybił sobie piątkę z czołem i przyniósł swój szkicownik.
-Patrz najpierw robisz tak:

-Potem tak:

-I dorysowujesz kilka szczegółów i wychodzi to

Patrzyłam na chłopaka z wielkim WTF na mordzie.
- To łatwe, nauczysz się, a jak nauczysz się rysować ołówkiem to może pozwolę ci malować "farbą"

Dalej siedziałam i bazgrałam w zeszycie od Helena. Chłopak stał za mną i ciągle komentował moje błędy.
Po paru godzinach wyszło mi to:

- No całkiem nieźle, myślę, że już możesz malować...
- Krwią! Wow dzięki Helen!- wstałam w ekspresowym tempie zgarniając po drodze pędzel i jedną z puszek.
- Zwykłymi farbami...- dokończył chłopak
Tylko jest pewien problem... Ja go nie słuchałam!
Podbiegłam do jednej ze sztalug i niczym Picasso machałam pędzlem w górę i w dół, lewo i prawo.
Helen przerażony podszedł do mnie i... Chyba chciał wydłubać sobie oczy.
Cały pokój był w czerwonych kropkach a sztaluga wyglądała tak:

Chłopak z wybałuszonymi oczami patrzył na swój pokój.
- Chyba ten pędzel i krew jest zepsuta.
Nagle usłyszałam, że ktoś wbija do pokoju.
- Tobyyyyyyyy!
- Rairaaaaaaaa!
Wpadliśmy sobie w objęcia, co z tego, że był cały w krwi.
- Raira, jak tam ci miną dzień?
- Nudno mi było bez ciebie. Najpierw chłopaki zwalili mnie z e swoich kolan, potem narysowałam Bena jako Pikachu, a potem malowałam krwią po płótnie!

Autorka

Najmłodsi Proxy wyszli zostawiając Helena samego.
Chłopak westchnął i zaczął ogarniać swój pokój.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No i jak?^^ i przypominam można się jeszcze zapisywać do książki.            
                    👇👇👇👇👇👇

Zapraszam!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top