Wrażenia z matury, dzień pierwszy: Polski
Uznałam, że po prostu będę wam krótko tutaj pisać jak tam moje wrażenia z danej matury. Dziś, jutro i pojutrze będziecie mieli trzy dni pod rząd, potem do poniedziałku cisza i kolejne rozdziały w następny wtorek i środę. W każdym razie, dzisiaj to się pozytywnie zaskoczyłam, bowiem nie spodziewałam się na tyle prostej matury. Tylko przy jednym zadaniu, które wymagało mojej wiedzy, a nie pracy z tekstem, musiałam się na trochę dłużej zatrzymać i pomyśleć. Nawet fragment "Pana Tadeusza" w zadaniu, w którym należało podać tytuł i autora danego fragmentu wybrali taki, że po drugim słowie dało się zorientować, że to właśnie ta książka. A rozprawka to zesłanie od Nadboga wręcz. Takiego prostego tematu chyba nikt nie oczekiwał. Jeżeli ktoś jeszcze nie wie, to temat brzmiał:
"Jak wprowadzenie elementów fantastycznych do utworu wpływa na przesłanietego utworu? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do podanych fragmentów Wesela, do całego dramatu Stanisława Wyspiańskiego oraz do wybranego tekstu kultury. Twoja praca powinna liczyć co najmniej 250 wyrazów."
Wyobraźcie sobie moją reakcję, kiedy uświadomiłam sobie, że do tego tematu pasuje Command and Conquer, a najbardziej moja ulubiona część, czyli trzecia. W ogóle chyba tę maturę będę miała nieźle napisaną, bowiem jak chciałam sprawdzić arkusz na jakieś stronie, to mój wzrok padł na odpowiedzi do pierwszego zadania i nim wyłączyłam to zauważyłam, że nie tak proste zadanie mam dobrze, z tego co przynajmniej pamiętam. Ciekawe czy pozostałe matury też będą tak proste *modli się o łatwą matmę, bowiem chce zdać za pierwszym razem*.
A co do tych wymagań sanitarnych, to nie było tak źle. Wiadomo, maseczki mogliśmy zdjąć po zajęciu miejsc oraz musieliśmy odkazić ręce płynem dezynfekującym, który u mnie w szkole mega ładnie pachniał. Serio, nie spotkałam jeszcze się z tak ładnie pachnącym płynem dezynfekującym. Tak poza tym, u nas wszystkie torby i telefony leżały nie w sekretariacie, a w sali na samym dole, która została zamknięta na klucz. Również, jako iż szkoła mała oraz trochę absolwentów poprawiało maturę, to pisaliśmy w dwóch salach, jakby kogoś to ciekawiło to miałam miejsce numer sześć. No i też, na szczęście, wbrew temu co się dowiedzieliśmy kilka tygodni temu, po skończeniu pisania mogliśmy wyjść, jedynie jak ktoś skończył piętnaście minut przed czasem to musiał zostać do końca. Więc pod tym względem też nie było tak źle jak podejrzewałam.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top