Bowiem ja się wręcz Nadzdziwiłam tym, co dostałam. Dostałam wodoodporne słuchawki Bluetooth i PSP! To drugie jest dla mnie największą radością, chociaż wiadomo, z tego pierwszego też się cieszę, bowiem teraz to już nawet kąpiel nie jest przeszkodą w słuchaniu muzyki. PSP jednak było jednym z filarów mego dzieciństwa, miałam kiedyś dwa. W pierwszym zjebał się laser, a w drugim zaślepka uznała, że to czas spierdalać. To drugie PSP zepsuło mnie się...o mój Nadboże z rewolwerem, jak miałam dwanaście lat. Kiedy kurna zleciało te osiem lat? Przez te osiem lat zdążyłam się przyzwyczaić, że PSP w swoim domu zobaczę tylko, gdy zacznę zarabiać i sobie na nie zarobię, bowiem moja mama była przeciwniczką dania mi PSP do rąk. A tu kurwa otwieram dziś jedną paczkę a tam PSP z tą zajebistą obudową, którą macie na zdjęciu. I jeszcze z futerałem, w którym jest miejsce na kilka gier, co ułatwia podróżowanie z tą konsolą. A słuchawki najbardziej się przydadzą jak szanowny pan premier łaskawie te baseny otworzy, bowiem wiecie, jednak przyjemnie się pływa słuchając muzyki. No i te słuchawki mają power bank jednocześnie będący ładowarką z ekranikiem pokazującym stan naładowania baterii, co ułatwia życie. Po prostu nie spodziewałam się, że moja mama kiedykolwiek kupi mi AŻ TAK zajebiste prezenty. *.*