Letter
Scott, Isaac, Stiles....
Ciężko mi pisać te słowa, bo wiem jaka będzie wasza reakcja na to, że po raz kolejny opuszczam was bez wyjaśnień...
Na wstępie powiem, że to nie wasza wina... To tylko i wyłącznie moja wina, ponieważ od początku was okłamywałam. Ukrywałam wiele spraw, o których wiedziała tylko Melissa, jej też nie miejcie za złe, że nie poinformowała was o mojej ucieczce.
Sama nie wiem dokąd zmierzam i gdzie chcę się zatrzymać... Wiem tylko tyle, że zaczęło się ze mną coś dziać. Boję się, że w ostateczności zrobiłabym wam krzywdę, choć wiem, że ty Scott i ty Isaac obronilibyście się mocą wilkołaka. Najbardziej jednak boję się, że zrobię krzywdę tobie, Stiles.
Nawet nie wiem co mogłabym tu jeszcze napisać. Chcę i mam nadzieję, że to zrobicie, zapomnijcie o mnie. Znikam z waszego dotychczasowego życia. Muszę odpocząć od tego całego waszego świata, do którego nie należę i nigdy nie będę należeć.
Serce mi się kraje, gdy piszę te słowa. Isaac, morderstwo taty uświadomiło mnie jak bardzo cię potrzebowałam i potrzebuje do teraz. Jesteś najlepszym bratem jakiego kiedykolwiek mogłam sobie wymarzyć. Lata rozłąki sprawiły, że chciałam do ciebie wrócić jak najprędzej bym mogła cię przytulić i porozmawiać prosto w oczy, a nie przez jebaną kamerkę. Chociaż nie zawsze się dogadywaliśmy ostatnimi czasy to nadal jesteś moim najukochańszym starszym o parę minut braciszkiem, którego na pewno nie zapomnę nigdy. Jestem ci strasznie wdzięczna, że postarałeś się o to, abym mogła do ciebie wrócić. Będę strasznie tęsknić staruszku. Obiecuję, że wrócę za jakiś czas, gdy wszystko sobie poukładam w głowie i ogarnę sprawy, które mnie zadręczają. Kocham cię, Isaac. Nie zapominaj o mnie!
Scott... Nawet nie wiem co mogłabym powiedzieć. Strasznie ci dziękuję, że mogłam u ciebie mieszkać przez ostatnie miesiące. Wiem nie było łatwo z rodzeństwem Lahey pod jednym dachem, obiecuję wynagrodzę ci to! Chcę podziękować ci za to, że z każdym problemem mogłam przychodzić do ciebie. Twoja wilcza natura sprawiła, że wiedziałeś kiedy coś było na rzeczy. Dziękuję ci za te nieliczne noce spędzone na dachu, z kocem i kubkiem gorącego kakao kiedy wszyscy spali. Dziękuję ci za to, że mogłam się wypłakać na twoim ramieniu kiedy wyzywali mnie w szkole. Dziękuję za maratony The 100 w weekendy i oczywiście za śniadania, które robiłeś co sobotę rano i przynosiłeś mi do pokoju, bo wiedziałeś, że i tak nie zejdę wcześniej niż po 10! Dziękuję, że miałam i mam w tobie przyjaciela. Do zobaczenia, Kundelku!
Stiles... Mój matematyku, który pomagał mi w zadaniach domowych. Dziękuję, że mogłam być częścią twojego życia. Przepraszam, że spowodowałam wypadek i twój Jeep na tym ucierpiał, cieszę się, że nic się tobie nie stało, a o Roscoe się nie martw jest cała i zdrowa i czeka na ciebie u mechanika. Tak, zapłaciłam za naprawę, w końcu byłam ci to winna. Dziękuję za maratony Gwiezdnych Wojen i za to, że bezkarnie brałam twoją bluzę od lacrosse. Dziękuję ci za to, że gdy stado szło na misję, ty zostawałeś ze mną, uspokajając mnie, że wszystko będzie dobrze. Dziękuję, że byłeś przy mnie, gdy Scott i Isaac wyjechali do Meksyku w poszukiwaniu tego cholernika Dereka. Przyjacielu, chciałabym żebyś walczył o Lydie. Strasznie do siebie pasujecie i ona chyba też coś do ciebie czuje. A, zapomiałabym, pozwoliłam sobie pożyczyć na wieczne nieoddanie twoją zieloną koszulę w kratę. Dziękuję ci Stiles, że jesteś moim przyjacielem, błagam nie zmieniaj się..
Z bólem i ciężkim sercem, żegnam się z wami.. Spotkamy się jeszcze, obiecuję.
Wasza na zawsze,
Emily...
Odłożyłam kartkę i długopis na stół w salonie. Wzięłam swoją torbę i ruszyłam do drzwi wejściowych. Rozejrzałam się ostatni raz po pomieszczeniu, po czym opuściłam mieszkanie. Ruszyłam w stronę lasu, gdzie miałam się spotkać z tutejszym łowcą. To u niego miałam się zatrzymać na jakiś czas, by pomógł mi doskonalić moje powołanie. Obwiałam się, muszę przyznać. A stado? Gdy tylko to przeczytają, na 100% będą mnie szukać po zapachu, niestety moje ubrania są już dawno spalone. Nie uda im się tak czy siak.
~*~
Minęło parę godzin, a ja siedzę zamknięta w pokoju, zalana łzami i zakopana w tonach chusteczek. Załamałam się, po godzinie nauki strzelania i poznawania tajników walki chciałam jedynie płakać. Po tych godzinach spędzonych tutaj miałam coraz większe wyrzuty sumienia, że odeszłam do brata i jego przyjaciół. Nie chciałam nawet zjeść kolacji, którą Chris zamówił. Oboje jakoś nie mieliśmy za bardzo czasu żeby coś ugotować, więc Argent zadeklarował się, że zamówi chińszczyznę.
- Emily, do ciebie! - usłyszałam krzyk zza drzwi
Chwilę później usłyszałam skrzypnięcie drzwi i kroki. Odwróciłam się od okna a moim oczom ukazała się Lydia. Szloch ogarnął całe moje ciało, kiedy rudowłosa mnie przytuliła. Od razu chciałam zacząć jej się tłumaczyć, jednak kazała mi siedzieć cicho.
- Dlaczego mi nic nie powiedziałaś, głupia!? Ty wiesz jak się o ciebie bałam, jak wszyscy się o ciebie bali? Zdajesz sobie sprawę, że chłopcy odchodzą od zmysłów? Co w ciebie wstąpiło, Emily?
- Przepraszam, po prostu tyle się dzieje ostatnio. Lydia, nie możesz im powiedzieć, że tu jestem. Przysięgnij, że nie powiesz im. Nie mogą wiedzieć, inaczej wrócą po mnie i będą chcieli żebym poszła z nimi. Obiecaj mi, Lyds.
- Emily..- zaczęła- oni muszą wiedzieć, mieszkasz u łowcy jak ty to sobie teraz wyobrażasz?
- Lydia... ja... ja sama jestem łowcą. Znaczy uczę się jak to jest.. Musisz zrozumieć.. Chociaż ty..- otarłam łzy z policzków- Jak się trzymacie? Jak Isaac i Scott, Stiles?
- Isaac o mało nie zabił bliźniaków dzisiaj w szkole, Scott i Kira chyba ze sobą chodzą, chociaż kto ich tam wie- na samą myśl o czarnowłosej wzdrygnęłam- a Stiles po twojej ucieczce cały czas ogląda Gwiezdne Wojny i pije lemoniadę.
-Jak to o mało nie zabił? Lydia o co chodzi?
-Isaac myśli, że to przez bliźniaków zniknęłaś. Mało brakowało, a zmieniłby się w wilkołaka na oczach całej szkoły. Jego kotwica uciekła, więc nie panuje nad sobą.
-Wrócę, potrzebuję tylko czasu.
-No dobrze, jak uważasz. Nic, ja muszę się zbierać. Zadzwonię jutro, albo cię odwiedzę z Malią. A co do chłopców, to nie pisnę ani słowa. Dobranoc, Ems.
-Dobranoc, Lydia. Dzięki.
******
WRACAMY!
TAK JEST!
KTO SIĘ CIESZY?
Dajcie propozycje z kim ma być nowe opowiadanie, również tematyka Teen Wolf, nadal nie wiem kto ma być głównym bohaterem -.-
Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top