where is my mind

Words: 989
Warnings: możliwy spojler; 18+
Author's Note: Uh, spałam dzisiaj do prawie jedenastej, co w moim przypadku jest niezwykle rzadkie. Jestem definitywnie typem porannego ptaszka i zdecydowanie wolę wstawać wcześniej, by mieć więcej czasu na wszystko. Jutro już ostatni dzień maratonu, jak się z tym czujecie? Mnie osobiście jest trochę dziwnie po całotygodniowym pisaniu shotów, zmęczenie chyba powoli przejmuje nade mną kontrolę, ale nie mam zamiaru sobie teraz odpuszczać. Mam nadzieję, że gdy wrócimy do normalnego rytmu, to wszystko wróci do normy i z nowymi siłami zacznę pisać dla was coraz to nowsze shoty :)
6/7

Od ostatnich kilku dni nie wychodziłaś ze swojego pokoju. Odkąd dowiedziałaś się, co zrobił Eren, musiałaś wszystko na spokojnie przemyśleć. Ostatnie kilka lat wasza relacja działała na zasadzie kochać-nienawidzić. Nienawidziłaś tego jaki był, tego kim był, a jednocześnie nie potrafiłaś o nim nie myśleć. Natomiast jego pociągał głównie twój wygląd. Kochał twoje ciało i kilka innych twoich cech, jednak nienawidził całej twojej osoby. Nie potrafiliście się dogadać, dlatego relacja, w której byliście, opierała się głównie na doznaniach seksualnych. Westchnęłaś, przekręcając się na drugi bok i próbując zasnąć.

Eren uciekł ze swojej celi i to niepokoiło cię najbardziej. Wiedziałaś, że teraz nikt nie wpłynie na jego działania. Nieważne jak bardzo starałaś się o nim nie myśleć, zapomnieć o jego istnieniu, tym mocniej twój umysł podsuwał ci jego obraz przed oczy. Nagle drzwi do pomieszczenia otworzyły się i ktoś wszedł do środka. Szybko podniosłaś się do pozycji siedzącej, nabrałaś powietrza w płuca by krzyknąć, gdy ciepła dłoń zasłoniła twoje wargi.

 - To ja. - Usłyszałaś głos Erena tuż przy swoim uchu.

 - Co ty tu robisz? - zapytałaś, gdy zdjął dłoń z twojej twarzy.

 - Jutro już mnie nie zobaczysz, to nasze pożegnanie - powiedział i nim zdążyłaś odpowiedzieć, wbił się w twoje usta.

Położyłaś dłonie na jego klatce piersiowej. Przez moment znieruchomiał, wiedział, że nie zasługiwał na ciebie, ale chciał cię.

Chciał ciebie i tylko ciebie w tamtej chwili.

Ta świadomość uderzyła w niego jak jump scare i pozostawiła go z bolącym sercem. Przejechał dłonią po twoim policzku, zastanawiając się, czy jesteś prawdziwa, czy też było to tylko widmo. Jego palce spotkały się z twoją ciepłą, miękką skórą. Odwzajemniłaś zachłanny pocałunek. Nagle odsunął się od ciebie, pozbywając się swojej górnej części odzienia.

Znowu cię pocałował, twoje dłonie przesunęły się po jego nagiej klatce piersiowej, gdy próbowałaś nadążyć za narzuconym ci rytmem. Serce Erena płonęło w jego piersi, trzymał cię blisko siebie, gładząc twoje ciało rozgrzanymi dłońmi.

 - Jesteś piękna. Jesteś niesamowita - mówił, popychając cię na łóżko, by po chwili znaleźć się nad tobą.

Jaeger przycisnął usta do twoich w słodkim pocałunku, który pozostawił was dwoje bez tchu. Dłońmi zaczął pozbawiać cię odzienia, po chwili byłaś już naga. Dyszałaś pod dotykiem jego ust na swoim ciele. Miękkie wargi poruszały się po twojej skórze jak satyna po szkle. Później wrócił do twoich uchylonych ust, wasze oddechy zderzały się ze sobą, a języki tonęły w we wspólnym tańcu. Wtopiłaś się w niego, ciała dopasowywały się razem przy blasku księżyca, skóra błyszczała od potu i waszych łez, mimo wszystko nie chcieliście tego kończyć. Twoje palce zaplątane w jego włosy i jego ręce pieszczące twoje krocze. Czułaś to, jak gorąco buchało od waszych ciał, przez co temperatura w pomieszczeniu znacznie się podniosła.

 - Cholera - westchnęłaś, gdy wsunął w twoje mokre wnętrze dwa palce.

Uciszył cię pocałunkiem, a jego palce zaczęły powoli poruszać się w tobie. Jego usta tańczyły z twoimi, wysyłając impulsy energii wzdłuż kręgosłupa. Twoje dłonie zaczęły swoją podróż do rozporka jego spodni. Ciche warknięcie opuściło jego wargi, gdy zaczęłaś masować jego nabrzmiałego członka. Palce Erena zręcznie poruszały się w tobie, sprawiając, że twoje plecy wygięły się z przyjemności, a usta opuszczały lekko zachrypnięte jęki i błagalne szepty jego imienia. Wasze ciała komunikowały się tylko poprzez cichy język dotknięć, westchnień i pocałunków. Znieruchomiałaś, czując jak dochodzisz od jego palców. Eren pozwolił ci chwilę odetchnąć po przeżytym orgazmie, gdy chwilę później wejść w ciebie całą długością swojego przyrodzenia.

Westchnęłaś na to doznanie, gdy poruszył się w tobie, jego twarz schowana była w zgięciu twojej szyi. Słyszałaś, jak w kółko powtarzał twoje imię. Jedna z jego dłoni znalazła swoje miejsce na twoim biodrze, podczas gdy druga bawiła się twoją piersią. Pocałowałaś jego usta, próbując przekazać mu tym samym wszystkie swoje uczucia. Trzymałaś jego twarz w swoich dłoniach, czerpiąc z tego zbliżenia całymi garściami. Jeśli to miał być wasz ostatni raz, chciałaś by zapadł głęboko w waszych wspomnieniach.

Twoje ciało wiło się i skręcało razem z jego, grzeszne dźwięki co chwila opuszczały wasze usta, gdy osiągnęłaś szczyt po raz drugi. Nagle ciepła sperma wypełniło twoje wnętrze, gdy Eren nagle doszedł chwilę po tobie. Zbyt zmęczona, by ruszyć się choć kawałek, zatopiłaś się w materacu. Westchnęłaś sennie, gdy jego ramiona owinęły się wokół twojej talii, a podbródek oparł o twój brak. Twoje plecy opierały się o jego klatkę piersiową.

 - Chyba będę za tym tęsknił - szepnął, przyciągając cię jeszcze bliżej siebie.

 - Przebywaliśmy ze sobą zdecydowanie za długo, to będzie ciężkie rozstanie - powiedziałaś, czując jak zmęczenie bierze nad tobą kontrolę. Walczyłaś o to, by jeszcze nie zasypiać.

Cicho się zaśmiał, co poczułaś na swoich plecach. Chciałaś móc obudzić się jutro przy nim. Mieć możliwość podziwiać jego wygląd przy promieniach wschodzącego słońca i kłaść się spać, wtulona w jego ciało. Wiedziałaś, że straciliście tę możliwość już bardzo dawno temu, dlatego tej nocy postanowiłaś nie oszczędzać łez.

Płakaliście wtuleni w siebie ostatni raz, zasnęliście, wiedząc, że jutro już nie będzie tego, co stworzyliście.

Obudziłaś się sama. Miejsce obok ciebie już dawno było zimne. W tamtym momencie zrozumiałaś, że przestałaś istnieć. Cały ten czas, gdy Eren był obok ciebie, jakimś nieznanym ci sposobem sprawiał, że czułaś się spełniona, wiedziałaś, że jesteś. Teraz jednak jego już nie było, odszedł zabierając ciebie ze sobą.

Nienawidziłaś go całym sercem. Nie chciałaś pamiętać kogoś takiego jak Eren Jaeger. Pragnęłaś, by twoje wspomnienia wyparły jego istnienie w niepamięć. Serce bolało cię na myśl, że już go nie zobaczysz. Nie będziesz mogła go dotknąć, pocałować, czuć jego obecności gdzieś blisko siebie.

Wtedy wiedziałaś, że mimo wszystko go kochałaś. Tylko on był w stanie zmusić twoje serce do wybijania szybszego rytmu. Zawładnął twoim ciałem i umysłem. Eren Jaeger był dla ciebie jak narkotyk. Każdego dnia po trochu uzależniał cię tylko po to, by w momencie, gdy odszedł, wyrwać cię z błogiego marzenia o lepszy jutrze.

Eren całkowicie cię zniszczył, a ty całkowicie zniszczyłaś Erena.

Oboje cierpieliście, ale nie było już do czego wracać. Decyzja zapadła, a księżyc, który towarzyszył wam tamtej nocy, był tego świadkiem. Nie było już odwrotu, pozostało już tylko przeć naprzód i nie oglądać się za siebie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top