#Rap Monster

Z NamJoonem spotykałam się już dobre 6 lat, świetnie się dogadywaliśmy i znaliśmy się na wylot. Rap był bogiem destrukcji, a ja zawsze wszystko naprawiałam po tym chłopaku. Od 4 lat mieszkałam z nim w jednym mieszkaniu, a z nami oczywiście byli jego przyjaciele z zespołu. Właściwie to nigdy nie mogłam narzekać na nudę, bo przy Bangtan nie da się nudzić. Jedynie gdy zostawałam sama z Monem to nie miałam za bardzo co robić. Chłopak zamykał się w studiu i przesiadywał tam całe dnie, a gdy tylko chciałam go stamtąd wyciągnąć zaraz się kłóciliśmy więc po pewnym czasie przestałam w jaki kol wiek sposób reagować na jego nieobecność. Po prostu przesiadywałam w tym czasie w naszej sypialni i słuchałam muzyki, a zwłaszcza piosenek, które napisał mój ukochany. Dziś były walentynki, które miałam najprawdopodobniej spędzić sama, bo Monster razem z przyjaciółmi miał wracać z trasy koncertowej i nie wiadomo, czy zdążą wrócić przed północą. Lider BTS obiecał mi, że wróci, ale wiem, że to jakieś 5% procent szans na jego szybki powrót. Siedziałam w sypialni przytulona do pluszaka, którego dostałam od Nama i oglądałam jego występy z trasy. Wyjechał jakiś miesiąc temu, a w walentynki miał przyjechać, tylko, że samolot się opóźniał i nie przyjadą na czas. Jakoś o 23 obudziło mnie rażące światło. Otworzyłam zaspane oczy i zobaczyłam przed sobą NamJoona, który stał jeszcze w kurtce i czapce, a w ręce miał kwiaty.

-Mon?- zapytałam zaspana spoglądając na chłopaka

-Cześć myszko, wróciłem jeszcze na walentynki.- powiedział radośnie siadając obok mnie

-Widzę, ale jakim cudem, przecież mieliście wrócić później?

-Sam nie wiem, ale zdążyliśmy. Kocham cię.- powiedział przytulając mnie i całując w policzek

-Ja ciebie też Monsterku. Stęskniłam się za tobą.

-Ja też, a to jest mój prezent Walentynkowy.- podał mi do ręki swój telefon

Wyciągnął z kieszeni swoje słuchawki z którymi się nie rozstaje i podłączył je do telefonu. Wsadził mi je do uszu i włączył jakąś piosenkę. Okazało się, że jest ona o miłości i tęsknocie do swojej ukochanej, a co najważniejsze śpiewał ją mój ukochany. Kiedy już się skończyła oddałam mu sprzęt i spojrzałam zdziwiona na chłopaka.

-Napisałem ją dla ciebie. Zacząłem już w domu ją pisać, ale ostatecznie skończyłem podczas trasy. To jest mój prezent dla ciebie kochanie. Chciałem ci ją dać wcześniej, ale uznałem, że teraz to najlepszy czas na to.- powiedział nie patrząc na mnie i bawił się kablem od słuchawek

-Nam to jest świetne, lepszego prezentu nie mogłeś mi dać. Dziękuję.- rzuciłam mu się na szyję całując

-Chyba będę musiał częściej dawać ci takie prezenty.- stwierdził obejmując mnie w tali

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top