Rozdział 9
Położyłam telefon na szafce, która stała koło łóżka. Nadal jestem w domu tego cfela.
Mój brzuch umiera.
Moja głowa umiera.
Moja macica umiera.
I w dodatku nie ma maj litl pony.
Wstałam i poszłam na dół. Babcia nadal ćwiczyła. Poszłam do kuchni gdzie chłopak układał puzzle.
-Dlaczego ja tu właściwie jestem?!- krzyknęłam jakbyście nie widzieli wykrzyknika.
Chłopak spojrzał na mnie i się uśmiechną.
-Bo masz okres.
-OTYCHUJU- złapałam za jego żyje i zaczęłam go dusić na co on zaczął sie ślinić.
-KURWA JESTES OBRZYDLIWY. ZAWEŹ MNIE DO DOMU.
- Zrywasz ze mnom?!
-Nie. Ja kcem rozwodu.
-Tyyyy PUPO GŁUPIA
Wstał z krzesła i poszedł w stronę drzwi. Nałożył kurtkę i wziął kluczyki.
-EJ CZEKAJ musze wziąć swoje rzeczy.- krzyknęłam do chłopaka.
***
Jadę już samochodem. W sumie nie wiem gdzie bo napewno nie do domu.
-Gdzie jedziemy?
-Do adwokata.
- ALE JA ŻARTOWAŁAM Z TYM ROZWODEM KA CE I WYGYLE
Calum zatrzymał auto i popatrzył na mnie.
-k.
***
Właśnie weszłam do mojego pokoju. Calum jest na mnie obrażony. Ichuj. Znajdę lepszego.
Zainstalowałam sobie Tindera. Zaczęłam szukać kogoś kto będzie sie nadawał na mojego bad boja bo Calumek to pizda No i No.
Znalazłam jakiego "ajamlókihihi" miał seksi zdjęcie.
Postanowiłam do niego napisać
Ja: NO HEJ
Ajamlókihihi: FORTEPIAN ELO
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top