Rozdział 5

Obudziło mnie słońce, które raziło mnie w oczy.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu i rozumiałam, że nie jestem u siebie. Spojrzałam w prawo i zobaczyłam jakiegoś chłopaka. Przypomniałam sobie wczorajszą noc.

Położył mnie delikatnie i zaczął rozbierać . Czułam, że leżę na czymś twardym. Nagle włączył się telewizor i zorientowałam się ze leżałam na pilocie. Calum przestał zajmować się mną i odwrócił się w stronę telewizora. Na ekranie pojawiły się kolorowe kucyki
- OKURWA- krzyknęłam i automatycznie wstałam. -MAJ LITL PONY! W DODATKU NOWE ODCINKI OMYGY!
- No eeej... Mieliśmy się ruchać- powiedział zawiedziony chłopak.
-ZAMKNIJ MORDĘ CFELU GŁUPI. NIE WIDZISZ, ŻE SPAJK I FLATERSZAJ BĘDĄ SIĘ RUCHAĆ?! UMGGG.
-Ee idę spać, dobranoc kotku.
- Spierdalaj- odpowiedziałam i przykryłam się ciepłym, różowym kocykiem.

Na samo wspomnienie byłam na niego zła, że nie chciał ze mną tego oglądać.
W pewnym momencie spojrzałam na prześcieradło i zobaczyłam flagę Japonii. Wzięłam swoją torebkę i szybko pobiegłam do łazienki. Usiadłam na kiblu i zaczęłam szukać swoich tamponów. Nie mogłam ich znaleść. Musiałam je zostawić w sklepie lub w samochodzie Caluma.

Wzięłam rolkę papieru toaletowego i zaczęłam owijać wokół mojej ręki.
Gdy już skończyłam stanęłam w rozkroku i chciałam sadzić papier pomiędzy... No.... Ale nagle do łazienki wszedł Calum z moimi tamponami.
-Zostawiłaś w samochodzie swoje tam..- przerwał chłopak.
Stał w drzwiach z tamponami i patrzył się na mnie, a ja dalej stałam w tym jebanym rozkroku.

Cal rzucił tampony w moją stronę i szybko uciekł nawet nie zamykając za sobą drzwi. Pobiegłam zamknąć drzwi i wzięłam tampony. Wyrzuciłam papier do toalety, umyła ręce i włożyłam tampona.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top