Rozdział 16.

Witam wszystkich ♥

Sesja egzaminacyjna zdana, a więc pierwszy rok studiów już za nami ♥

Na szczęście obyło się bez poprawek, a historia administracji zakończyła się pozytywną oceną i spokojnie można odpocząć od szkoły <3

Miłego czytania ♥


Perspektywa: Thomas.

Wróciłem do biura cały gorący i czerwony na twarzy. Przeglądnąłem się po raz kolejny w lustrze wiszącym w naszym biurze w szafce i nie mogłem otrząsnąć się po tym, co mi się przyśniło.

Dość długo dochodziłem po tym, co widziałem w swojej głowie, a co gorsza szef nakrył mnie na spaniu w pracy. Całe szczęście, że nie widział, że doszedłem w spodnie, bo chyba pożegnałbym się z robotą na wieki.

Zdecydowanie potrzebny jest mi długi, regenerujący sen w domu.

Spojrzałem na akta sprawy, którą się zajmujemy i spakowałem je do reklamówki z marketu, bo innej nie miałem. Wziąłem ze sobą również służbowy komputer, bo nie miałem dostępu do policyjnych baz danych ze swojego prywatnego laptopa, a dzisiaj koniecznie mi się ona przyda. Postanowiłem, że zajmę się tym wieczorkiem, ale w swoim domu, z kubkiem gorącej czekolady, ciastkami i ciepłym kocem. W tym biurze jakoś nie mogę się skupić. Nie po tym, co widziałem swojej głowie. Dobrze, że zabrałem ze sobą samochód.

Wyszedłem z biura ładując się do swojego Land Rovera. Rzuciłem reklamówki na tylnie siedzenie, po czym zająłem miejsce pasażera, opierając głowę o zagłówek i zamykając na chwilę oczy. Na dworze było dość chłodno, a delikatny powiem ciepła z samochodu powodował, że chciało mi się spać i czułem przyjemne ciepło na całym ciele. Westchnąłem rozkosznie i mógłbym tak trwać wiecznie, lecz czekała mnie jeszcze droga do domu. Będąc zmęczonym postanowiłem, że jeszcze dosłownie chwileczkę sobie posiedzę.

Coś strzeliło mnie w karku i natychmiast otworzyłem oczy. Syknąłem z bólu i rozmasowałem kark. Spojrzałem przed siebie i byłem wściekły na samego siebie. Na zewnątrz znacznie się już ściemniło, gdy w końcu postanowiłem się rozbudzić. Nie mam pojęcia, ile tak spałem, ale byłem wypoczęty, a z dnia zdążyła zrobić się już noc. Cały czas miałem przekręcony kluczyk w samochodzie i Bogu dzięki, że akumulator się nie rozładował, a silnik nie był uruchomiony, bo zostałbym bez paliwa w baku.

Będąc jeszcze lekko zaspanym, zapiąłem pasy i odpaliłem silnik. Spojrzałem w lusterko wsteczne kątem oka i zobaczyłem, że Dylan stał za moim samochodem. Odruchowo spojrzałem w lusterko ponownie i nikogo za sobą nie widziałem. Jak oszalały wybiegłem z pojazdu i rozejrzałem się dookoła, ale tak jak myślałem, mam urojenia i to nie jest normalne. Chłopaka nigdzie nie było.

- Jesteś takim kretynem, Thomas, że szkoda słów na Ciebie. – powiedział na głos ochrzan dla samego siebie i dosłownie miałem dość swojej osoby. Pokręciłem głową z niedowierzaniem i strzeliłem sobie z liścia w twarz na rozluźnienie.

Wkurwiony wszedłem do samochodu i ruszyłem z piskiem opon, a pod swoim mieszkaniem byłem po niecałych siedmiu minutach. Trzasnąłem drzwiami od samochodu przy wysiadaniu i wraz z klamotami zabranymi z roboty poszedłem na górę i od razu zapaliłem światło. Rzuciłem akta na stół i wyjąłem z torby laptopa, od razu go włączając.

Usiadłem przy stole i postanowiłem coś ze sobą w końcu zrobić. Uruchomiłem przeglądarkę i wpisałem w Google „obsesyjna miłość jak rozpoznać?". Popatrzyłem na kilka linków i postanowiłem wejść w pierwszy lepszy i od razu przystąpiłem do przeczytania początku artykułu.

„Bez przerwy i potajemnie sprawdzasz co chwilę telefon i e-mail, czy przypadkiem nie dostałaś wiadomości od ukochanego? Nie rozmawiacie, choć Ty czujesz, jak by był obok? Nie możesz jeść, nie możesz spać, bo nie ma go obok Ciebie? Jak do tego doszło nie wiesz? Być może masz miłosną obsesję na jego punkcie, nie dostrzegając, iż on nie jest Tobą zainteresowany lub po prostu szczerze się zakochałaś, a Twój partner po prostu nie odwzajemnia Twoich uczuć i nie dostrzega, jak bardzo się starasz. Nasz test pozwoli Ci określić, co czujesz do drugiej osoby."

Przeczytałem początek i od razu mi się spodobało. Chuj w to, że to test dla nieszczęśliwie zakochanych bab. Pierdolę, rozwiązuję go. Przeczytałem pierwsze pytanie.

– Czy ciągle wzdychasz do kogoś, kto fizycznie lub emocjonalnie jest dla Ciebie niedostępny?

Oczywiście, że tak! Bez dwóch zdań, nawet miewam z nim mokre sny, co już jest chore.

– Czy żyjesz dniem, kiedy wreszcie będziecie razem (albo on się zmieni)?

Myślę, że tak. Bardzo chciałbym, aby Dylan zwrócił na mnie uwagę...

– Czy wierzysz w to, że jeśli będziesz wystarczająco mocno pragnęła tego mężczyzny, to on w końcu będzie musiał Cię pokochać?

Co za durne pytanie. Nie mam pojęcia, ale może by się udało? Nonsens. Przecież żadna magia i mistyka nie istnieją, to jak mogę sprawić swoim pragnieniem, że Dylan mnie pokocha?

– Czy wierzysz, że jeśli wykażesz się wytrwałością w zdobywaniu tego mężczyzny, to osiągniesz swój cel?

Bez dwóch zdań tak! Choć w sumie to myślę, że to on powinien wykazać się wytrwałością w stosunku do mojego charakteru i debilizmu, który wyjebał poza skalę w tym momencie, bo właśnie rozwiązuje jakiś debilny psychotest o treści, czy jestem obsesyjnie zakochany... Brakuje mi słów na swoją wszechogarniająca głupotę.

– Czy odrzucenie Cię przez tego mężczyznę sprawia, że jeszcze bardziej go pragniesz?

Przecież Dylan mnie nie odrzucił! Albo w sumie, może jednak... Ostatnio jak wracaliśmy, to uznał mnie pewnie za debila i dlatego się do mnie nie odzywał... a ja wciąż go pragnę... Czy mogę to zaliczyć jako tak?

– Czy uważasz, że ten mężczyzna jest jedyną osobą, która sprawia, że Twoje życie ma sens?

Zdecydowanie tak.

Czy Twoja potrzeba bycia w związku z tym mężczyzną jest bardzo silna?

Bez dwóch zdań tak.

Odczuwasz obsesyjną potrzebę zdobycia jak największej ilości informacji o swoim partnerze?

Ups? Czytając ostatnie pytanie intensywnie się zarumieniłem się na twarzy, ponieważ miałem dzisiaj w planach przejrzeć bazę danych w poszukiwaniu Dylana. Facebook'a też chciałem przejrzeć w nadziei, że może ma konto, na które będę mógł się włamać.

Jestem policjantem, a notorycznie łamię prawo. Zajebiście.

Spojrzałem na test i praktycznie wszędzie były odpowiedzi zaznaczone na tak. Kliknąłem wyślij i po chwili wyświetliła się informacja:

„Gratulujemy ukończenia testu! Wyszło nam, że jesteś obsesyjnie chora na punkcie tego mężczyzny! Zalecamy konsultację z psychologiem lub psychiatrą."

Wybałuszyłem oczy ze zdziwienia i otworzyłem usta. Zajebiście. Ponownie uruchomiłem Google i wpisałem „jak pozbyć się obsesyjnej miłości?". Po chwili wszedłem na pierwszy lepszy portal, w którym ludzie odpowiadali na pytania i zadałem pytanie następującej treści:

„Cześć! Jestem obsesyjnie zakochany w mężczyźnie, ale on nie zwraca na mnie uwagi! Nie mogę przestać o nim myśleć. Jak mam się odkochać?! Jakieś porady?"

Arno928u: zabij się

Giemza: lol współczuje mu

SexiTancerka: idź się leczyć

23193029898: spierdalaj do psychologa

CamilleA: ja bym na miejscu tego faceta poszła na policję poprosić o ochronę!!!

Heh, fajnie, że ja jestem policjantem, więc myślę, że wspaniałą ochronę zapewnie Dylanowi.

PomocnaDłoń: autor posta jest pojebany, albo chory psychicznie, czy po prostu taki człowiek?

FanNadprzyrodzonych: całe szczęście, że nie jesteś wampirem, bo bym już współczuł kolesiowi

Pierdolę, wyłączam to. Wkurwiony trząsnąłem pokrywą od laptopa i postanowiłem zrobić sobie gorącą czekoladę i zjeść swoje ulubione ciastka. Przebrałem się w piżamkę, wyjąłem akta sprawy i zacząłem po kolei je analizować, lecz nie mogłem się skupić.

Włączyłem dostępne dla nas bazy danych i wpisałem imię Dylana, lecz pojawiło mi się kilkadziesiąt osób o tym samym imieniu i nazwisku. Dopisałem nazwisko i pojawiło mi się dwóch Dylanów Stilinskich. Włączyłem ich i żaden nie pasował do tego mojego. Zdarzała się zbieżność nazwisk i osób, więc zrezygnowany napiłem się czekolady próbując się czegoś o nim dowiedzieć. Myślałem sobie o wszystkim intensywnie cały czas i nie wiadomo skąd przypomniała mi się rozmowa z Liamem oraz wpis Fana Nadprzyrodzonych. Przyjaciel wspominał coś, że wampiry zabijają te wszystkie ofiary i to by coś całkiem prawdopodobnego.


- Wampiry? Nonsens. – prychnąłem głośno i pokręciłem głową z niedowierzania. Mimo wszystko wpisałem w Google „jak rozpoznać wampira?" i znalazłem kilka artykułów, które włączyłem i zacząłem czytać.

„Nie od dziś wiadomo, że legendy o wampirach to mity, lecz są osoby, które twierdzą, że spotkały w życiu taką istotę. Charakterystyczne dla nich są czerwone oczy, lecz tak naprawdę tęczówki zmieniają barwę na czerwoną tylko podczas ataku. Na co dzień mają swoją naturalną barwę, lecz w spojrzeniu wampira można się niemal od razu zakochać. Ich wzrok jest niemal uzależniający i hipnotyzujący. Ponadto są bardzo dobrymi obserwatorami [...]"

Przeczytałem fragment teksty źródłowego i przestraszyłem się nie na żarty. Oczy Dylana właśnie takie były. Czułem, jak bym był od nich uzależniony, a moje serce gwałtownie przyśpieszyło. Czy on może być wampirem? A może mam tylko urojenia? Czytałem dalej.

„[...] Wampiry to istoty pijące krew ludzką. Nie jedzą, ani nie piją tego, co ludzie. Unikają posiłków jak ognia, bo mogą im zaszkodzić. Ich skóra jest zimna w dotyku. Cechuje ich nadprzyrodzona siła i szybkość, a także ponadprzeciętna inteligencja i zdolność psychoanalizy. Z uwagi na długi okres życia, wampiry szybko się uczą i potrafią niemal od razu wybadać człowieka, z którym rozmawiają. Nie okazują strachu, ani innych emocji. Ciężko jest wybadać, czy wampir w danej chwili cokolwiek ukrywa, bo bardzo dobrze się maskują."

- Jezus Maria. – powiedziałem i zakryłem usta z szoku, jaki przeżyłem. Rozejrzałem się niespokojnie po pomieszczeniu i totalnie popadałem w jakąś schizę. Z tego, co sobie przypominam, to oczy Dylana właśnie takie były. Nigdy nie widziałem w nim ani grama emocji, ani też strachu. Zaimponował mi na samym początku rozmowy tym, jak trafnie potrafił ocenić moją osobę, a z tego, co tutaj piszą, to musi być to prawdziwe. Postanowiłem przeczytać artykuł do końca.

„[...] Wampiry mają bardzo dobry słuch oraz węch i wzrok. Potrafią wytropić swoją ofiarę z daleka. Ich zdolności bezszelestnego poruszania się są dla nich wielkim atutem, gdyż dzięki temu potencjalna ofiara nie jest w stanie zlokalizować swojego oprawcy [...]"

Ja pierdolę, zdecydowanie dzisiaj nie zasnę w nocy. Po co mi się zachciało czytać jakieś bzdury?!

„[...] Wampiry są świetnymi mącicielami umysłu, a także znakomitymi kochankami. Seks z wampirem jest czymś, co każdy człowiek chciałby przeżyć. Ich orgazm trwa znacznie dłużej, a sztuki kochania może pozazdrościć nie jeden. Są niezwykle namiętne i zadowolą nie jedną osobę, nawet ta najbardziej wybredną."

Doczytałem fragment i natychmiast się zarumieniłem. Moja twarz przypominała dojrzałego pomidora. Nie żebym chciał kiedyś sam się o tym przekonać. Kobieta napisała w swoim artykule coś, co zmroziło krew w moich żyłach, a moje serce ze strachu biło niewyobrażalnie szybko i głośno.

„[...] Zdaję się, że zapadłam w drzemkę, lecz mój sen był zadziwiająco realny. W smudze księżycowego światła ujrzałam mężczyznę, niezwykle przystojnego o hipnotyzujących oczach. Przyszedł do mnie, gdy byłam w sypialni, ubrana tylko w skąpą piżamkę. Podszedł do mnie, po czym rzucił mnie na łóżko i zaczął intensywnie całować i rozbierać... [...] doszłam z głośnym krzykiem, a potem obudziłam się, cała zlana potem i z przeżytym orgazmem. Czułam, jak jest mi mokro między nogami i byłam zdziwiona, że doszłam w czasie snu [...]"

Boże, Dylan naprawdę jest wampirem... To wszystko, co jest napisane w tym artykule, to wszystko opisuje właśnie jego. To nie jest normalne. Jak to możliwe?!

Wstałem z krzesła i rozejrzałem się dookoła pokoju. Nie wiem, skąd wzięło mnie na taką odwagę, lecz postanowiłem dowiedzieć się i przekonać na własnej skórze, czy to, co przeczytałem, to bzdury, czy prawda. Skoro Dylan to wampir, to na pewno mnie usłyszy.

- Dylan! – krzyknąłem z całych sił. – Wiem, że jesteś wampirem, ujawnij się i pokaż mi się na oczy! – dodałem i okręciłem się kilka razy wokół własnej osi, lecz chłopak nie pojawił się. Byłem załamany swoją głupotą i zacząłem się zastanawiać, czy w okolicy przyjmuje jakiś dobry psychiatra.

- Thomas, jesteś pierdolonym debilem. Przecież wampiry nie istnieją, a Dylan jest zwykłym, normalnym chłopakiem. – powiedziałem do siebie zły i z wyrzutem, po czym przyłożyłem sobie soczystego facepalma w twarz, bo mojej głupoty nic nie jest w stanie opisać.

- Nie jesteś debilem, Tommy. Miałeś rację. Jestem wampirem. – usłyszałem, po czym odwróciłem się za siebie i ujrzałem przed sobą uśmiechniętego i zadowolonego z siebie Dylana. Jego słowa zadziałały na mnie z taką intensywnością, że najprościej w świecie zemdlałem ze strachu. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top