Rozdzial 42. (16+)

Gdy Twój pociąg jest zjebany, bo opóźniony hehe,

Rozdział generalnie z błędami, bo pisany na telefonie w kiepskich warunkach XD

Miłego ❤

P.S. życzcie mi powodzenia, bo jest 21:10, A ja skończyłam rozdział i dojechałam na kolejną stację, na której znowu stoimy  -_-

Perspektywa: Thomas.
Obudziłem się dosyć późno, bo gdy spojrzałem na zegarek, to była godzina dziesiąta, prawie jedenasta. Poczułem, jak czyjeś zimne dłonie oplatają mnie szczelnie w pasie. Na wspomnienie wczorajszej nocy uśmiechnąłem się sam do siebie, pomimo tego, że trochę bolał mnie tyłek.

Zdjąłem dłonie swojego ukochanego ze swojego ciała i odwróciłem się w jego stronę, spoglądając chłopakowi prosto w oczy.

Dylan patrzył na mnie tym samym wzrokiem, co kilka godzin temu, gdy po raz pierwszy się kochaliśmy. Pełnym pożądania, a przede wszystkim szczerym. Uśmiechnąłem się do niego i od razu wtuliłem się w jego umięśnione ciało. Nawet przestał mi przeszkadzać fakt, że jest on cały zimny i nie mogę usłyszeć bicia jego serca.

- Dzień dobry skarbie. - wymruczał chowając głowę w moje włosy, a ja uśmiechnąłem się na jego słowa, będąc po prostu szczęśliwym. Nie potrzebuje tak naprawdę niczego innego, abym mógł cieszyć się życiem. - Od kiedy zostałem pluszowym misiem do przytulania, co? - zapytał, a ja spojrzałem mu prosto w oczy.

- Od dzisiaj. - rzekłem, będąc z nim całkowicie szczerym.

Dylan oparł czoło o moje, po czym pocałował mnie, od razu łącząc swój język z moim. Poczułem jego dłonie wędrujące po moim ciele, przez co przeszły mnie przyjemne dreszcze. Wplotłem palce w jego włosy, a on korzystając z okazji zmienił pozycję, od razu znajdując się pomiędzy moimi nogami. Instynktownie oplotłem go swoimi udami w pasie, czując jego nabrzmiałego penisa przy swoim tyłku.

Zrobiło mi się gorąco na samą myśl o tym, jak wspaniały i pełny uczuć seks uprawialiśmy w nocy, a mój przyjaciel niemal natychmiast obudził się do życia, domagając się ewidentnie więcej pieszczot.

Ręka Dylana błądziła po moim udzie, aż w końcu znalazła się po ich wewnętrznej stronie. Gdy chłopak chwycił mojego członka i zaczął go powoli i skrupulatnie pocierać, jęknąłem z zadowolenia wprost w usta chlopaka. Czułem, jak z satysfakcją uśmiecha się wiedząc, jak na mnie działa, a ja jak na niego reaguję.

Gdy ruchy dłoni Dylana stały się szybsze, mój telefon komórkowy zaczął dzwonić.

Oderwałem się z niezadowoleniem od jego cudownych i miękkich ust, po czym chciałem sięgnąć urządzenie leżące na mojej szafce nocnej, lecz on nie chciał, abym odbierał. Chwycił moją rękę i umiejwcowił nad moją głową,  po czym zaczął całować moją szyję, wywołując ogromnie przyjemne doznania.

Niemal całkowicie zapomniałem o tym, że ktoś próbował się ze mną skontaktować, zatracając się coraz bardziej w poczynaniach chłopaka. Gdy przyśpieszył swoje ruchy, byłem niemal na skraju, gdy telefon ponownie zadzwonił, lecz chłopak nie chciał przerywać masowania mojego penisa, całując moją szyję, tym samym wywołując więcej przyjemności. Będąc już coraz bliżej szczytowania, mój oddech przyśpieszył, z ust wydobywały mi się jęki przyjemności. Po chwili doszedłem wprost w rękę Dylana, czując ulgę i rozkosz. Wampir uśmiechnął się do mnie i pocałował mnie namiętnie, puszczając moją rękę.

Telefon po raz trzeci zaczął dzwonić, więc wywnioskowałem, że musi to być coś pilnego. Oderwałem się od chłopaka, lekko go odpychając od siebie i sięgając po telefon.

- Zostaw tą piekielną komórkę, potrzebuje Twoich ust tu i teraz. Bardziej sprawdzą się na ssaniu mojego penisa, niż na pierdoleniu farmazonów z jakimś frajerem. - powiedział stanowczym i nieznoszącym sprzeciwu głosem, a ja tylko wywrocilem oczami i spojrzałem na wyświetlacz.

- O chuj, to szef. - powiedziałem lekko wystraszony, bo gdy Derek dzwoni do mnie, albo do Liama, to napewno nie po to, aby poplotkować, albo umówić się na piżama party godne nastolatek zakochanych w swoich idolach.

- Mówiłem, że frajer. - burknął, a ja nacisnąłem zieloną słuchawkę, przykładając telefon do ucha, kładąc go w sumie na poduszce, bo nie  chciało mi się podnosić, ani też trzymać to w ręku.

- Słucham? - spytałem niepewnie i poczułem, jak Dylan obejmuje m ie w pasie i ulokowuje głowę w zagłębieniu mojej szyi.

- Nie mów słucham, bo Cię wyrucham . - wymruczał, a ja poczułem przyjemne ukłucie w dole brzucha na jego słowa, jednocześnie z palcami chłopaka, które przyjemnie pieściły moje wejście. Cholera jasna, czemu on musi być taki niewyżyty?

- Sangster, co Ty do chuja odpierdalasz, że nie ma Cię w pracy? Próbuje się do Ciebie dodzwonić i do tego błazna Dunbara, ale żadne z was nie raczy ruszyć dupska, aby łaskawie odebrać telefon, ani tym bardziej do tego, aby stawić się w pracy...

Szef jak zwykle nie przebierał w słowach i zaczął mnie i Liama opierdalać. W sumie nikogo to nie dziwi, że Derek na nas wrzeszczy.

Gdy on tak sobie bezsensownie ględził i prawił swoje litanie, Dylan również nie miał zamiaru się pierdolić w tańcu, bo wolał ze mną.

Jego palce zwinnie poruszały się w moim wnętrzu. Chłopak  bezproblemowo odnalazł moją prostatę, którą bezlitośnie pieścił powodując, że mój mózg zaczął się wyłączać, a napięcie w dole brzucha rozprzestrzeniało się ekspresowo po moim ciele. (Dop. Autorki: szkoda, że ten kurwa pociąg nie jest tak ekspresowy, jak orgazm Thomasa)

Mój penis ponownie stał się twardy, a ja starałem się zachowywać normalnie. Na początku jeszcze słuchałem bablania szefa i przytakiwałem mu w miarę cywilizowanym głosem, lecz później, z coraz mocniejszymi ruchami palców Dylana wewnątrz mnie, straciłem kontrolę i zacząłem sapać, na zmianę z przytakiwaniem drżącym tonem głosu szefowi.

- Dylan... - jęknąłem bezmyślnie, w swoim mniemaniu cicho, pozwalając, aby błoga rozkosz, przyjemność dawana mi przez chłopaka ogarnęła mój umysł oraz moje ciało.

- Sangster, do kurwy nędzy przestań sobie trzepać, gdy ze mną rozmawiasz! Czy Ty jesteś normalny?! Myślisz, że nie słyszę, jakim tonem do mnie mówisz?! Pół godziny i widzę Cię w pracy, i nie obchodzi mnie, czy stawisz się tutaj ze sterczącą pałą, albo z wibratorem w dupie!

Wrzasnął wkurwiony do granic mozliwosci szef, po czym rozłączył się, a Dylan niemal od razu parsknął śmiechem, nie wyjmujac z mojego wnętrza palców.

Poczułem, jak oblewa mnie fala zawstydzenia i zażenowania, ponieważ szef myśli, że się masturbowałem. Moje policzki zapiekły żywym ogniem, a ja miałem ochotę zapaść się pod ziemię.

Wkurzony na to, że chłopak zamiast się ogarnąć, bo wiedział, że rozmawiam z szefem, to wolał zrobić ze mnie jakiegoś erotomana i mu się do chuja to udało. Derek myśli, że jestem niewyżytą świnią i teraz nie da mi żyć w robocie.

Złapałem jego nadgarstek, po czym odrzuciłem jego rękę w złości, jednocześnie pozbywając się jego cholernie zwinnych palców. Od razu wstałem z łóżka, na co Dylan  jęknął niezadowolony.

- No hej, jeszcze nie skończyłem się bawić. - powiedział z wyrzutem, a ja tylko prychnąłem i zacząłem szukać jakichś czystych ubrań do pracy, bo musiałem iść wziąć szybki prysznic.

- A właśnie, że skończyłeś. - fuknąłem  biorąc do ręki swój ręcznik i kierując się do łazienki. - Mogłeś się do chuja wafla opanować. Wiedziałeś, że dzwonił mój szef, to nie, bo Ty wolałeś mi grzebać w dupie. - dodałem z wyrzutem.

- Marudzisz. - stwierdził bez żadnych emocji, jak by nie rozumiał powagi sytuacji. - Przynajmniej mógł posłuchać dobrego porno.

Wybałuszyłem oczy ze zdziwienia i zacisnąłem usta w grymasie, co chyba wyglądało komicznie, bo Dylan zaczął się śmiać, gdy na mnie.patrzyl. wkurzony jego zachowaniem, skierowałem się do łazienki słysząc tylko, jak Dylan  pewnym siebie głosem mówi, że to jeszcze nie koniec zabawy.

Lepiej niech się do mnie nie zbliża, bo poszczuję to czosnkiem i wodą święconą.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top