Rozdział 7 : Łzy, kłamstwo, bal i zapowiedź

Nagle poczułam, jak na moim prawym barku pojawia się coś mokrego. Po chwili ciałem Yugo wstrząsnął jakiś dreszcz, a on sam załkał cicho. Zaraz... on płacze ?! Objęłam go nieco mocniej.

- Nie płacz... - szepnęłam.

Nie usłyszałam odpowiedzi. Postanowiłam chwilę poczekać. Nagle znaleźliśmy się w pokoju chłopaka, leżąc na jego łóżku. Zdumiona spojrzałam na jego twarz. Nie było na niej ani śladu po wydarzeniu nad jeziorem.

- Kłamca - szepnęłam, uśmiechając się lekko.

Yugo przysunął się. Na mojej twarzy mimowolnie zakwitnęła delikatna czerwień. Wówczas chłopak zaczął się zbliżać jeszcze bardziej, co wywoływało na moich policzkach mocny rumieniec.

- Słodko się rumienisz - szepnął mi do ucha.

- Zrobiłeś to tylko po to, żeby zobaczyć, jak wyglądam, gdy jestem zarumieniona ?!

- Tak - zaśmiał się.

- Osz ty... - mruknęłam.

Odwróciłam się do niego tyłem i zamknęłam oczy. Po chwili Yugo objął mnie w pasie i przysunął do siebie. Był ciepły. Co nie zmieniało faktu, że było to niekomfortowe. Już raz tak zasnęłam, ale wtedy nie było dużej szansy, że ktoś nas tak zauważy. A teraz... chyba zapadnę się pod ziemię. Wtedy coś sprawiło, że przestałam się tym przejmować i odpłynęłam do krainy Morfeusza.

Obudził mnie chichot. Delikatnie uchyliłam powieki, tylko po to, by nic nie zobaczyć. Wtedy to poczułam. Silny, męski zapach i ciepło na twarzy. Podniosłam twarz, co było sporym błędem, ponieważ przed sobą zobaczyłam brązowe oczy, spokojnie patrzące w moje. Odskoczyłam, a nie moich policzkach pojawił się burak.

- C-co się tu stało ?? - zapytałam cicho z podłogi.

- Wiesz... - Yugo podrapał się po karku - Ty zasnęłaś, a ja chciałem ubrać piżamę, jednak, gdy zdjąłem bluzkę wtuliłaś się we mnie... nie małem serca cię budzić, więc sam zasnąłem...

Byłam zszokowana. Nie wierzyłam, że to zrobiłam. Postanowiłam się opanować i zapomnieć o tym. Wstałam i ruszyłam w stronę drzwi. Nagle potknęłam się o coś. Wpadłam prosto w otwarte ramiona chłopaka. Skąd on się tam wziął, nie mam zielonego pojęcia.

- D-dziękuję - powiedziałam, i stanęłam spowrotem na swoich nogach.

Wyszłam z pokoju, zostawiając tam Yugo. Ruszyłam przez korytarze, mając nadzieję spotkać Amalię. Nie zawiodłam się. Wpadłam na nią przy pierwszym skręcie.

- Oh, hej Mayah ! - zawołała.

Z tonu jej głosu wywnioskowałam, że musiało stać się coś wesołego.

- Hej Amalio - odpowiedziałam jej - Słuchaj... miałabym do ciebie małą sprawę... nie znam dobrze tego miejsca... - podrapałam się po karku - Możesz mi powiedzieć, gdzie jest łazienka ? Chciałabym się trochę odświeżyć...

- No pewnie ! - odparła wesoło zielonowłosa - A masz coś na przebranie ? Pamiętasz o dzisiejszym balu ? Nie puszczę cię tak !

Z jej słów wywnioskowałam tylko, że dzisiaj miała się odbyć jakaś zabawa taneczna.

- Nie, nie mam nic poza... - nie dokończyłam, ponieważ mi przerwała.

- Jak to nie ?! Yugo ci nie powiedział ? No jak ja go dopadnę... Ale chwila, najpierw zajmę się tobą !

Zaczęła mnie gdzieś ciągnąć. Po chwili weszłyśmy do jednego z pokoi. Ściany były w delikatnym odcieniu zieleni, w przeciwległym końcu stało łóżko z błękitną pościelą, a po całym pomieszczeniu były porozmieszczane różne komody, półki... wszystko z drewna. Amalia podeszła do wielkiej szafy stojącej przy ścianie, po lewej od wejścia. Otworzyła ją, a ja otworzyłam szeroko oczy ze zdumienia. Było tam pełno sukienek, spódnic, bluzek i Bóg wie jeszcze jakich rodzajów ubrań. Zaczęła czegoś szukać. Po chwili wyjęła coś niebieskiego, podbiegła do komody i znów przeglądała wszystkie ubrania. Nagle wstała z zadowoloną miną i podała mi koronkową sukienkę w kolorze dojrzałego pomidora, białe podkolanówki, kremowy stanik i bieliznę w tym samym odcieniu. Otworzyłam pudełko, które leżało pod ubraniami. Były w nim czarne buty na małym obcasie.

- To masz na bal - uśmiechnęła się, po czym sięgnęła za siebie.

Złożyła mi na drugą dłoń bluzkę w odcieniu skóry PG'a (Purple Guy'a), krótkie, beżowe spodnie, biały top i bieliznę tego samego koloru.

- D-dziękuję...- szepnęłam zdumiona.

- Nie masz za co - uśmiechnęła się i wstała - Chodź, pokażę ci łazienkę.

Ruszyłam za nią przez korytarze, niosąc ubrania. Po chwili zatrzymała się przed jakimiś drzwiami.

- To tutaj - powiedziała - Ręczniki wiszą przy ścianie po lewej, nie martw się, są wymieniane po każdej kapeli. Mydła są przy wannie - puściła mi oczko - Trafisz spowrotem do pokoju Yugo, prawda ? Wybacz, ale nie mamy wolnego pomieszczenia- opuściła lekko głowę.

- Nie szkodzi, nie przeszkadza mi to zbytnio - odpowiedziałam, na co Amalia się ucieszyła.

Wzięłam lekki wdech i weszłam do łazienki, po czym zamknęłam drzwi.


====================================================

J : I co ? Mówiłam, że będzie jeszcze dziś rozdział :D Co do tytułu... zapowiedź jest tu! Spodziewajcie się uroczej sceny w rozdziale 9 ! Czyli nie tym, co będzie teraz, tylko jeszcze następnym ;) nie mam tu bardzo nic do pisania, bo Mayonez pojechała na studniówkę z moim bratem... Do zobaczenia w kolejnym rozdziale !


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top